Yaro, 30 august 2010
każdy dzień spływa pomiędzy palcami
każda noc gubi sny między nami
samotność na skrzydłach czasu umyka
jestem z tobą na oceanie życia
dotykasz ramion wzdycham a serce
unosi się wysoko ponad przestrzeń
jesteś przy mnie jak płomień
rozgrzany topię się jak metal
jest dobrze a serce drży pod skórą
zostaną po nas wspomnienia
Yaro, 27 august 2010
odeszłaś bosą jesienią
babie lato rozpusciło włosy
z każdym oddechem wysyłanym w kosmos
stąpam po łzawej ziemi
nie wyczuwam tętna na twojej skroni
pamiętam rozstanie naszych dłoni
policzki zroszone łzawym szronem
moje serce okaleczone nie bije
pamiętam kontur twojej sylwetki
znikającej we śnie
Yaro, 18 august 2010
cztery ściany ja pijany się odbijam
od luster łazienkowych jak iskra zapałek
cała wypłata wpadła w błoto całe złoto
za co przeżyję kolejny miesiąc będę głodny
wale gaz na rałszu wracam pierwszy raz
a zegar tyka jak klapa od śmietnika
zostawiła mnie matka żona i kochanka
pacierza nie odmawiam jak i klina z rana
nowa niespodzianka urodziny ma koleżanka
pokażę jak świnia wygląda w salonie u Janka
Yaro, 18 august 2010
tak nie może być
gdy kirałem klej
obok nie było nikogo
tylko szum lasu i lęk
sam przerwałem ten sen
Nirvana w przestrzeni
wibrowała w uszach
pamiętam wszystko
jak dziś
mówiłaś rape me
kumple opuścili mnie
byłaś tylko ty
odeszłaś z Mirkiem
dostałem bilet do WPD
Yaro, 17 august 2010
myśli jak żagle
wypełnione powietrzem
słowa i dreszcze
kotwica zarzucona na mieście
piję piwo wreszcie
neony choć wysoko
biją po oczach
serca smutek zamknięty
w kieliszku wódki
jeszcze jedna lufka
dość czarnego afgana
do chaty wracam jak gość
miłe powitanie oczy przećpane
na głowie roztrzaskany dzbanek
idę się kłaść
przemyję jeszcze twarz
z ranka trzeba do pracy wstać
Yaro, 17 august 2010
nie mam czasu gonię po polach wiatr
gdzie łany zbóż skoszone
z powrózeł zbuduję dom
w którym zakwitną czerwone maki
a ty przyniesiesz dzban żródlanej wody
powiesz napij się
to cię ożywi mój miły
za rok tu powrocę by przypomnieć sobie
jak smakuje żródlana woda i słodkie usta
a zboża narodzą sie na nowo
ogień spali słomę jak moje słowa
ty mnie odnajdziesz i namalujesz maki
Yaro, 17 august 2010
bacznośc !
idziemy do boju
równaj szereg do śmigłowca bieg
spadochron uwiera mnie
nie wiem kto składał go
jest ciemna noc taki los
akcji nikt nie wybiera
skok może nie ostatni
Panie jak zginę przyjmij mnie
będę najlepszym żołnierzem
wypełnię twoje szeregi
armagedon będę tam
teraz daj poczuć walki smak
tam jest wróg jestem u bram
babiloński swiat wróg to mój brat
łzy na policzku liczą sekundy
system pochłania uwolnić się chcę
uderzam twrzą o szaniec wszędzie krew
śmierć zbiera żniwo ponuro i szaro
jak to boli wylewam pot wstaję
biegnę dalej wśród czaszek
gęsty dym gryzie nie widzę już nic
nóż przecina skórę leje się krew
umieram przechodzi ostry dreszcz
Yaro, 9 august 2010
niebo pełne chmur wiatr pędzi co tchu
deszcz rozprostował kości zmoczył włosy
szorstki asfaltowy odcinek drogi
pioruny blisko roztrzaskują się o brzegi
balansuję na krawędzi zaraz upadnę
jeśli nie przestanę wlewać w siebie gin
ten szary dzień wyrywa z amoku
czy starczy sił by dalej toczyć życie
o świcie skrycie burza myśli budzi
po pioruchronie iskrzą słowa nie walczę od dziś
Yaro, 2 august 2010
Mam wszystko w dupie
niech wali się świat i świeczka co się tli
jak twoje oczy za mgłą naćpane dniem
mam wszystko gdzieś
twoje buty uwierają mnie
nie mam kasy ale mam czas
mam w dupie ludzi i zakłamany świat
oczy otworzyły się jak strony ksiąg
nie mogę znieść tego co we mnie jest
nie wiem co wokół mnie dzieje się
zabierzcie mnie z stąd gdzieś na odległy ląd
mam w dupie ten świat
a miało być tak dobrze
a jest jak jest czyli do dupy
Yaro, 1 august 2010
jakie mam szczęście że ciebie mam
rozumiesz mnie czasami
lubię się napić
i wtedy nic mi nie powiesz
bo wiesz
życie ciężkie niepewny los
pewna tylko śmierć
jakie mam szczęście że ciebie mam
przyjaźnimy się
czasem skłóci nas los
muskasz mnie po nosie
a ja całuję cię po uchu
jesteś moja już wiem dziś i na wieki
cóż ci mogę dać
bo ja jestem jak dziki ptak