Poetry

Yaro


Yaro

Yaro, 20 january 2015

nie zapomnę

błądzę gdzieś w myślach
kilka zdań na języku 
 
a gdy spotkają się nasze spojrzenia
co mi powiesz jaki gest
odpowiem na każde słowo
 
idę zwiędły ulicą miasta
 
niepodlany kwiat usycham w środku
gdzieś nie mogę odnaleźć twego ciepłego wzroku
niebiesko oka dumna wierna jak oddech
którego kiedyś zabraknie 
 
w ustach gorzki smak 
kawa stygnie zapada noc
na niebie kilka gwiazd 
patrzą w nas kierują los
 
wspomnienia nie doganiam płyną zbyt szybko
za szybkami dzień jak upadek Ikara
jak rdza stara opowieść Jarka żeglarza 
w porcie stoisz jak maszty wyraźnie widzę twój cień


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 19 january 2015

inaczej

nie mam nikogo oprócz nas
znajda zaglądam do domu twoich ścian
oparty o futryny wydartych dni
 
nie naciągam struny tutaj mniej lubiany
nie wszystko poukładane
sklejam marzenia
wspólne wyjazdy noce pod gwiazdami 
gołe niebo nad nad nami
 
teraz wygląda świat całkiem inaczej
biegiem jak pies
nie mogę zatrzymać się w tej grze


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Yaro

Yaro, 19 january 2015

ubrana w sen

szeptem układam cię do snu
srebrny szal utkany z gwiazd 
szelest liści pieści zmysły
 
na wodzie dzikie kaczki 
 
głęboko śnisz okryłem cię ciepłem słów
świt zbudzi jasne myśli wypłyną na powierzchnię
opowiesz jak było w tej krainie 
po drugiej stronie dni płyną wolniej
 
krople rosy błyszcza gdy słońce na nie patrzy
za oknem szmer wiatru koi ból stratę 
 
śnisz gdy za oknem deszcz moczy wszystko na swej drodze


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 16 january 2015

dzień dobry

chodź podzielimy się opłatkiem
nie czekajmy do świąt
zapłonie miłość po trzykroć 
sztuczne ognie zabłysną
w oczach spokój co kocha
 
myślę o nas każdej wolnej chwili
idę drogą po kamieniach wspomnień obdartych ze złudzeń
okryty jedynie wstydem przed światem
marnujemy czas na uciechy na wyrzuty 
kiedy można kochać bez granic i nakazów
 
wolna od nienawiści niech się ziści jak sen
zachodzę w głowę szukam obrazów 
widzę puste ramki czyste płótna
kreślę szkice widzę każdego dnia inną 
zmienną jak odwrócone szczęście 
 
zapominamy o sobie tyle lat tyle dat
szukam odpowiedzi co nas dzieli
z sekundy na sekundę umieram bez twoich ciepłych dłoni
czuje się jakby ktoś mnie gonił
 
nikt w domu nie czeka jedynie chłód wspomnień 
w czajniku zamarzła woda w duszy niepewny
serce skute całe z czerwieni z lodu
pęka we wrzątku uczuć


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Yaro

Yaro, 15 january 2015

obraz twój

słowami maluję obraz 
pojawia się twarz 
czerwienią ust dotykiem 
 
ciepłe spojrzenie
głęboko parzysz nad horyzont
tajemnica zaklęta we włosach 
lśniących hebanowych 
 
w klepsydrze czas zaklęty 
świat otacza cię nie zawsze dobry
nigdy nie się zestarzejesz
w mojej głowie twój obraz
 
w dłoniach chowam chwile ciepłe jak letnie dni 
tuż po zachodzie słońca nad szkłem jeziora
odkrywam cię jak tajemniczy sen
nie skończy się gdy pełne niebo gwiazd
 
pędzel słów zgrabne kontury
nie wymażę z pamięci
ani nikt nie odważy się zajrzeć głębiej
tylko cisza wkrada się pomiędzy wersami
jesteś mi wodą oceanu niezbadaną


