Istar, 6 july 2012
być byle liściem żyłką
łodygą lekkim pęknięciem
jak rozwarstwiają się
kłody żywcem obrane z lasu
legną na progi chwastom
o nas mówisz ciszej
woda niesie
muł osiada brzegi
to rzeka się leczy
- czekaj
ubiegnie lato jesień zdarzeje
zima rozkuli wnyki
gdzieś na przypiecku
trzaśnie echo
jutro już było
nim zdmuchniesz o mnie
kurz z książki
przytulę twoje
Istar, 6 july 2012
głasków chcesz i słońca wołasz
czułych cacanek
wierszy przemienionych w bajki
o turkusowych podjadkach nikt nie słyszał
a ja tak
kołyszę łódź
jeszcze z dala od brzegu
jednym żaglem
łapię wiatr dla rymu
ryby mają głos nucą
do poduszki z dłoni
dla ciebie nabieram spokojnego
Istar, 30 june 2012
skąd tyle ławek w mojej głowie
wieczorów sztucznych lamp
przy skradzionym świetle
nie wiem czyja dłoń odrosła
od mojego ciała bo nie dotykam
chociaż czuję z bliska
to nie tak samo jak trzymać się za ręce
mówią że za progiem miejsce dobre
żeby pobyć razem bez siebie
i drzewa rosną tam szybko
żeby nie zapomnieć
nie wiem skąd tyle ławek
a wszystkie zajęte
Istar, 27 june 2012
a jakby tak unieść płomyk
pewnie że z dłoni wypaść nie może
nad ciemne polany zeszłych łupin
skąd wyrastają woda
i ścieżki udeptane przez duchy
idą - zawsze z powrotem
mają pełne buzie lawendowe stopy
bo wrzos miły kłamie i zionie ułudą
smutny jest a płakać nie umie
a my tu będziemy siedzieć
pozdrawiać
życie składa się z przywitań i pożegnań
wspomni Hugo prosząc o ogień
nam spieszyć się nie wolno
dom rośnie
Istar, 21 june 2012
matka łzy grzebie w ogrodzie
zielone zakątki wyrastają z garści
przeplatane koralikami pestek
uśmiecha się kiedy niebu burczy w brzuchu
wpierw dokarmia ptaki - myśli
żeby nie traciły piór po świecie
trzeba się mniej smucić
co jeśli nie wystarczy zapłakać
a ziemia odda żal inaczej nic nie rośnie
później staje w oknie
łyżeczką łowi krople deszczu
szkoda jej trosk gubionych przez wiatr
Istar, 15 june 2012
Borówka przyszła z lasu
- że niby po drodze. Mały pajączek
wdrapał się na gruszę /odrosła ziemi
nie tylko ja wiem że ma mocny korzeń/
- plecie dla muszek.
Dzikim truskawkom deszcz zmył czupryny.
Przecież tak trzeba. Strząsnąć popiół.
Mówiłeś że się nie uda
że lichy ten ogród.
A jednak rosnę.
Istar, 12 june 2012
drozdy szczepią gniazda przed odlotem
usypiają młode - z pewnością jeszcze tu wrócę
nie odprowadzaj mnie mam chłodne ręce
siwieją skronie kuleję więc wolno
ale zdążę
nie piecz chleba na drogę
chcę poczuć jak mija głód kiedy mija człowiek
Istar, 9 june 2012
dzisiaj jestem płytkim naczyniem
kilka kropli wystarczy by zapełnić dno
wracaj na krawędź
mogłam bywać głębiej
zanurzyć głowę i rozpuścić włosy
potrafię zużyć każdy gram powietrza
wszystko jest płynącą wodą
tylko ryby tu nie nocują wtulone w swoje brzegi
Istar, 6 june 2012
spróbujmy się zaprzyjaźnić
- chociaż nie widziałeś mnie blisko ubranej
przecież nie mamy nic wspólnego
no może słoik w którym zaparzanie herbaty zajęło chwilę
znacznie dłużej stygła któregoś chłodnego poranka
klękam do ciebie
módl się za nami bo ofiara jest ciągle żywa
pachnie jak my zmieszani uczuciem
którego nie wolno nam przeżyć
wlewam w siebie morze - kołysze
i tylko żal że jutro obudzę się jeszcze dalej od brzegu