ALEKSANDRA, 25 kwietnia 2012
peron dziewięć i trzy czwarte
wsiadam wysiadam
jestem dzieckiem
znoszę ślimaki do kuchni
a niech rozłażą się i tańczą
śluzówką oczu
by potem zmienić się w motyle
w brzuchu w głowie na tapecie
mam patyczek jest magiczny
zaklinam węże
przysnęłam
nie wypowiadam imienia
dementorzy
czarne chmary
ALEKSANDRA, 25 kwietnia 2012
kocham ciebie moje słonko
jesteś jajkiem mym i mąką
jesteś cukru odrobiną
miękką gładką margaryną
jesteś całym moim światem
waniliowym aromatem
mam ochotę wielką na to
by cię schrupać
moje ciacho
:)))
ALEKSANDRA, 24 kwietnia 2012
dwa słowa
zakochałem się
zabiły słodziutki sen
więc cicho powiem
kochanie
spierdalaj
nie ma tego co by
wyszło
adieu
ALEKSANDRA, 24 kwietnia 2012
na siwym
prezentujesz się lepiej książę
wszak nie jest biały
ale już nie zahaczasz nogami
o niebo
takiego ciebie chcę
ALEKSANDRA, 24 kwietnia 2012
z rozproszonych na niebie promieni
pyłu gwiazd co bajkowo migocze
utkam suknię dla siebie srebrzystą
a we włosy diamenty wplotę
a czekając w nadziei z tęsknotą
tam w ogrodzie gdzie różą zakwitam
śpiewu ptaków szelestu motyli
nadal słucham wolniutko odpływam
delikatny wiatr muska włosy
ciepło błogie wypełnia ciało
miękka trawa otula stopy
jest cudownie lecz to zbyt mało
pragnę jeszcze twojego zapachu
on przynosi przepiękne wspomnienia
i dotyku co sprawia że wszystko
wciąż wiruje i niebo i ziemia
suknia z czasem przestanie już błyszczeć
włosy tylko srebrzyste zostaną
lecz szczęśliwa i pełna nadziei
mogę umrzeć na ciebie czekając
ALEKSANDRA, 22 kwietnia 2012
wczesnym rankiem
posłodziłam tobą kawę
poszłam
silna radosna
wiosna
tak
ona otworzyła płuca
oczy okno
przytuliła mętne myśli
wieczorem wrzuciłam
do whisky
czekałam aż się rozpuścisz
miałeś mnie
na końcu języka
pod sufitem
teraz śpij
zostanę na ustach
ALEKSANDRA, 22 kwietnia 2012
była (nie)zwykłą prostytutką
brak wykształcenia
środków
miłości
twarda jak diament
szlifowany przez wielu
strach przed cierpieniem
nie pozwalał kochać
długa droga
jednak dusza spotkała
inną duszę
potem spotkały się ciała
wszystko stało się ważne
i nieważne
ALEKSANDRA, 21 kwietnia 2012
taca
przesuwamy
przed smakowite kluchy
pomidorowa budyń kompot
zapach nie najlepszy
tam staruszka za dwa złote
zajada się krupnikiem
tu bezdomny zbiera
resztki kasza pyza
jest dobrze
a jednak nie jest
coraz mniej
mlecznych
po siedemnastej
wszystkie dania
za pół ceny
po siedemnastej
żyją
ALEKSANDRA, 20 kwietnia 2012
wywieźli do lasu
gwałcili
kazali brać do ust
nie miała pieniędzy
dała tylko życie
nic poza
w swoje trzynaste
powiesił się
żałowała
nie miała
na zabieg
kurwą nikt
się nie rodzi
ALEKSANDRA, 18 kwietnia 2012
moja natura krzyczy
wije się i piszczy
jest jak wielki zielony smok
którego kazałaś zamknąć
nie zrobi krzywdy
jestem słaby
pragnę słońca
marzenia
jedno
syn
ALEKSANDRA, 18 kwietnia 2012
z poprzedniego życia
pamiętam tylko
gęstość chwil
powroty donikąd
małe szczęścia
drobne zachwyty
do następnego
zabiorę jedynie
samotność
ALEKSANDRA, 18 kwietnia 2012
wypaliłam lufę
mrówki pod językiem
pod stopami gwiżdże
ciepła fala myśli
tańczę i się wstydzę
gwiazdami księżycem
zaraz się położę
a czas płynie wolno
plastelina ciszy