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 15 january 2015

pobłogosław Panie

uciec nie mogę przed samym sobą
strach jak paraliż jak złodziej 
skłócone myśli wędrują
przestrzenią między płatami mózgu
krawędzie komórek szarych szare od niepogody
 
woda w szklance ostygła jak ciepłe dłonie
w środku duszy coś się gnieździ usiąść nie może
niespokojny otumaniony bliski demencji 
skulony jak pies głodny niepowodzeń
wynurzam głowę na powierzchnię 
 
w zachwycie drobnych spraw załatwionych
wzruszam się do łez
deszcz moczy włosy choć nie jest ciepło tej nocy
objęty w obojętność okryty płaszczem chowam się od nienawiści
idę całkiem bokiem cieniem zmartwień
przemyślenia poukładały dni w puzzle
 
odchodząc każdego dnia w niepamięć 
zamykam serce na klucz 
dałem ci w zapasie kilka kropli szczęścia
strach nie da się oswoić 
pobłogosław Panie cierpienia każdej z chwil


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 15 january 2015

na ulicach wielkich miast

ulice zarażone szyderczym śmiechem
na skrzyżowaniach strach oplata dłonie
w domach przemoc zgaszone światła
w duszy głos co boli jeden cichy krzyk
lęk skrytych wspomnień pod poduszką
 
uciekam jak najdalej w świat pełen od zła
nie ma miejsca by ukryć marzenia
niespełniony umyka czas
co raz gorzej się dzieje dookoła 
w moich ramionach znajdziesz ukojenie
 
pachnie polska sosna zimą
w miastach zapach betonu podsyca nienawiść
łąki pokryte rosą ptaki budzą nas ze snu
posprzątam chwile w głowie 
poukładam wytłumaczę parę spraw 
 
ulice zarażone szyderczym śmiechem
na skrzyżowaniach strach oplata dłonie
w domach przemoc zgaszone światła
w duszy głos co boli jeden cichy krzyk
lęk skrytych wspomnień pod poduszką


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 13 january 2015

ćma

księżyc na niebie
swobodnie wokół lampy krąży ćma
jakby  zerwać chciała twoje szaty
wedrzeć się do bram serca nie pukać 
by serce również dla niej biło
 
ogień dotyka moich zimnych dłoni
pobiec z tobą tam gdzie horyzont 
nie kończy się zaczyna nowy dzień
 
historię swoją nawijać na uszy
drżeniem warg wyrazić siebie
unieść skrzydła gdzieś na szczyt
ukryty wśród białych chmur
 
nadciąga świt fajnie mi się śniło
znam ten znak na właściwą drogę
mroczny stres ma siłę
zgubiłem motywację opadają ręce
czuję się jak suchy liść który podrywa wiatr
 
on już nie cierpi okopcona ćma
życie mieszka tu od lat
zwariowane dzieciaki to my
oszalały świat naprzód gna
gdzie spieszno mu


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Yaro

Yaro, 13 january 2015

staruszek czas

pod powiekami sen usypia
noc kroczy całą noc
świtem niepełny dzień budzi nasze dłonie 
przywitaj się nie wiesz co po drodze 
ktoś czeka ktoś się żegna
 
poskładanych w głowie myśli kilka 
na strunach minut pogrywam
przypominam sobie słowa piosenki
oplatam wokół palca sprawy nieważne
odpływam we mgle wzruszeń
 
spoglądam przez okno jak świat się zmienia
słońce w rękawiczkach opatulone zimno na dworze
los jak zagadka gdy ją rozwikłasz 
zawsze wtedy trzeba odejść 
nie po drodze idzie staruszek czas
zabiera co swoje oddaj choć trochę życia
niech zaiskrzy w nas powstrzymaj chwilę niech płonie


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 12 january 2015

podsumowanie

no wtedy 
gdy zabłysną wszystkie światła miasta
mrokiem cieniem 
opadnę na mieliznę przy rafie koralowej
albo w innym porcie 
gdzie tawerny mnie ugoszczą
 
księża 
i inne sekty głoszą o końcu od dwa tysiące dwunastego roku
i nic ciągle nic
szary miał być popiół blade dni świeży świt
 
ciągnie mnie los na wskroś
na przełaj odchodzą myśli
wspomnienia czas już zgasł jak po flaszce pierwszy gość
 
napełniony wiadomościami odchodzę w krainę gdzie mówię stop


number of comments: 1 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1