travler 99, 3 october 2015
zatem tafla, rozprzestrzenia się na drobne blaski
oklaski mamy za nami, teraz ściana i powolne
kurczenie się w lipcowej duchocie, pospieszne
przeglądanie tomiszczy, jakiś dycio z kochanką, coś
tam honeta i zabawa trwa dalej chociaż już po
karnawale to obowiązkowa migawka z lotu
ptaka niebieski nieziemsko jest ten nieboskłon
w tym roku wszystko staje na głowie prawie, że
w przenośni to powiedziane zastane sprawy
wymarz jednym pociągnięciem kciuka
pstryk pstryk i po tafli
już na szczęście
travler 99, 3 april 2015
ślady zostają na łączach, poza tym
wszystko po staremu, prawie
dawno nas tu nie było kochanie
twoja linia brzegu wyznacza
horyzont - nic się już w nim
nie mieści, kości zostały
rzucone, ale coś co było
grą przestało mieć
znaczenie. kiedy znajdziesz
punkty styczne, zatopisz
się w nich i ugrzęźniesz
aż po mul, a gdy
wrócisz przestrzeń
na nowo cię
przygarnie
travler 99, 11 june 2013
raj bywa okrutny
delikatnie muska ciało
balsamem emo
(mewy latają dziś nisko)
teologie wyzwolenia zaś
otwierają bóle lat
ciemności
teraz jest za to śnieg
niech potrwa z nami do
fuzji jutra
2013.03.31
travler 99, 6 may 2010
od strony morza szybuje pył ; osiadający deszcz
uwalnia alergeniki z powietrza
jest spokojnie, krajobraz zarysowany
możemy iść naprzód a nasze kroki
gubić rytm
szybki zaciąg eldekiem, troszkę jodu
czas przyspiesza i nic nie dzieje się ponad to
co wyrasta z tła --- maj skrzy pięciolinią
i zgrabnie przerzuca nutki
napięcia. rozblaskujemy w eonie bez przydzielonego
miejsca, tamta anima jest gdzieś już poza
określonym polem widzenia rzeczy
(to na jednym wydechu)
ale z pozostałych sypie się coś na kształt
uczuć naznaczonych szlifem
trzydziestu trzech punktów stycznych
z których szybuje pył
od morza strony
maj 2010
travler 99, 5 may 2010
i znów pojawia się zlanie ciała z tym
wyżej - niż co spada i łamie zwykle na
dwa lub więcej mikroświaty podległe
jedynie
tobie niebo podszyte jest powieką
snu dając małe rozpierduszki
on real tylko te i tamte
"nici" za nami, pośrodku stadka
gołębi przyćmione altostratusem
odlatują jak 21 gram patosu
by na końcu przegryźć wargę
i znów się zlać w odbite
światła przeciw przeniesienia
naszej wyobraźni
październik 2007
travler 99, 4 may 2010
słowa rzeczy nie oddawały i tak płynęły dni
pośród wahania odkrywam część prawdy
która nie należy już do ciebie ani do
„innego”. z pozoru to co nie ma kształtu ni
formy rozrasta się na odcinki, pulsuje pod
matem światła odbierając mu resztki
dominanty, przychodzi jak pył z nikąd
wsysający esencje. tak się dzieje i teraz
tu podbarwione opowieści ocierające
się o banał wyróżnia jedynie faktura
wówczas ten sam odcień dnia staje się
wyraźny, opatrzony przypisem nabiera
sensu. tylko ciało daje znaki, staje się
literą i przecinkiem – kropka wymyka
się czekając na sygnał
czerwiec 2009