teraz tylko zwrot
pomiędzy nad
pod
ALEKSANDRA, 15 kwietnia 2012
pół wieku
albo dalej
rosło tu drzewo
mówiłam moje
obok teatru
na nim plakat
nazwisko
spektakl
teraz
wyrósł słup
tak on się skończył
nas już nie ma
teatr spłonął
koniec
a może początek
ALEKSANDRA, 14 kwietnia 2012
czerwień z granatem
płyną ciszą
spokojnie
nie ma złych myśli
jedynie oczekiwanie
kiedy ruszy się
zniknie pod
pomarańczowy
spławik
ALEKSANDRA, 13 kwietnia 2012
na drugi dzień
podlewałam kwiaty
gorąco i duszno
złość jednak spokój
już jej nie ma
zabrała policja
nadal podlewam
nie tylko swoje
budzę się i słucham
czy już wstała
budzę się
cisza
wyrzuty sumienia
tęsknota
odwiedzam tak
nie szkodzi
że chciała
zabrać
mi
życie
ALEKSANDRA, 12 kwietnia 2012
witajcie w mojej bajce
nikt nie zagra
proszę pomogę wstać
teraz włączymy
czajnik kawa
usiądźmy
lepiej prawda
papierosa
odetchnijcie
i spójrzcie w lustra
tak w lustra
jesteście piękni
wszyscy razem
i każdy z osobna
ciekawi i godni uwagi
tak smok mi to powiedział
jaki smok
ten który zleciał z dachu
a teraz
okulary na nos
ostatnia łza
niebieskiej wróżki
ALEKSANDRA, 12 kwietnia 2012
cisza przed burzą spokojny wieczór
ciężkie powietrze i zapach
maciejka klon trawa i noc
coś podpowiada się zapaść
w hamaku sny splątane mną
beze mnie gdzieś tam pod nami
może choć gwiazdy uwierzą w to
że się naprawdę kochamy
ALEKSANDRA, 9 kwietnia 2012
Róża Wiatrów
tam wkładały dolary
mamuśki babcie
czasem czułem ból
w kroczu
z nostalgią patrzące
w morze które
widziało niejedną
dupę marynarzowej
ALEKSANDRA, 7 kwietnia 2012
jestem kuguarzycą
nie lubię pomarszczonych
śliwek w ustach
mam giętkie paznokcie
uwielbiam mięso
wół pod stopami
pomiędzy cielak
a ja żrę
ALEKSANDRA, 7 kwietnia 2012
to samo ulubione
radio gra
ta sama woda
z kranu zimna
zakupy zawsze
na szczęśliwej
kołdra między nogami
rankiem po
spacery drzemki
po południu przed
wino mocne słodkie
wieczorem już tylko
ciasto z porzeczkami
w nocnej cukierni
kupiłeś
ulubione perfumy
żonie
ALEKSANDRA, 6 kwietnia 2012
potrzebuję seksu
tylko trochę
zapomnieliśmy
zgasić światło
rankiem
zapalać świece
kiedy brakuje
ciepła
w naszym
wczoraj
ALEKSANDRA, 5 kwietnia 2012
ponad poprzednikami
nie uciekam nie zdradzam
nie prasuję nie znoszę
kamieni
jestem i wystarcza
zamknijmy
kompleks Edypa
w butelce
nienawidzę
choć dałaś życie
które mam blisko
tu i teraz
wynocha z mojego
głupia babo
ALEKSANDRA, 4 kwietnia 2012
między drobnymi
z czerwonym
papieros
w drugiej kieliszek
czerwonego słodkiego
rozchylone czerwone
namawiają kuszą
głęboko
już tylko czerń
dziwko
ALEKSANDRA, 3 kwietnia 2012
czasoprzestrzeń
czuję kiedy jesteśmy
jedną orbitą uzależnieni
nie pozwól mi spać
zgasnę zanim
otworzysz oczy
ALEKSANDRA, 2 kwietnia 2012
siedzisz wygodnie
ręce na aksamitnych oparciach
przyjemne ciepło
szum morza
rozluźniona
już nie patrzysz
zapach drzewa sandałowego
ciepło miło wygodnie
lekka odprężona
nic teraz nie jest ważne
jest spokojnie błogo
powolutku rozepnę bluzkę
dotknę piersi
potem wejdę
to element terapii
tak trzeba
widziałem taki film
podobno to pomaga
nie wiem czy mi pomoże
nie oddychasz
jesteś zimna
od tygodnia
ALEKSANDRA, 1 kwietnia 2012
kiedy byłam młoda
miałam powodzenie
