Bazyliszek, 25 september 2014
mógłbym nawet fałszować
o ty moja biała mewo
usiąść sobie aż na kutrze
z wielkim kubańskim cygarem
a by tyko dalej
po prostu udawać
a to przecież Sopot
z domami i pięknem ulic
zwariowanym parasolnikiem
i tym nosem zwanym molo
nie wstydzę się łez
i imaginarnych śladów stóp
które i tak fale
gdy w pysku głos wybrzeża*
* Czerwone Gitary
Bazyliszek, 24 september 2014
usiadłem zmęczony pytaniami
chociaż było mało miejsca
bo się wczoraj rozsiadło
zwiędłe rozkwitały kwiaty
bryczka pełna życia
księżyc dawnym pięknem
i tak wiele więcej
budzik tak dzisiejszy
głośno uświadomił
Bazyliszek, 24 september 2014
a tak naprawdę co jest realne
mój nick mój niby wiersz
to wszystko powstaje
w wyobraźni czytelnika
a czytelnik to coś
co powstało w mojej wyobraźni
metafory miłość słońce czy też chaber
i te nieprzebyte ścieżki piękną iluzją
bo właśnie oglądałem świat mrówek
gdy imaginarnym niebem
przeleciał imaginarny ptak
a ja mam tak wiele
bo oczy bo palce bo boże
tego tak wiele
tylko w tym wszystkim
nigdy nie odnalazłem
siebie
Bazyliszek, 23 september 2014
dla roweru proste drogi
i te powolne drzew mijanie
gdzieś w sobotni czas
aby tylko do niedzieli
a tam nagle szczyty
mgły czy też chmury
majta sobie Hania
w zapatrzonym wzroku włóczykija
czy pyskata Mi pyskuje
a ta ona bez imienia
udaje słońce
i wiesz pośród wielu cieni
zawsze i wszędzie odnajdę
ciebie
*Hania
Bazyliszek, 23 september 2014
a tam na królewskim tronie król
potem połacie połaci
tak wielu smutkiem złamanych serc
było nawet dość zielono
gdy rozmawiałem z wiatrem
którego powolne słowa płakały
deszczem czesanym niewinnych liści
niewyobrażalnie wysokich drzew
które nigdy dla króla wyrastały
nawet przedpotopowe ławki
przed historią czymś tam wyryte
siedziały dziękując tylko za cień
nigdy za te wszystkie słowa
bo było ich zbyt wiele
bólem przemijających postaci
a czas jak echo kiedyś milknie
i tylko ich wszystkich wspomnienia
takie małe coś w twym sercu
przechodniu
Bazyliszek, 23 september 2014
więc nigdy nie pytaj
gdy pędzisz ponad
nawet bogu
nieznanych dróg
bądź sobą i tą grzywą
bądź stukotem tak pięknych stóp
wiesz to galop do niczego
bo za horyzontem nic
a ja szukam siebie
w tak wielu pytaniach
i wciąż bez tego kamienia
nosząc buty syzyfa
czy to boli mój koniu
masz to w przybijanych podkowach
bo to tak jakby gdyby
bo to tak jakby właśnie
a tam wśród wielkich lasów
aż tak wiele drzew
i niewytłumaczalna cisza
jakże długich cieni
więc galopuj bez pytania
boskim stworzeniem
najpiękniejszy
ziemi i cieniu
tych obrazów
mam migające
w twym płynnym
galopie
*to była moja klacz, która mnie ponad wszystko i ja ją ponad:)))
Bazyliszek, 22 september 2014
nie ma słońca gdy odeszłaś
nawet w ławkach zbożach i też maków
to tylko mgły walczą z wiatrem
a tam ciebie w każdym języku nie ma
jak zrozumieć długi zimowy sen
i jak wiosenne obudzenie
spójrz tylko na te stare mury
zgwałcone durnymi idiotów farbami
mosty góry czy też inne przeszkody
i ja wiem wiem wiem wiem
nie ma tam słońca bez ciebie
tylko puste niczym jaskinie
i są łapy jakby dłonie
całuję
https://www.youtube.com/watch?v=HBKcAc8VpIw
Bazyliszek, 22 september 2014
szczęście odeszło odeszło jak przypadkowy przechodzień
który może szukał innej drogi czy też innego celu
szczęście odeszło jak te gorącej pary pociągi
miałem wczoraj w peronowej kieszeni dziś odeszły
i jak zliczyć ptaki w wielkim ojczyzny kluczu
którą opuszczać muszą aby tylko powrócić
szczęście odeszło jak ostatnie autobusy czy tramwaje
gdybym tylko znał imiona wszystkich zajezdni
wtedy chyba łatwiej byłoby mi nazwać
mój dom
v=BXsusJ787sU
Bazyliszek, 18 september 2014
powiedziałem słowo
które urodziło zdanie
tam gdzieś w wietrze
echo ptactwem wielu
mam balkon
na wysokościach
to nie wina szyn
czy kierowcy autobusu
pomyliłaś ulice
w tak najnowszych butach
a ja wciąż mam balkon
na wysokościach
Bazyliszek, 18 september 2014
to tak łatwo rzucać kamieniami
i nazywać kaczek liczenie
a on umarł bo był młody
nie cieszą balkonowe kwiaty
i te byłe dziewice
z dzieckiem w dłoni
garnitury piękne krawaty
taxsówką do byle celu
a tam w wielu piersiach
brak mleka