Towarzysz ze strefy Ciszy, 19 april 2011
chwilę poczułem się wolny
wdychając kor leśnych zgniłość
dawno ściętych drzew
gdy pokoleń trud mozolny
nadzieja wiara czy miłość
ni płonący krzew
nie jest chyba więcej zdolny
przerwać myśli marszu w nicość
w najczarniejszy zew
ciśnie na sercu i gniecie
i uciec nie chce jak zając
myśl że dwie rzeczy na świecie
trwogą mnie dziś napawają
w noc głuchą mokrą i ciemną
powtarzam stale niezmiennie
to piekło ogni pode mną
i dziura moralna we mnie
Towarzysz ze strefy Ciszy, 12 april 2011
a mnie już to męczy
wciąż słuchać
że żarowki są jak słońce
tylko lepsze - bo nasze miejskie
ciągłe życie w twierdzy
pośrod czarnych garbaczy
których niemą wielkość
mierzy się długością cieni
podpowiada że coś
chyba być musi
i po drugiej stronie muru
mędrcy powiadaja że jest tam
nie lepsze życie
ale świt zamiast zmierzchu
patrioci miejscy mówią
że brama otwarta dla wszystkich
ale już przegłosowują ustawę
że wyjście stąd
to zdrada stanu
ostatni i tak
w drodze na szafot
zgasi światło
miejskie słońce
Towarzysz ze strefy Ciszy, 10 april 2011
te Polki na emigracji
to jednak drogi panie
się kurwią
patrz pan- spod miotły matczynej
ledwo sie wyrwą i już się z jakimiś
obcymi, kolorowymi oprowadzają
a potem uczciwi polacy
nie mają co ruchać
a to przecież u nas były powstania
i Kopernik, a i mój dziadek
walczył nad Bzurą nie po to
a ci tamci, a ci oni to gówno wiedzą
i patrz pan jak on te talerze trzyma
tymi małpimi ręcami, patrzeć nie idzie
a i po pysku by mogła dostać tak po polsku
jak babcia od dziadka dostawała
jak jej się nie wiadomo czego zachciewało
a tym teraz to się czegoś nowego chce
a po staremu musi być
bo tak było wieki i działało
daj pan szluga bo się wkurwiłem
moje się skończyły w czwartek
a nie chcę rzucać, bo to pedalsko
Towarzysz ze strefy Ciszy, 5 april 2011
(z cyklu odruchy ludzkie)
dzwonek. otwieram
wózek fatałachów
brudny szary ortalion
przepocona czapka i smród
prosi o jedzenie
i czyste niepotrzebne ubrania
nic nie mam pod ręką
speszony
dałem mu dwie dychy
w nadziei że nie na alkohol
znajomy powtarza że żebracy domokrążcy
nie maja krzty honoru ni wstydu
może
ale wolę życia mają imponującą
Towarzysz ze strefy Ciszy, 4 april 2011
od dwudziestu lat czytuję poetę
z emigracji wrócił- wiem bo pisał
pamiętam też śmierć, nagrobek, gazetę
nie zgadzam się na to do dzisiaj
czas udając że płynie- wciąż zwleka
na sznurze bez pętli więc wiszę
i czekam na słowo człowieka
który więcej już nic nie napisze
wśród rąk odrąbanych i stosów pogróżek
przez tunel co kułes na trasie wschód zachód
gdzie tchórz bohaterem a bohater tchórzem
wracałeś po latach z nadzieją bez strachu
by kasać rękawy i zacząć od nowa
coś co przecież nikogo nie zbawi
spis trenów ofiarnych i list rozczarowań
ze trudniej człowieka niż państwo naprawić
choć ciężki swój przeszedłeś chrzest
twe słowa sumiennie się kurzą
ludzie miast słyszeć "król nagi jest"
widzą tylko że piles za dużo
wracasz jednak rok po roku cal
między nich gdzie-choć w łeb strzel
czarna z obaw się ziści
w sercach za komuną żal
w głowach ciągle peerel
w snach już kapitaliści
teraz już w niebycie ciał
z czerwienią zmieszaną biel
pamięć chcę wyczyścić
spij więc spokojnie już bez zmartwień czyichś
co były za życia jak pod nogi kłoda
które jak z pętla kamień u szyi
wyklętych znajdą i na antypodach
niech cię nie budzą wielkie krzyki małych
którym dziś zbędna jest prawda twych nieb
nie chcą by słowa ciałem sie stawały
dziś im wystarczą igrzyska i chleb
śpij więc już poza dobrem poza złem
requiem! requiem! requiem!
Towarzysz ze strefy Ciszy, 3 april 2011
gdy wyjeżdżałem z Poznania
cytadela jeszcze dymiła
potem tułaczka po śniegu
przygarnąłem jakiego dezertera
i paru uciekinierów z Kołobrzegu
nocleg zrobiłem im w zmrożonej
ziemiance pod Dreznem
ale jak jeden- bez wyjątku
wybaczyli mi że rano
nie wskrzesiłem nikogo
Towarzysz ze strefy Ciszy, 23 march 2011
lubił powtarzać swoim znajomym
że dla niego jestem żonglerem
dwuznaczności niedomilczanych
nie żyjesz! mówię do niego kiedyś
zaniemówił, zamarł, zamyślił się
to trwa już siedemdziesiąt lat
Towarzysz ze strefy Ciszy, 16 march 2011
(z cyklu odruchy ludzkie)
pamiętam gdy byłem mały
babcia wpadała w zachwyty
zawsze gdy niemowlaka
w telewizji pokazywali
ja wtedy z zazdrości
przełączałem kanał
dziś wiem już że ona
tylko wracała podświadomie
do jedynych chwil w życiu
gdy byla najważniejsza na świecie
dla kogoś oprócz siebie
Towarzysz ze strefy Ciszy, 14 march 2011
byłem pewien
że silną wolą i zaciskiem dłoni
chwycę czas tak mocno- mocno
że dam radę go zatrzymać
uścisk mi osłabł
dłoń sie rozwarła
tracąc silną wolę
uciszyłem tylko wiatr
gdy na ręce usiadł motyl
straciłem możność ruchu
to trwa juz wieki i świta myśl
że może jednak
czegoś się nauczyłem
Towarzysz ze strefy Ciszy, 14 march 2011
nie uznaję zakazów
a rozkazy dzielę na
porady do rozważenia
lub życzenia do niespełnienia
moja ciekawość świata
głodem dalej przenika
niż wzrok tysięcy
niepokornych
jestem słupem soli
bo tak chciałem
gdy byłem wolny