RENATA, 13 november 2019
widziała go raz
jedyny
na zabawie
a zniszczył jej życie
na zawsze
zakręcił się
i wszedł
pod spodnicę
urodziła co jej
dał skrycie
i została zakonnicą
RENATA, 13 november 2019
rodzice wygonili ją w świat
dyplomatycznie
używając perswazji
miała szukać chłopa
by wyjść za mąż
wiecznie pijany gadali na niego
cichociemny kombinator
wódę chlał miał majaki
tu coś ukradł tam zamienił
żadną pracą się nie zhańbił
był taki zabawny
że se go wzięła
by mieć gdzie mieszkać
poniekąd
lepiej we dwoje
bidę klepać
minęło lat parę
i morze wódki
styrana bidą i wyzwiskami
zrobiła to czym straszyła
stale
odleciała jej dusza
wraz z puszczonym gazem
jak królik z kapelusza
RENATA, 22 october 2019
nabił im starchu do głowy
drżące serce
bije nierówno
nogi wrosły korzeniami w ziemię
jak się nie dać panice
gdy wyprany mózg
pod kopułą piwnicy
żyli prawie dekadę
poza czasem i światem
w wysokiej trawie
wiatr trząsał chałupą
a oni czekali na koniec świata
Apokalipsa nastąpiła w barze
tam uciekł Jan z ziemi współczesnego
proroka czas końca zniknął
obejrzał nowe niebo i ziemię
on zasłonił im świat do
pola kapusty buraków
i wszelkich duchów
RENATA, 22 october 2019
chronos polączył Erosem
noc rodząc w jego
głowie światy równoległe
Narcyz zapędził ją nad
jezioro pławiąc się
w luksusie swojego piękna
nie mogła wyjść zza lustra
otworzyć fioletem pomalowane
drzwi jej szczupłe ręce
połamane zębami bestii
mówiłeś kochany że co twoje
to moje zacisnąłeś dłonie
na mojej szyi w uszach szum
zabrałeś mi lato wyciśnięte
z ostatniego tchu
Eris machnęła kością
Momos szydelkuje szyderstwa
Kery gwałtownie
skoczyła Nemezis na plecy
kozi róg dla ciebie
będzie już noc
po wszystkie dni
świata
RENATA, 15 october 2019
ciężka walka wciąż trwa
król liliput rządzi z tylnego siedzenia
zdemaskowany a jednak
obiecuje wiąże myśli
zionie ogniem nienawiści
ujawniająć jedynie mglisty
obraz ofiar manipulacji
perfidnie i metodycznie
rzucając ochłap plebsowi
my mówimy artystycznie nie
demokracja przecież jest
lecz król ma szeroki gest
i wysokie plany
polityczno-ojczyżniane
daje guzik z pętelką
małe i duże dzieci się cieszą
a dziura rośnie w budżecie
z głośnym krzykiem i wilczym apetytem
chcieliśmy zrzucić przeciwnika
z tronu mieszając fakty
z fikcją zbierając plony
przegraliśmy z kretesem
powiedziała opozycja
starając się zabić kaczkę
kraj zamartwiał
dziś kolacji nie będzie
będzie dyktatura
powiedziała karykatura
pod dyktando
RENATA, 14 october 2019
cichy wróg zaczaił się wśród
życia biegu taktu czasu ciała
początkowo rzucił szary cień
między bliskich i zrobił ołowiane
nogi metalowe oczy i wyszeptał
nie oddam już cię
czekając na zdrowie słychać
uciekający czas jestem
jedną wielką tabletką
a krew wodą jest
opadają ręce już nic nie chcę
żyć żyć pośród zieleni
słońca i szumu wiatru
nadzieja odchodzi ostatnia
już w matni
ciągle zmęczone ciało
odpoczywa i odpocząć nie może
modlitwy niepomagająjak możęsz Bożę
zapaść przyjdzie w sen tajemny ostatni
w białej sali trupią twrarzą strasząć
zapachem perfum nie zmiażdżysz
potu i zgnilizny anioł
odpiął skrzydła i choć wokół wszyscy
cię kochają i Boga proszą
musisz odejść na zawsze odpocząć
RENATA, 5 october 2019
Nie wiesz dokąd ścieżka prowadzi
Dokąd los nas podrzuci
Jakie potrzebne buty
Szczęścia poszukać na chwilę
Zostać motylem choć tyle
Użyjmy na ziemi
Przytuleni
Do bliskich i dalekich
Spraw Boże
Gdy się położę
Bym powieki otwierał co rano
Ciesząc sie tak samo
Byciem
Nie wiedząc że życie
To tylko odchodzenie
RENATA, 30 september 2019
adrenalina
przełknięta ślina
robię test
rozkaz jest
wielkie łapczywe oczy
rozwiane wokół włosy
w rękach jego spoczywały losy
małomiasteczkowych kur
przerażenie wprawiło strach w ruch
posłuszeństwo i poklony i wszelki duch
tak terror zagościł i na walkę nie ma siły
podzielił się kurnik na głosy już nie jest miło
wydatny brzuch przed nim szedł
i czerwony dywan rozkladały
cymbały
orli nos wietrzył wciąż podstęp
kiedyś było ich więcej byliśmy w matni
teraz on tłusty się kręci ostatni
RENATA, 30 september 2019
szukała już od młodych
lat miłości
z samotności
w sercu gościł żal
szukała wśród nocy
tanich win zimnych nocy
ogrodków działkowych
w szukaniu traciła głowę
było chłopców paru
co mózg przeorało
on jeden obudził żar
a to chyba jakiś żąrt
dziewczę ma dwadzieścia pięć lat
troje dzieci obsmarkane
on do domu wraca pjany
płacz odbija się od ściany
lat kilka mija
to twoja wina
dziewczyno
w tym szukaniu widziałaś życia sens
on widzi go gdy piwo w lodówce jest