tylko u starszych mężczyzn
teraz brak adoratorów
wszyscy poumierali
ALEKSANDRA, 31 marca 2012
pozostań w środku jeszcze
zacisnę Kegla sposobem
nie oddam się bez walki
przyssane uda do bioder
ręce w gęstości włosów
krzyczą
spływam łzą
wypływasz
higiena przede wszystkim
utop się
nie ze mną te numery
wolę brudną miłość
która krzepnie
i nawet cuchnie
prawdą
ALEKSANDRA, 31 marca 2012
trochę czystych nieporozumień
związanych z sobą
ciałem jedynie
kilka chwil wzniosłych
barwnych
parę lat przy jednej misce
dało do myślenia
warto pozostać żywym
lektura ciekawość
strach niewymierny lęk
ból przeszłości
pobrana krew
tydzień
bez innej myśli
paranoja
przygotowanie na wyrok
jest
ujemny
dziękuję
obiecuję Boże
już nigdy
ALEKSANDRA, 29 marca 2012
już dłużej nie wytrzymam
mam w sobie taką siłę
co z bólu się wyrywa
i mówi do mnie ginę
jak wieczność niedostępna
przesycona miłością
ukrywam się za szeptem
i wszystko we mnie kona
zatracam się powoli
w nieładzie świata tego
niszcząc siebie skutecznie
chcąc nieosiągalnego
zanurzam się jak dziecko
co boi się głębiny
i jeszcze mam nadzieję
że wtedy starczy siły
Rękopisy z szuflady 2009
ALEKSANDRA, 29 marca 2012
życie z realistą zabija
romantyzm bez róż
świec wschodów
zachodów
księżyca
nic tak nie zachwyca
nie ma już dzików
na plaży
wino hotel
molo Spatif
wyrzucone rajstopy
trzaśnięcie drzwiami
Judas*
szary zapach
kupuję go dla niego
może jeszcze kiedyś
przyniosę kanapki
brakuje nawet łez
*DM
ALEKSANDRA, 29 marca 2012
zbyt wysoko
proszą o uwagę
uważaj
podcinają gałęzie
z których spadają
wieczne pióra
ALEKSANDRA, 27 marca 2012
nie wracaj bez tysiaka dziś sobota
słyszysz ten ton i zastygasz
w niej w garażu
zanim wystartujesz sprawdzasz
gdzie się ustawić gdzie idzie
godzina i lecisz na centrum
ona mówiła że pijane dzieciaki
dają dobrze zarobić a i kurwy
trzeba zawieźć do domu
zmywasz wymiociny na wydechu
nawilżonymi chusteczkami córki
wietrzenie czas to pieniądz
parę za dychę staruchy
trafił się jeleń do wesołego domku chce
siedzisz popijasz darmową kawę
czekasz na swoje
od klienta cztery dychy
nie skorzystał kurwa
długi dojazd
suki z centrali pomyliły adres
trzeba się wyładować
ulżyło
parę do Sopot idzie
bezgotówkowa do Tczewa
i chuj
zamykasz garaż
otwierając flachę
słońce wschodzi
a dupa boli od siedzenia
w burdelu
w taksówce
ALEKSANDRA, 26 marca 2012
narodził się przy poczęciu
wzrastał kiedy nie było
chwilami momentami
rósł w siłę
zabrakło bezpieczeństwa
wpadając w nią pulsował
do końca pozostanie
nie odpuści
przed życiem
ALEKSANDRA, 26 marca 2012
mijają dni miesiące lata
lustro bezczelnie mówi prawdę
a okulary przyrośnięte
grają na nosie z dużym wkładem
skrzą w słońcu się niteczki białe
przeczeszesz je i będzie spokój
pudru użyjesz ponad miarę
ty tylko wiesz co stawia opór
czas teraz nie jest sprzymierzeńcem
odcisku linii papilarnych
zmarszczek gdzieś w sercu coraz więcej
na twarzy jakże to banalne
jednak pozyskasz z czasu wiedzę
nie ważna teraz powierzchowność
uroda gdzieś została z tyłu
zauważ żyjesz kochać pragniesz
ALEKSANDRA, 25 marca 2012
zamykając drzwi otwierając
wpuszczam do siebie ból
skrobię farbę zębami
liżę klamkę
nie pomaga
zwykle spierdalam
przez okno
