RENATA, 12 april 2014
jęk dech oddech
rozkosz daje je
zlizujemy z siebie
resztki wspomień
droga ciemna mgła zaległa
trwać w ekstazie pośród ud
tak bardzo powoli mnie drażnij
myśli utknęły pomiędzy piersiami
pełzając nie omijamy żadnych konturów
wkąpani w krajobraz umieramy nieustannie
RENATA, 6 april 2014
godzin wiele klikali
w przestrzeni
z nadzieją na romans
lub sex
potem
na coffie face to face
plotkowali
czas zleciał
on wyjechał nadzieja została
RENATA, 6 april 2014
tak niewiele mogłeś mi dać poza
wyświechtanym kocham cię jak
nigdy dotąd żadnej uwielbiam oglądać
z tobą krajobrazy z wolna wygrzebując się z
twoich objęć tak niewiele mogłeś mi dać poza
dobrym obiadem i sprzątaniem
już nie czekam w samym środku wiosny
gdy wszystko ożywa my martwi pozbawieni ciał
rozkruszeni na ja i ty na tak dużo przestrzeni
dzwonisz
nie odbieram
nie śpisz całe noce
a mogłeś przynajmniej obiecać
RENATA, 4 april 2014
w ramionach śmierci
rzygasz ekstazą
ku twej pamieci
znicze palą
pusta muszla
zakopana w ziemi
pięć minut minęło
czekam
RENATA, 2 april 2014
nigdy nie śpieszę się z przejściem
do szczegółu gdy subtelność
formy maluje kolor ust
obserwuję bezkompromisowość
pragnień pełnych atrakcji
a ty ciągle jesteś bardzo głodny
próżność pozbawia mnie naturalności
zbyt wiele się dzieje dzięki ocieraniu się
o siebie środki wyrazu nie kształcą jednak
istnieją inne możliwości
natura natura ma swój styl
jedynym dowodem mojej niezależności
jest brak apetytu staram się przekonać ciało
że rozkosz nie żyje w zgodzie z rozumem
w oczach wciąż tkwi szkic pełen lekkości
RENATA, 25 march 2014
Gdyby dyktator mógł przewidzieć
że zabiją go przyjaciele
czy obsypywałby ich darami?
trup jeszcze nie ostygł
a oni objeci strachem
znikli ze sceny
o tempora!o mores!
wielu spiskowców poraniło się nawzajem
gdy tak rzucili się na jednego człowieka
zapanował popłoch a władza leżała na ulicy
pozostało czekać na rozwój
wypadków i pchnąć bezładne masy
w odpowiednim kierunku
przerażony tchórz ukryty pod ciałem
atlety czym prędzej pobiegł schować
się do domu a nocą okrada skarb państwa
i jakoś nikt nie narzeka w panice
czekając na wolność
zwłoki absolutnego imperatora obmywa
i przyodziewa zawsze wierna i kochająca
a nigdy nie kochana i zdradzana żona
chaos i krwawa łuna
zapada trzecia noc od jego śmierci
w zgodzie i weselu ucztują
zabójcy i przyjaciele
wiatr wieje
a władza leży na ziemi
RENATA, 23 february 2014
jednym spojrzeniem mogłaby zniechęcić
do siebie horyzont
i na dni rzucić urok żeby spowiły się
w szarości
czy jeszcze jest serce w tej
pożółkłej kobiecie?
zagryza czas szczerbatymi zębami
i już tylko potknięcia innych
wywołują uśmiech na jej bladej twarzy
z zimnym potem ogląda horrory
z irytacją powtarza ;ja pierdolę
opija kolejne stypy
mijających lat
skoro nie przemyślała tego wtedy
nigdy nie słyszała głosu swojego dziecka
i czasem nocą łoże zaskrzypi
gdy przytuli się do niej
drugi taki zgorzkniały
co powtarza też ciągle
Ja pierdolę