Poetry

Yaro


Yaro

Yaro, 22 march 2015

bieg lemingów

jestem sam jak drzewo 
smutny ptak
któremu skradli niebo 

nad przepaścią krążę 
nad przepaścią stoję 
nad przepaści gardłem 
 
przeklęty świat naprzód gna 
bieg lemingów konfliktem mas 
Bóg dawno opuścił nas 
nuklearny świat jeden przycisk i strach 
nikt nie panuje nad tym co wydarzy się 
 
wielkie mózgi klonują się 
chora polityka tego świata 
słyszę płacz płacze Afryka 
 
nad grobem stoję płomienie wiją się 
bieg lemingów rozpoczęty

podążam w kierunku gwiazd do domu już czas 


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Yaro

Yaro, 22 march 2015

świat poety

jest zimno i  ciemno 
czuję jak chłód masuje stopy 
na oknach zroszone piękno 
maluję zamknięty świat poety 
 
pieszczoty są niepotrzebne 
gdy słowa w gębie stanęły na pierwszej linii  
by się skusić by podpowiedzieć  
słowa i myśli przeszywają eter 
na papierze pierwsze zdania 
 
 zimno nie odpowiada 
łyk piwa mózg ochładza 
 
słowa są najważniejsze 
 na zwojach poezji


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Yaro

Yaro, 20 march 2015

krzyże

krzyże w kościołach 
bałwany w kościołach
wyrzeźbiony Chrystus na ołtarzu płacze
 
antychryst się zbliża 
fałszywe prawdy przyniesie
 
ludzie w czarnych szatach
poją winem owieczki
zbierają pieniądze nieważne
 
szatan w czarnych szatach
rzeźbiony Chrystus 
na ołtarzu płacze 
 
obrazy ścienne przemówiły w ludzkiej wyobraźni
jasne gromy z nieba ciskają grzechem o ziemię
noc ciemniejsza od otchłani piekieł
mgła ogromna zaciska ręce
 
krzyże w kościołach pękają
szczelinami rynnami płynie krew
 
antychryst zwiedza świat jest blisko
rzeźbiony Chrystus na ołtarzu płacze
żebrak całą prawdę zna
idzie do niego już czas 
 
 
 
 
wiersz napisany w czasach jak chodziłem do L.O..


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 20 march 2015

EXPLANATION

nie mam domu
nie mam posłania
jeśli coś znajdziesz 
daj znać
 
zagubiony jak cały ten świat
w którym istnieję i  się błąkam
 
szukam drogi nie obcy stres
chłód mnie ożywia 
głód ściska od środka to boli
 
mieszkam na ulicy szary beton
w pudełkach mój dom
śmietnik stołuje mnie 
czasami są smakołyki  stare frykasy
 
szukam pracy  nikt nie chce złodzieja
poznałem kolegów 
kiedy widzą mnie odwracają twarz
ich żony tłuste krowy się śmieją 
jak im dobrze 
mówią stary załóż koszulę


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 19 march 2015

wieści od Pandory

dzień każdy zmęczę
chore ciało wybroczone sine 
dusza nie boli gdy cierpi
umieram każdą samotną chwilą
 
za dużo całkiem sporo 
zło płonie zachwycone 
osłabiony człowiek tonie 
niepotrzebne słowa wzniosłe
 
płonie wieś miasto gniję
umieram każdą sekundą
 
ktoś wielki włączył zegar
wskazówki kręcą
w przeciwną drogę czterech stron świata
podążam ze spuszczonym wzrokiem
mniej mnie z każdym rokiem
 
papierosy alkohol zniewalają
po co te uciechy znieczulenie na kilka sekund
wszechświat krąży rozciągła ramiona czarna dziura
na dnie kosmosu piekło pójdę tam
 
gdy będzie odrobinę lepiej 
gorycz by dostać się do nieba 
mam dziką kartę teraz wegetacja 
gdy zapuka do życia bram
 
zamknięta puszka 
zamknięte usta
 
odejdą pragnienia i nawyki
wolniej popłynie czas 
wzbudzi świtem puls zdrowej ziemi
przeminie ból osamotnienia
dziecka cichy krzyk


