Poetry

sam53


sam53

sam53, 27 december 2022

Z bliska

Magdalena po świętach liczy dni na pogodę
codziennie odgarniając śnieg z dróżki od schodów do bramy
nie tylko dlatego żeby ksiądz po kolędzie nie utonął w zaspach

przekłada w coraz chłodniejsze miejsce czekoladowe Mikołaje
zniekształcone kaloryferowym ciepłem
z nadzieją że bliżej Wielkiejnocy staną się Zajączkami

Pomarańcze już zjadła
choć tak pięknie wyglądały obok kolorowych cukierków
wciąż wpatruje się w puste miejsca na choince
rozmawia sama ze sobą o miłości marzeniach o chorobie
w milczeniu wspomina uśmiechnięte dzieci męża

Dom pachniał kiedyś świętami
ten zapach jeszcze jest w niej
Magdalena często siedzi w kuchni i płacze

Mróz nieporadnie maluje na szybach srebrne paprocie


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 26 december 2022

moje szczęście

kocham ciebie za wiersze którymi oddycham
kiedy słowu po słowie otwieram swe serce
a marzenia w rozsypce jak szczęście - do licha
upomina się więcej - teraz ledwie łechce

kocham cię niemożliwie przed kawą po kawie
niemo chciwie zaborczo gdy czytasz gazetę
gdy wychodzisz do pracy - cień w domu zostaje
a ja patrząc mu w oczy wątpię ten czy nie ten

kocham cię transparentnie bez kiczu powoli
kiedy chciałam w truskawkach kupiłeś dwa kilo
wciąż rozpalasz dotykiem drżę kiedy swawolisz
gdy częstujesz zbożową mówiąc że to miłość


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 25 december 2022

w sprawie petycji In Vitro

kiedy bielą zakwitnie nam zima
magią szadzi wysrebrzą się święta
w soplach lodu mróz czas dziś zatrzyma
z pierwszą gwiazdką znów zabrzmi kolęda

przytulimy się nocą do ciszy
sianko będzie miłością pachniało
ech Maluśki Maluśki z kołyski
zaśpiewamy w objęciach - niech Anioł

też podpisze petycję in vitro
Bóg się rodzi - pieśń życiem zachwyca
cud w Bethlejem niech uczy na przyszłość
gdy w stajence rodziła Dziewica


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 23 december 2022

wigilijny spacer

samotność
to szukanie siebie ciebie
przecież gdzieś jesteś
i to gdzieś też gdzieś jest

jak majowa łąka w kwiatach i motylach
falujace łany jeczmienia na polach
twój cień w olszynie
w kroplach deszczu zagubione - kocham

lipcowe wędrówki spływy kajakowe
twojej ciepłej dłoni delikatny dotyk
sny o pocałunkach
woń jeziornej toni
gdy cisza nad ranem dzień rodziła z nocy

grzybowy październik gonił w połoniny
w bieszczadzkich potokach słyszałem Chopina
w słońcu grzały liście złocistej dębiny
anioł stróż mężczynom nie żałował wina

później grudzień zima
gdzieś znikło pod śniegiem
z wojną która boli - długi spacer w nogach
znów mi rok bez ciebie nie wiem kiedy przebiegł
a ty chcesz urodzić kolejnego boga


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 18 december 2022

"są dni których jeszcze nie znamy"

Są takie wieczory jak dziś
kiedy pocałunki omijają wiersze
szukając twoich ust na poduszce
są słowa które umykają z czystej kartki
zatrzymując się w szepcie przy uchu
jest twój uśmiech
ciepła pościel
i sen którym częstujesz
...
daj wolne Aniołowi Stróżowi
będziemy mieli całą noc dla siebie


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 17 december 2022

jesteś jesteś

zagrajmy siebie struna w strunę
niech mój za twoim dźwiękiem goni
przecież tak bardzo chcemy uciec
w świat tylko przez nas wymyślony

zagrajmy z werwą niech emocje
zbudzą w nas fale niedosytu
niech dźwięki brzmią o ton dwa głośniej
a całuj myli się nam z przytul

zagrajmy radość akord duszy
w dwóch nagich ciałach pośród objęć
gotowych choćby kamień skruszyć
kiedy namiętność na melodię

pieszczotą dłoni rozpisaną
w słowach dzielonych na pół w szepcie
przy których pewnie nijak zasnąć
bo już w nich jesteś
bo już jesteś


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 17 december 2022

wigilijny czas

no i cóż że zima mróz nie zawierucha
pod oknem w jałowcach krążą płatki śniegu
w wigilijnej ciszy grudzień się zasłuchał
las zamilkł i usnął w rytm świątecznych etiud

świerki w mroźnej szadzi otulone mgiełką
mech iskrzy przepychem rozświetlonej bieli
wieczór pośród sosen w noc z księżycem przemknął
jakby z pierwszą gwiazdką chciał się rozweselić

z oddali kolęda ciche - w żłobie leży
wiatr na skrzypcach rzęzi wyuczone takty
czas usiąść przy stole do wspólnej wieczerzy
kochani podzielmy się dzisiaj opłatkiem


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 12 december 2022

z biletem w pierwszym rzędzie

na czarno-białych zdjęciach zamazane twarze
nie widać zmarszczek pryszczy pożółkłych zębów
wyświechtanych rękawów ani zasmarkanych wygniecionych chusteczek
w kieszeniach na zaś ciemność zwykłe odruchy serca
i małe kamyki znalezione na plaży

na czarno-białych fotografiach nie czuję podwyższonego tętna
ciśnienia krwi która łomocze w skroniach
nie słyszę braw oklasków
tłum wydaje się ogromnym cielskiem wielojęzycznego zwierzęcia
płynną masą w której rozpycham się żeby odnaleźć samego siebie

nie słyszę melodii ani jej cienia
żar chwili spływa z wielkich głośników
jednym nieprzewidywalnym grzmotem
w świetle reflektorów ginie krzyk - ratunku
spoconymi dłońmi odgarniam nieskalibrowane dźwięki
jazgot puszczam mimo uszu

na czarno-białych zdjęciach przedzieram się
ku twoim oczom
weźmiesz mnie stąd

od wczoraj jestem na wynos


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 9 december 2022

wstęgą Möbiusa

jeśli odejdę to zwyczajnie
jak syty spełniony człowiek który odchodzi od stołu
z podziękowaniem za posiłek
za wspólnie spędzony czas rozmowę
za twoją obecność i uśmiech
do którego wracam każdego wieczoru
kiedy szeptem zdejmuję ci z ust ciche - kocham
układam je na miękkiej poduszce
pomiędzy litaniami wspomnień
postrzępionych przez życie niczym pierzaste stratocumulusy

jeśli odejdę nie zostawię spalonych mostów
zamkniętych na amen drzwi
nieskończonych modlitw białych plam i sekretów

w wierszach odnajdziesz klucz do szczęścia
wystarczy stanąć przed ołtarzem poezji
magia sprawi że sięgniesz nieba

nikt nie chce uwierzyć że stamtąd wracam


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 5 december 2022

po deszczu

nieważne siąpi czy leje
zaraz za śmietnikiem
między klonem a krzakiem bzu powstaje kałuża
latem bywała atrakcja dla dzieciaków z okolicy
jesienią obsypana buro-czerwonymi liśćmi
drwi z przejeżdżających samochodów
do twarzy jej w słońcu
jest wtedy jak lustro

gdy pochylam głowę dziwię się
że ten z kałuży ogląda niebo

tajemniczy świat natury


number of comments: 5 | rating: 5 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1