Poetry

rafa grabiec


rafa grabiec

rafa grabiec, 19 october 2016

próżna ulica

a po niej poszła na wódkę
od niej jest uzależniona
po całej fali krytyki
myśli sobie: ależ proszę bardzo
tańczyć i bawić się wśród ludzi

coś się wtedy zmieniło
rozmawiałem z nią w Berlinie chyba w 2003
ma dla mnie kwadrans może więcej ale chce tego
jesteśmy jak myśliwi którzy polują
ręce jak karabiny
serca jak tarcze

nie jest stąd
czasem jest to przystanek Londyn czasem inny ląd
chce wciąż być u siebie
najlepiej na balkonie skąd wszystko widać z góry


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 october 2016

helikoptery w głowie


są wiatry które przynoszą słowa nie z tej planety
z którymi musisz się zmierzyć jak z bokserem wagi ciężkiej
i nie masz możliwości uciec do narożnika by sekundant
podpowiedział ci co masz dalej robić

są fale spod których ciężko jest złapać powietrze
spod których wyłaniają się syreny i wciągają cię głębiej
i twoje ciało staje się bezwładne jak po 42195 metrów
nie wiesz dokąd uda się jeszcze uciec

są pustynie na których nawet fatamorgany mają kształt twoich stóp
pod którymi każda droga powinna mieć liście
i żaden wiatr i choćby jedna fala nie ostudzi słońca ponad nami


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 october 2016

spadochronem

wolę nie myśleć co było gdyby nie było fal
morza
           między ludźmi
                                     radio
                                               fryzur
                                                         Dunaju

schodami można dojść na ostanie piętro
z powrotem lepiej zjechać windą na fali przypływu 

szukaj wychyleń tak by mieć dla siebie kawałek czegoś czego jeszcze nie znalazłeś


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 september 2016

miało być o wódce

nic nie smakuje tak jak ty

ustami można zrobić dobrze bez wpływu
ale po co jeśli rozpływasz się między nimi

nic nie smakuje tak jak ty

każda niewinność tego padołu ma swoje grzechy
a ja bezgrzeszny być może byłem w brzuchu najważniejszej kobiety

nic nie smakuje tak jak ty

więc po co rozmieniać na drobne szklane ciała
jeśli można mieć cię głęboko i rozkoszować się aż  po zenit

nic nie smakuje już mi tak bardzo
nawet poranki nie cieszą jak kiedyś
chyba że umówisz się ze mną na za późne odkrywanie księżyca


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 september 2016

miało być o studni w której zgubiłaś wczoraj

pokoje mają samotne kąty
ty masz wolne pokoje w przedsionkach płuc

częstujemy się dymem zachodzącego dnia
i opowiadamy sobie dobranocki z lustrzanych poniedziałków

ukrywanie się za kołnierzem tego co zrobiliśmy nie tak
a jak być powinno kończy się jak odkupiona u tubylców lina Kukuczki przed wejściem na Lhotse

wróćmy do początku i wyobraźmy sobie drzewo a na drzewie jabłko
wystarczyło mieć ręce w kieszeni albo zająć się sobą


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 september 2016

computer vision blues

idę w miejsce gdzie proszę by ktoś mnie podniósł
F.A.

baranek leży na łonie i woła o pomstę do nieba
nie wie ile krwi potrzeba by z człowieka wyszedł człowiek
kiedy ciemniejesz za górami jutrzeje
więc polej po małym i niech rozchmurzą się stoły


baranek leży wśród rozebranych drzew
nie wie ile korzeni orze to ukrzyżowane miejsce
kiedy morderca znika za zakrętem noża
polej po jeszcze jednym i niech śpiew nie będzie połączony z płaczem

baranek powstał z ciszy i idzie do paśnika po pierwszy kęs nowego
nie wie że głód to panika
kiedy matka upada na kolana
polej dla odmiany tak by obudzić się w niepamięci


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 september 2016

rzucam się

twoja ulubiona kapela to Cigarettes After Sex
trudno cię nie palić po

nie ma takiego bólu z którego się nie rodziliśmy
wymieniamy równoleżniki na świeże iphone'y
bliskie spotkania drugiego stopnia to Syria tych czasów

pieprzymy się ze światem by mieć pełne konto marzeń


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 31 august 2016

wiersz o kształtowniu codzienności

każde miasto ma swoje granice podobnie jak ty masz swoje
nie da się uciec przed zderzeniem z rzeczywistością
budujemy ogrody na kształt murów tak by sąsiedzi nie widzieli jakie rodzimy problemy
 
życie daje tyle ile z niego wyciśniesz
czasem jest to  aż dom kiedy indziej  butelka do której mówisz czulej niż do psa
połamane ulice wiedzą o tobie więcej niż stół z ciepłą zupą
 
podejmowanie decyzji to gra w chińczyka
wyrzuć mnie ze swojej planszy tak by noc zamknęła się  w porannej telewizji


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 august 2016

wiekO

przychodzisz do mnie jak na pogrzeb
bez wina bez winy niesiesz mi przemarznięte bzy
chłód towarzyszył nam od listopada
pory roku to tylko wyrwane kartki z kalendarza

to nie pacierz by na kolanach modlić się o jutro
przychodzisz do mnie
bo mam kamienne futro cichych przyjaciół i ławkę przed sobą


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 august 2016

coś o wszystkim

Kobiety, uważajcie! Nie każdy wąż ma dla was jabłko.
                                                                            O.
Kalamar
najsmaczniejsza jest pierwsza kradzież
sok leje się nadzieją na jeszcze

pamiętam sad gęsto obrodzony grzechem
każda alejka pachniała rozdziewiczeniem

wśród niedojrzałości można znakleżć gniazdo z którego wykluje się męskość


number of comments: 7 | rating: 7 | detail


  10 - 30 - 100  






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1