Rebeka Sowa, 20 december 2017
maluję usta kawą
lepiej mieć na sobie czerń niż gówno warte wspomnienie
przez paznokcie do serca
dlatego raniłam cię jak kombajn zboże
wpływałeś na mnie jak ocean na plażę
i dochodziłeś przez góry razem ze słońcem
pięknie jest myśleć o miłości przez pryzmat płatków śniegu
nic tak szybko nie topnieje
Rebeka Sowa, 1 august 2017
nim zacznę trzymać się poręczy balkoniku
pozwól że pospacerujemy za paluszki lubelskie
jak przedszkolaki w drodze do parku po kasztany
z których ludziki w stracho-wróblowych pozach
nim będę sie modlić o szklankę wody
zamiast aniołów co noc będzie przychodził reumatyzm
wtedy czytaj mi Życie Warszawy choćby z nieistniejącą datą ślubu
i tam gdzie pójdę może spotkam stado baloników
w kolorach jakich nie nosiłam sukienek
Rebeka Sowa, 19 july 2017
co mi tam byłam twoją
zabawną walentynką
szkoda że nie grałeś na trąbce jak Chet
walić to
nikt tak nie grał jak Chet i może kilku brało jak Chet
co mi tak gra może serce może przejeżdżający pociąg
do niego mam tyle co do nieba
niby kawałek ale jak boli
Rebeka Sowa, 13 july 2017
kolego nie myśl o tych rzeczach z perspektywy
idzie wiosna czas roztopić lody
koleżanko do tych rzeczy trzeba mieć błogosławieństwo
kilku wieczorów z zamkniętym pod sufit dekoltem
śmieję się z małego wczoraj gdy czekam na duże jutro
wolę się przejechać po bezimiennej miłości niż prasować koszule do usranej śmierci
Rebeka Sowa, 23 february 2017
moje drzewko owocowe milczy
nie rodzi zatrutych jabłek
daje cień dziecku i pozwala się obsikać przez maltańczyka
moje piersi nie dają już mleka
tylko pełny dekolt zamazuje metrykę
koleżanki próbują wdrożyć nową matematykę w istniejący constans
lustereczko powiedz przecie kto jest
a kogo trzeba (o)szukać w internecie
Rebeka Sowa, 28 september 2016
czytaj mnie do pościeli
wyrywaj jak z książki kucharskiej pikantne przepisy
rzucaj się na mnie jak głodny pies na kość
nie zamieniłabym się z żadną księżniczką na pusty zamek
wolę być zniewolona przez bezpieczne zło
i raz w tygodniu puścić się
w miasto
mówią że nie wiem co to miłość
i jest w tym więcej prawdy niż w obrączce wierności
Rebeka Sowa, 9 september 2016
baba ma w sobie tyle samo spółgłosek co samogłosek
więc nie rozumiem skąd te uniesienia
w temacie inteligencji blondynek lub kuchni teściowej
Rebeka Sowa, 7 september 2016
kiedy moje ciało będziesz grzebał tępym czymś
pamiętaj że nie jestem trupem
ogródek uprawia się z nie mniejszą miłością niż bieg na sto metrów
wszystkie marginesy miłości poszły do kąta
więcej grzechów nie zniosą nawet pielgrzymki do świata alkoholi
Rebeka Sowa, 11 august 2016
to trochę trudniejsze niż rozpieczętowanie paczki papierosów
nieco łatwiejsze od wymiany koła w samochodzie
nim pojęłam o co chodzi w wychowaniu wyszło ze mnie dziecko
między nogami haft kaszubski nie daj boże gobelinowy
zostało mi cięcie na ołtarzu porodówki
czasem kaleczę scyzorykiem gruszę
poza wierzbami drzewa nie płaczą tylko puszczają soki
mamy ze sobą coś wspólnego
Rebeka Sowa, 4 august 2016
nazywanie domem samochodu albo przedziału w pociągu
to samotność
nikt nie maluję paznokci pod parasolem w rynku
drogi krzyżowe na plażę rozcinają moje poczucie bezpieczeństwa
płacę kartą za bycie czystą
chmury nadchodzą jak stada brudnych snów
nie potrafię się przed nimi chować
wystawiam język polski na rozdziobanie
są miedzy ulicami skrzyżowania którymi trafiam pod nasze drzwi
nie muszę pukać wystarczy że mam przy sobie niedopałki wczorajszych rozmów