Edmund Muscar Czynszak, 5 august 2010
Niewidzialne spojrzenia skrywasz w sercu swoim.
Poza krajobraz wypływają myśli,
otwierasz oczy abym ci się przyśnił.
W źrenicach spłoszone chowasz tajemnice,
dawne dziecięce wspomnienia,
któż je dziś zdoła policzyć?
Już się zbliża koniec tej opowieści,
w głowie jeszcze tyle pytań,
zapomnianych treści.
Choć zawsze pozostaniesz w myślach,
w duszy mojej na dnie,
już nie poszybujemy ku nowym marzeniom.
I choć odejdziesz,
wspomnienia ze mną pozostaną.
Edmund Muscar Czynszak, 4 august 2010
Tak wiele zabłąkanych słów,
rani naszą pamięć.
Z mroku wyrasta nowy lęk,
życiem sponiewierany.
Już dawno przekwitł stary bez,
piwonie nie wabi swym zapachem,
ojca zamilkł ostatni krok.
Ogród bez ciebie nie kusi swym czarem.
Choć dom jeszcze pełny ciebie,
to w oczach powoli zapada zmierzch.
Na półce pełno starych zdjęć,
które będą wspomnieniem.
I nie zmienią tego następne dni,
nie porwie żadna kolejna chwila.
Ciągle żyć będziesz we mnie Ty,
Bo życia nie da się zatrzymać.
Edmund Muscar Czynszak, 2 august 2010
Z potoku słów nie wyłuskam już żadnej treści,
w mroku chowa się kolejny dzień.
Tarcza słońca już smutków
wszystkich mych nie mieści.
Leukocyty wyssały już ostatnią krew
I pot zmywa kolejny sen.
Stare prawdy rozpierzchły się świtem,
stare księgi porasta kurz.
Zdewaluowaną prawdę skrycie,
po podszewką chowam,
że życie jest sensem,
kiedy umiesz kochać.
Edmund Muscar Czynszak, 30 july 2010
Dotykam twych włosów,
a ciebie już nie mam.
Wnikam w twoje oczy,
wielka pustynia się rozpościera.
Drżącymi rękoma namaszczasz me spojrzenia,
oczami swymi próbujesz pozbierać wspomnienia.
Więdnąc wolno zmierzasz w stronę cienia,
a jeszcze tyle miałbym ci do powiedzenia.
Twe ciało jest przy mnie,
Lecz ciebie już nie ma.
Nawet nie zdążyłem
powiedzieć ci do widzenia.
Edmund Muscar Czynszak, 28 july 2010
Moja czarownica ma kolor różowy,
i oczy pełne łąk zielonych.
Kiedy głosem mnie dotyka,
serce szybciej tyka,
a smutek gdzieś w kniejach się chowa.
Moja czarownica ma zapach maliny,
z mych strof wyłapuje myśli,
i oplata zmysły.
Choć mnie zniewala,
to się jej nie boję
i w sidła jej wnikam,
bez opamiętania,
i już nie potrafię żyć bez uroków,
i jej kochania.
Takie są skutki tego oczarowania
Edmund Muscar Czynszak, 26 july 2010
Wiersz poświęcony kolejnej XVIII
bluesowej imprezie.
„Blues Express 2010
Piła-Zakrzewo…
Express blues, żelazny szlak
przemierza,
za oknem dym, szary warkocz
pozostawia,
w wagonie skoczne rytmy,
zamiast łoskotu kół czas odmierza.
Spocony tłum w browarze,
moczy swą radość.
Kolejna stacja nowymi dźwiękami wita,
a nad jeziorem już rozsiadł się
wierny tłum,
różnorodnych gości.
I tylko ciebie tutaj nie ma,
by razem zanucić,
nasz kolejny,
Expressowy- Blues …
Piła 17.07.10 R.
Edmund Muscar Czynszak, 23 july 2010
W piersiach ogromny ból
kolejny most znów runął.
Aż do ostatniego tchu,
próbuje czarny tabor chmur,
na skrzydłach pegaza przefrunąć.
Na marginesie uwięzła myśl,
serce skowycze żałośnie.
Tobie chcę życzyć dziś,
by życie płynęło radośnie.
Zwyczajne słowo: cześć,
na inne słowo odmieniam.
Na zawsze ty w sercu mym,
Ja pójdę w stronę cienia.
Edmund Muscar Czynszak, 23 july 2010
Długi sznur, znak pokoju,
przede mną ukazuje
Rozsypane tabletki,
sugestię nową tworzą.
Czarny kot przebiega
przez mroczne podwórko,
a przyjaciel kolejnym murem,
przede mną się odgradza.
Uwikłany w meandry mej duszy,
złudnym marzeniem się wspieram.
Świat będzie trwał wiecznie,
ja odejdę taraz.
Edmund Muscar Czynszak, 22 july 2010
Pęczniejąca sterta złamanych słów,
obrasta wielością znaków zapytania.
Myśli rozpierzchły się poza linie zaufania,
a resztki minionych zdarzeń, są dziś negatywami,
Obraz twój zniekształca się pod naporem czasu.
Poszczególne zdania, nie komponują się
z układanką puzzli, które przygotowało życie.
Tylko siła uczucia,
niweluje moje zwątpienia.
Słowo nabiera koloru prawdy
Edmund Muscar Czynszak, 20 july 2010
Kiedy już będziesz wolna,
umilknie ostatni dzwonek,
telefon głos swój straci
i łza w smutku utonie.
Urodzisz kolejną jutrzenkę
słońce na nowo powstanie
ja pójdę w swoją stronę,
gdzie czarne królują anioły.
Twój obraz poniosę przed sobą,
Imię na drzewce wciągnę.
Życia mego królowo!