7 january 2014
do ciebie
otulony miłością
w czystym sumieniu skąpany
wyciągam dłonie do ciebie
skruszony ze spuszczoną głową
wycieram łzy tyle tu zła
nie mogę biec zieloną łąką
skażona radioaktywnym pyłem
w trawie siedlisko węży jadowitych
nie mam ochoty zarazić siebie i bliskich
proszę wskaż prawdziwą drogę
zabłąkany jak pies bezpański
wyjadam ostatki prawdy
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade