Ania Ostrowska, 30 january 2020
w młodości skóra i kości
dziś z każdej strony wiszą balerony
pomiędzy przeleciało
niepostrzeżenie urosło
ciało
reszta jest z dzielenia
jasne że nikt nie lubi smutasów
jęczydusza ma trzydzieści osiem synonimów
niektóre nawet w innym rodzaju
śledziennik
trzy kroki do samoakceptacji
siedem do zmiany postawy
pięć by polubić siebie
fe
w podobnej sytuacji rok temu
znajomy zapisał się na kurs
norweskiego dasz wiarę
oto jest
wyprzedaje za bezcen
taśmy i podręczniki oraz zupełnie czysty
zeszyt do ćwiczeń
Ania Ostrowska, 26 january 2020
na niewidzialnej nitce dynda ogonek
nie wiadomo gdzie postradał liść oraz szanse
przylgnięcia i kiedy
tak jak nie zgadniesz czy podryguje w tańcu
czy chce się już urwać bo głupio
tak dyndać
samotnie dzień po dniu
gołębie w urągliwym gruchaniu
plotkują że wiosna i pąki a tylko
jaja sobie robią
ogonek się napatrzył i wie
co to banał i że
szybkie randki dla dojrzałych singli
to oksymoron
Ania Ostrowska, 24 january 2020
czasem palcem popuka
a to piętę wypchnie znienacka
koło pępka
rośnie twarda gula
poczekaj jeszcze mówię
tu dobrze a tam
kłaczy się mgła lepka
z rana coś dzwoni
i dzwoni
że już
korki są jakie mówię
jutro
się zobaczy jutro
słowo
gołe
i
ciało
Ania Ostrowska, 27 january 2019
w pluszowym fotelu drzemie
niedoczytany rozdział
lampa przekrzywia klosz
ciekawa kto zabił
obowiązkowo kraciasty pled
strząsa okruchy herbatników
tylko filiżanka z kroplą
sherry stygnie spokojnie
na kominku zegar wtóruje
tak tak tak
jutro też jest wieczór
Ania Ostrowska, 21 january 2019
nie wiadomo z której strony
brudne światło wsącza się w noc
nie zostawiając smug
tu i tam kilka okien
zapala się jak spóźnione gwiazdy
dla towarzystwa
migoce samotny sznur lampek
na balustradzie sąsiada i mój
papieros
wzdycham do Boga ale to
czwarty łyk kawy przepędza z resztek snu
dotyk
maluję usta