Poetry

teniabrass


teniabrass

teniabrass, 20 september 2012

grunt to grunt

wiecznie spięta
na szpilkach
perforowałam kolejne lata

zapętlona w hormonów hiperboli
śmiałam się i płakałam
tłukłam lusterka
czasu nie zatrzymywały dranie

w końcu pękłam
a ty
przytuliłeś i z uśmiechem wyszeptałeś
- mnie czas też gryzie w pięty
popatrz
jak pięknie się starzejemy kochanie


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

teniabrass

teniabrass, 29 february 2012

Perspektywa linearna

Przed ekranami siedzą grubasy,
siedzą i jedzą same frykasy.
Mięśnie napięte, wzrok wytężony,
sprawnie wertują kolejne strony.

Na giełdzie bessa a może hossa?
Trudno z ekranu odkleić nosa.
Czasu nie tracić każdej z chwil szkoda,
kawa w termosie, w bidonie woda.

Internetowe kwitną przyjaźnie,
bo na odległość tak jakoś raźniej.
Tu się coś przytnie a tam przyklei,
kreacja - nie grzech w cyberprzestrzeni.

Niepostrzeżenie mijają lata.
Prosili sami ­- przyszła zapłata.
W fotele wrośli, wstać już nie mogą,
tli się strach w oczach, obok...nikogo.


number of comments: 15 | rating: 15 | detail

teniabrass

teniabrass, 26 january 2012

łatwo(wierna)

naobiecywałeś
naobiecywałeś
– złotousty
nasze drogi miały być proste
dni bogate pełne rozpusty
a ja w centrum zainteresowania
na piedestale

i uwierzyłam

z centrum została centrala
gdzie co dzień wydzwaniam
a tam jakaś idiotka w kółko powtarza
proszę czekać będzie rozmowa
– proszę czekać będzie rozmowa


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

teniabrass

teniabrass, 15 january 2012

O czym śnią ociemniali?

Sny, ich intensywność zadziwia i przeraża zarazem.
Błękit nieba, cumulusy, błyskawice, tęcza,
drzewa kwitną, owocują, upuszczają liście...
Wszystko jednocześnie,
Słoneczniki Van Gogha wtapiają się w Guernicę,
na płótnie nieczytelne litery i twarze.
Obraz zaczyna wirować.
Zniekształcenia przybierają monstrualne kształty.
Kolory eksplodują - ciemność.

Budzę się...

Za oknem, ptaki hałaśliwie głoszą świt,
szum samochodów - ludzie śpieszą do pracy.

Dotykam - jesteś obok.
Uczę się ufać dłoniom,
odróżniać życzliwość od bezpłodnej litości.

Jeszcze nie wiem - czy przeklinać los
a może błogosławić?
Widziałam tak wiele...


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

teniabrass

teniabrass, 21 december 2011

to(nie)my

nie zapisałam jeszcze tej strony
popatrz jak urzeka jej biel
słowa rzucone jak ziarna
mogą przynieść życie lub śmierć

ilu z nas mówiąc myśli
że słowem można zgasić słońce
a karły przebaczenia
już nigdy nie zaświecą tak jasno

wigilijny stół i tęsknota by być dzieckiem
świat był wtedy taki prosty
moc słów nieznana

wybaczę innym a potem sobie
kartka niech pozostanie biała
jak obrus pod opłatkiem


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

teniabrass

teniabrass, 24 july 2011

Dłoni i serc lśnienia

Od zmysłów odchodzę, świat utonie w mroku?
Za rękę mnie bierzesz, wraca błogi spokój.
Ciepło twoich dłoni budzi zaufanie.
Czuję się bezpiecznie, poprowadź w nieznane.

Drewno ukojeniem – opuszkami wnikam
w finezyjne kiście, kłosy pełne ziaren.
Rzeźba w mej pamięci zbudziła pragnienie,
ujrzeć niewidoczne – kolor, światłocienie.

Czuję pod palcami mięśnie poskręcane,
w powrozy przedśmiertnie bólem posplatane.
Obok, postać krucha w szat miękkich zagięciach
pochylona czeka, całun ma na rękach.

Postrzegam dotykiem przed wzrokiem ukryte.
Mistrza dłutem cięcia odkrywam z zachwytem.
Już nie drżę ze strachu o drogę nie pytam.
Prowadź mnie bezpiecznie – ufam całym sercem.



2010-07-17


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

teniabrass

teniabrass, 27 may 2011

giełda


kupię
– ludzką przychylność, szacunek,
powodzenie, zdrowie.

sprzedam
– resztki dawnej świetności,
monopol na dostatek.

zamienię
– kwaśną minę na uśmiech,
zezowate szczęście na dobry los.

wydzierżawię
– działkę na niebiańskiej polanie,
stado słoni, marzenia bez pokrycia.

zaspokoję
– zapotrzebowanie na perwersję,
modę na sukces, odmienne gusty.

oddam za darmo
– zeszłoroczny śnieg, zasłony z porannej mgły,
sweter z cukrowej waty.

a wszystko
w dobrym gatunku,
za darmo, za czek bez pokrycia,
za gotówkę lub na dogodne raty.



Uśmiech dodaję gratis;)


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

teniabrass

teniabrass, 11 may 2011

(nie)pogoda

Tak trudno ci wytłumaczyć,
że dzisiaj nie ma kolejek.
Cukier sprzedają bez kartek.
Granice, dawno otwarte.
Renty nie nosi listonosz,
istnieją konta internetowe.

Karmisz gołębie. Brudzą parapety.
Nie protestuję.
Jak wierni kompani
przez okna zaglądają,
pociesznie przekrzywiając główki.

Przyjaciele odeszli.
Ty – ostatni w kolejce.
Wspominasz dzieciństwo.
Bliżej nie sięgasz pamięcią.
Jakby nic, nie zdarzyło się więcej.

Pogodna starość,
za drzwiami obcy świat…
Sto lat, sto lat…
Dzieci, którym rodziców brak.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

teniabrass

teniabrass, 11 april 2011

była

była
niespełnioną nadzieją matki
ojca porażką
tą trzecią
obumierała
jak wiąz od środka
powoli
traciła tożsamość
była...

a ludzie się dziwią
dlaczego


2011-02-18


number of comments: 15 | rating: 5 | detail

teniabrass

teniabrass, 6 april 2011

narodziny chwili


ciiiicho, cichutko, ciii…
popatrz, jak drży…
właśnie się narodziła,
tak delikatna
jak skrzydła motyla,
jak groszku płatki…
kropelką rosy wciąż lśni,
dopiero się zaczyna
jej ziemski byt…
ciiiszej…ciii,
bo inni usłyszą,
przyjdą podziwiać
i zniszczą wszystko
teoretycznie,
krzykliwie,
empirycznie…
ciiicho, cichutko, ciii…
niechaj w pamięci drży,
ta chwila,
co bezpowrotnie mija…



2009-06-19


number of comments: 0 | rating: 3 | detail


10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1