Istar, 11 september 2012
dożywały wielu nocy
usypiałeś na moim brzuchu
tak nam się dobrze układało
musiały zaczepić o wiatr
liche jak wiór
skuliłam się niczym pies
nie skomlę
a ludzie i tak widzą sierotę
chleb kupuję od okolicznych ptaków
za parę skrzydeł dostałam bochen
okna nie zdążyły pociemnieć
woda stęchnąć
jeszcze żywą oddałam rzece ale ty
zostań ze mną
Istar, 9 september 2012
na wszelki wypadek
zaznaczyłem wszystkie miejsca na mapie
w których byliśmy razem*
sto i jeden most dzieli nasze światy
dziwne bo przecież ideą jest łączyć
z pozoru małych skaczą zdradzeni
na wielkich tłok opóźnia spotkanie
boję się każdych
dlatego unikam rozstań
czasami po prostu kończy się droga
a oddalone brzegi nie łączą w pary
nie boję się wody boję się popłynąć
* Jarosław Kapłon
Istar, 9 september 2012
ta płyta choć zdarta, jeszcze gra
nie mów że zwariowałam
kiedy tańczę
pomyśl jak pięknie
jak jeszcze być może
zamówmy stolik w jesieni
objęci z chłodu i czasem
deszcz gada wiatr szasta słowami
nie nam się dziwią
dojrzewamy
Istar, 8 september 2012
ponieważ nie zdarzył się cud
dzwony oznajmiają szóstą
i pierwszą godzinę
zimne stopy oczy które
nie chcą się otworzyć
wszystko czego potrzebuję
mam w głowie
wyobrażam sobie
nie
nigdy więcej
Istar, 4 september 2012
pamiętam chleb był tak smakowity
że się ptaki zakradały przez zazdrostki lekko uchylone
kiedy pisklę takiemu wypadło
brało się na ręce i niosło do spowiedzi
ksiądz grzeszny był a sprawiedliwy
tak się kończy raj - kolędował do białego rana
po pyskach lał kiedy kto prawdy nie podniósł
i się nie podzielił
lata nie brakło zimy chociaż mroźne to białe
można było po śladach wracać skąd się chciało
a chciało się
nic nie wiem o kwiatach andaluzji
a ty piszesz jakie wokół olvera piękne wzgórza
Istar, 2 september 2012
droga kończy się przy drewnianym płocie
drzewa nie wdzięczyły się pod topór
przypominają o sobie drzazgą
drzwi i okna zabite pustką
komin ostygł dach przytula ziemię
garbi się jakby ciężar samotności
porachował mu cegły
pukam
strach ma pełne ręce
i szczęście że jestem blisko
to miejsce jest piękne
ale nie chcę nie mogę przenieść się
bez ciebie
Istar, 1 september 2012
potrzebuję zaklęć by usnąć
nie czekać - pierwszy krzyk za oknem
ptak z rozdziawionym dziobem szuka
tyle gniazd a każde puste
palec na ustach nie kusi ucisza
spóźniłaś się ale jestem
ostatnia
Istar, 31 august 2012
nagle zakręcisz się na pięcie
chwycisz w objęcia wspomnienie nocy
jeszcze na chwilę zatrzymasz w myślach
bukiet zapachu słodkiej Zoi
później zadzwonisz niecierpliwy
wyszepczesz język na opuszkach
opowiesz głosem pożądliwie
że w niej zatrzymasz się na dłużej
a to sie zwykle tak zaczyna
sam nawet nie wiesz jak i gdzie
po prostu wzięła cię dziewczyna
a potem jest już z tobą źle*
* S.Ferszko-Jerry, E. Schlechter
Istar, 30 august 2012
chce wiedzieć o mnie wszystko
o czym rozmawiam tylko z Bogiem
negocjuje kilka linijek jałmużny
kiedy zna się wiersz Baczyńskiego
wspominanie go jest najlepszą pokutą
nie spiesz się mówi kiedy uginam kolana
pod ciężarem który ma mnie zbawić
w kilka najbliższych godzin
na koniec recytuję Osiecką
jest zabawna i przekonana że wszystko
to jakoś będzie
może jeszcze wrócę jak
skończy się mleko herbatniki
i dżem wiśniowy z utopioną pszczołą
nie chylę czoła przed lustrem
ból krzyża najbardziej odczuję rano
gdy zejdę na ziemię
Istar, 28 august 2012
potłuc widok z oknem
odkleić księżyc na wieczną ciemność
nie ma dobrych wyjaśnień dlaczego
tylko domysły
że jesteśmy blisko kiedy robi się cieplej
boli i nie może wybrzmieć
najczęściej zakrywam usta kiedy krzyczę
wydaje się że dokądś wracam
komuś ten strach jest potrzebny
pijemy krztusząc się choć naczynie płytkie
sporo jeszcze może się wylać