jedenaste piętro
ukoi
ALEKSANDRA, 24 marca 2012
dystychem mnie weź
w parzysty dzień
pachnę terpentyną
mam zakryte
usta
zjedzmy martwą naturę
już piąta
tramwajem
do snu
ALEKSANDRA, 24 marca 2012
za co go kochasz
za furę za jego twarz oczy
za co powiedz
kurwa
co on takiego w sobie ma
za co go kochasz
za nic tato
to idź
jutro go przyprowadź
ALEKSANDRA, 23 marca 2012
zanim zjem jabłko wącham
musi być nuta serca
sztuczność
chemia
przekształciła się w matematykę
odjęłabym sobie lat
pozostało mi pożreć
robaka bez głowy
ALEKSANDRA, 22 marca 2012
szary brudny
plama przy plamie
wino krew czekolada truskawki
kawa z Maraski
szminka nie moja
trawa z waszej łąki
tusz do rzęs łzy
mówisz chcę być czysty
zamoczę w najsilniejszym wybielaczu
wypłuczę w pachnącym płynie
będziesz i tak śmierdział
kutasem
ALEKSANDRA, 21 marca 2012
Teraz mam tylko jedno oko
wczoraj miałem dwa
wydłubałaś mi je nowymi tipsami
kiedy w końcu oddasz mi swoje
nasiąknięte jak pielucha
wielkie egocentryczne okulary
mówisz zlizuj
mam jedynie nos
nie wchodzę z premedytacją
kucnę i zajrzę pod halkę
odwróć się.
ALEKSANDRA, 20 marca 2012
Kiedy wskazówki zegara się cofają
czuję lęk przed spadaniem
wielka fala łyka wszechświat
deszcz tysiąca słońc
stoimy trzymając się za ręce
na balkonie
w balonie
z naszego snu
o miłości
ALEKSANDRA, 20 marca 2012
Hanka miała to szczęście
udany poród dziewczynka
nie zabrali jej od razu
druty nieistotne głód
kwiliła radośnie
jak mały ptaszek
brak pokarmu brak życia
powolna śmierć dziecka
żyła trzy dni
Hanka nie chciała oddać trupka
dostała kolbą
w Izraelu Marysia ma swój pomnik
serce matki
ALEKSANDRA, 18 marca 2012
Dlaczego jesteś jak hemoroid
z viagrą w zębach skurczony
mam pewne obawy
pchnąć wózek
to schody do nieba
ogrodnik taki spocony i giętki
jak szlauch zielony
szmaragd w pępku Maty Hari
kurtyzana to nie kurwa
mówiłeś
ale.
ALEKSANDRA, 17 marca 2012
Wódka na dnie
rozbita butelka
na ojca twarzy
grymas czerwony
szósta rano dzwony
kożuch i adidasy
płacę Bogu za życie
nie moje
brakuje powietrza
jest bezpiecznie miękko
pomiędzy krawatami
zielone banany
wtulona w czapkę z lisa
w matni
w szafie
w dupie
ALEKSANDRA, 16 marca 2012
Zupa na gwoździu
przetarte skarpety
nikt nie potrafił
obciąć paznokci u stóp
sekator i jazda
dziury w firankach
strzelałaś na oślep
papierosami
pleśnią w słoikach
niezakręconych
myśli rozsypanych
przy chlebaku
już nie ma
nawet fetoru
jednak w pamięci
chowałaś paski przed matką
ALEKSANDRA, 15 marca 2012
czerwone lśniące
delikatna skóra
wygodne
stare z wywalonymi
jęzorami wyrzucę z domu
zapomnę
mimo że do nich sikałam
narobiłam sobie jedynie odcisków
ALEKSANDRA, 14 marca 2012
Wieczorem spływam
w dół
jak kropla rosy
po źdźble trawy
zwilżonej
nocą uderzam siłą
większą od etanolu
rankiem unoszę
zapachem kawy
rzęsy
za dnia snuję jak
dym z papierosa
pudrowe perfumy
słodkie zamykam
usta
odkręcam kurek czerwony
pieszczotą nie obdarujesz
psa który przyniósł
martwego ptaka
oczy
ALEKSANDRA, 12 marca 2012
Zastygłam na twych ustach
jak ciepła czekolada
zmrożona
szczytem krzyku
poległam pod sufitem
wplątując się w
miodowe zasłony
na chwilę
spływam, marznę,
przytulam
śnię o białych kwiatach
zapach kawy.