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 17 march 2015

niepotrzebny

niepotrzebny dzień jak my
powoli chyli się za horyzont
noc naciąga skórę powiek
 
źrenice rozwierają szklany połysk
idę powiedz gdzie 
utulę cię do snu
 
niepotrzebny nie znaczy nic
prócz chwil potrzebnym być
stary sweter kilka dziur
brudny na skwerze miasta
 
przyjacielu nie odchodź
przyjdź powiedz że kochasz 
 
niepotrzebny dzień jak my
powoli chyli się za horyzont
noc naciąga skórę powiek


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 16 march 2015

zapiski z pamiętnika

po strunach do ciebie będę szedł
zwinięte myśli naznaczone marzenia
 
fale pienią z gór przejrzystych czysta toń
 
napełnione natchnieniem białe żagle
gdzie horyzont skrawkiem lądu sennym wierszem
na ustach marynarza gdy kres żeglowania
 
w miejscu osiąść mielizna obok ciebie
ostatnim rejsem rozstać się i ujrzeć znajomą twarz
jestem obłokiem na twoim niebie w dłoni ciepła dłoń
 
ciszą otuleni wpatrzeni w miliony gwiazd 
nie ma przypadków wszystko waży los 
według zasad zalet i wad 
 
pokochało serce sercem
zbudził świt życie stęsknione miłości


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 12 march 2015

chcę do domu

w moim sercu słońce słabnie 
księżyc jasny  nocny jastrząb 
widziałem dziś kruka zły znak 
śnią się wydarzenia których nikt nie pozmienia
 
wydarte karty historii 
chowają mędrcy o białych włosach jak śnieg 
Atlantyda żyje w naszych słabych od kłamstw mózgach 
 
aleją kwitnących sadów 
gdzie piękno barwi tęczówki na niebiesko 
wolniej płynie czas zatrzymany w kroplach chwil 
odwieczny strach napędza kalendarz gruby od dat 
 
gdy zabraknie wody zaschnie goryczą w gardle 
dzień zapłonie drogą do domu 
prawdy ukryte gdzieś pod kawałkiem ziemi 
grubymi szczeblami wyrwany w pogoń do luster weneckich 
ujrzeć swoją postać
 
bat spętał stopy pozostały ślady czerwieni na plecach 
czy tego jesteśmy warci by kilku mniej znanych 
kopali szczęście na padole ukrytej prawdy 
 
szukam drogi nie cieszy ziemskie szczęście którego brak 
niebo istnieje daleko może tuż pod powieką 
śmierci nie oszukam a może jednak
 
daj znak mój Panie


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Yaro

Yaro, 12 march 2015

Śmierć

Śmierć mieszka w nas 
kryje się w snach 
  
nie uciekniesz  przyjacielu 
nie zamkniesz przed nią drzwi 
  
dopnie swego
kiedy zechce 
  
przychodzi we śnie 
obudź się 
nie wytrzeszczaj oczu 
  
odejść przyjdzie czas 
całokształt zapisany w gwiazdach 
  
 życie krótkie ciekawe 
ubrane w niepozorne zabawy
 


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 9 march 2015

dziewczę

już tylko wiatr między oknem a drzwiami
goszczą dźwięki jęki
stare pianino drży
skrzypek  na dachu usypia kolejne akordy
 
przy kominku dziadek pali fajkę 
na kolanach u matki dziewczę blade
śmiechem przygłusza smutna muzykę wujka
wierci się myślę ma robaki
 
na tych nutach strach zawodzi
coś mu kurne nie wychodzi
 
smęci od południa a gdzie kaczka po syczuańsku
babciu podaj obiad głodna woła dziewczę 
instynkty pierwotne biorą górę gastronomi nad muzą


number of comments: 0 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1