ALEKSANDRA, 10 marca 2012
W szafie na drewnianych wieszakach
pokrytych aksamitem i atłasem
wiszą moje sukienki
mają własną historię
pachną różnymi perfumami
są wysokiej klasy markowe
czarna z koronką od Depresji
która drażniła grzbiet
szara rozwleczona z zepsutym
suwakiem od Apatii
od lat ich nie zakładałam
o znalazła się nawet ta
wielobarwna pstrokata od Euforii
szkarłatna od Miłości
ta jest najpiękniejsza
niestety za mała
zamykam szafę ubrana w dres
o nieznanym kolorze bez metki
ALEKSANDRA, 8 marca 2012
Nimfomanka
Wodziła wciąż wzrokiem
za jego trzecim okiem.
Służąca
Kłaniała mu się w pas
po pracy, cały czas.
Żona mechanika
Gdy skończył się pieniążek
polerowała drążek.
Ogrodniczka
Kiedy zabrakło męża
użytek czyniła z węża.
Krawcowa
Materiał był zbyt długi
nie chciała się podjąć usługi.
ALEKSANDRA, 8 marca 2012
Urodziłem się siedemnaście lat temu
jeszcze tylko rok i będę wolna
nie zaakceptuję tego nigdy
potężne dawki estrogenu uzależniają
zazdroszczę siostrze ze jest siostrą
matce że jest matką
nawet suce kurwa zazdroszczę
za rok może dwa
ktoś też złoży mi życzenia
ALEKSANDRA, 6 marca 2012
Turkusowy skarabeusz siedzi na lewym kciuku
niech mi nie pierdolą by nie wierzyć w amulety!
On, ten wielki co oddycha świadomie niech nadal rybki hoduje.
Myśli w głowie dziecka tworzą pętlę
będzie filozofem a może to tylko
nerwica natręctw.
Wyjątkowość, za nią obrywasz sam od siebie.
Mówią manipulacja, aktorstwo i te laleczki voodoo
które siostra Basia przyniosła na religię.
Jak ciężko wytłumaczyć że jesteś prawdziwy.
Powiedział bądź jak Wiedźmin.
Mamo czy na pewno te myśli miną?
ALEKSANDRA, 6 marca 2012
Gdyby tak można uciec w lato
zasypać piec szarością dnia
pić zimne piwo nie herbatę
z morzem w negliżu chwytać czas.
Ziarenka piasku na pośladkach
zapachy frytek, ryb smażonych
dreszcze od słońca dotyk wiatru
kanapka z serem już stopionym.
Mokre powroty tramwajami
błogość zmęczenia słodkie drzemki
gdyby tak można uciec w lato...
Zamknij to okno do cholery!
ALEKSANDRA, 6 marca 2012
Ciemna wilgotna suterena
pleśń odór ziąb okienko małe
w kącie w barłogu śpi samotnie
matka na trzecią poszła zmianę.
Choruje tak od urodzenia
złowroga astma dech zapiera
szmacianą lalkę tuli mocno
zimno jest dla niej do zniesienia.
Matka gdy wraca jest zmęczona
nie starcza sił by zbierać opał
tulą się mocno rozgrzewają
odbija echem się choroba.
Lekarstwa cichym są marzeniem
niestety czynsz trzeba zapłacić
i ugotować trzy ziemniaki:
Śniadanie obiad i kolację.
Kolejny dzień gdzie słońce jasne
rzuca słabiutki cienki promyk
przez małe okno dla dziewczynki
co ręce ma jak zimne lody.
Dzieciństwo jej oczekiwanie
na matkę co dostarczy ciepła
w malutkim szarym zimnym świecie
żyje i tylko na to czeka.
Lecz noc zbyt długa i za zimna
minus dwadzieścia brak remedium
zastygła ta dziewczynka silna
teraz jej ciepło bez oddechu.
ALEKSANDRA, 5 marca 2012
Krawędzie ostre jak
paznokcie twoich słów
wbiły się głęboko w pośladek - mówisz
Siedź
ja posprzątam te brudne epitety które leżą
skomlą odurzane wódką
minionej nocy.
Siedzę zamykam w
dłoniach złość widzę
twoje włosy wplątane w
obrączkę
na parapecie przyschnięta krew krzyczy
do mojego
sumienia Skurwysynu!
a ty jak gdyby nigdy nic
otwierasz karton
mleka Siedzę na połamanym
krześle egzystencji
w śmietniku domowego ogniska.
ALEKSANDRA, 5 marca 2012
Zaciska w dłoni swego misia
patrzy niewinnie w mrok ulicy
na parapecie jej dzieciństwo
na parapecie jej wspólnicy.
Mucha, co skrzydeł dawno nie ma
żuczek, co trafił tam z ogrodu
i gorzki smak lizanej szyby
firanka pełna tego smrodu.
Siedzi i milczy, pomrukuje
lęka się drzwi otwartych w nocy
boi się spojrzeć w tamtą stronę
że znów zobaczy jego oczy.
Nie chce spać w łóżku, w którym
spała
nie chce już nigdy obudzona
przeżywać czego nie rozumie
być dotykaną przez anioła.
2007
ALEKSANDRA, 3 marca 2012
Gdy myśli układam i słowa dobieram
niby tak dalekie zamglone i śpiące
wielką księgę wspomnień powoli otworzę
a w niej romantycznych uniesień tysiące.
Cudowne i miłe obrazy przeszłości
wtedy teraźniejszość zamieniały w szczęście
a przyszłość bezkarnie i na jednej nodze
stała wryta w ziemię na życia zakręcie.
Jak motyle barwne żyły krótko chwile
mimo retrospekcji sprytnie uciekały
teraz łapię szybko, być może się mylę
to jedyny morał od życia mi dany.
ALEKSANDRA, 2 marca 2012
Dlaczego nie widziała Pani twarzy?
Widziałam buty, tylko buty
Nie! Nie tylko...
Widziałam okruchy z francuskiego
pasztecika
złote opiłki, brudną cyrkonię,
spinacz
słodką plamę po rozlanej kawie.
Co Pani jeszcze widziała ? To ważne.
Widziałam twarz syna
jego roześmiane niebieskie oczy
makaroniki, obrazki.
Widziałam siebie leżącą w trumnie
martwe ryby, pijanego męża.
Co jeszcze pani widziała ?
Może jakiś szczegół ?
Tak do cholery !
Sznurówki, czerwone sznurówki!
Proszę teraz wyjść
wprowadzimy psa.
2007
ALEKSANDRA, 2 marca 2012
Ciepło jest najważniejsze
z zimna nie jeden umarł
pijak zimę zaskoczył
śmiercią chodzić nie umiał.
Bezdomny co za chlebem
szedł drogą długą białą
leży sztywno bez ruchu
stygnie powoli ciało.
Staruszka do kościoła
szła suchym mroźnym rankiem
skróty śliskie podwórka
zasłabła przed przystankiem.
Dziecko małe wypadło
z saneczek na kuligu
nie szukał ojciec córki
noc, wino w kartoniku.
To wszystko z braku ciepła?
Spowodowane mrozem?
Czy może serca skute
zimnym potężnym lodem!
ALEKSANDRA, 2 marca 2012
Pokaż mi pokaż
wywiń skórę na głowie jak kapelusz
odsłoń i pokaż co ci po niej chodzi
widzę palec w dupie
martwego konia
zielone ściany w kuchni
wywiń bardziej, odsłoń
widzę jak robisz loda starszemu bratu
cholera masz guza
zaimponowałeś mi
teraz już idź, godzina minęła
czeka następny pacjent.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.