ALEKSANDRA, 31 march 2012
pozostań w środku jeszcze
zacisnę Kegla sposobem
nie oddam się bez walki
przyssane uda do bioder
ręce w gęstości włosów
krzyczą
spływam łzą
wypływasz
higiena przede wszystkim
utop się
nie ze mną te numery
wolę brudną miłość
która krzepnie
i nawet cuchnie
prawdą
ALEKSANDRA, 31 march 2012
trochę czystych nieporozumień
związanych z sobą
ciałem jedynie
kilka chwil wzniosłych
barwnych
parę lat przy jednej misce
dało do myślenia
warto pozostać żywym
lektura ciekawość
strach niewymierny lęk
ból przeszłości
pobrana krew
tydzień
bez innej myśli
paranoja
przygotowanie na wyrok
jest
ujemny
dziękuję
obiecuję Boże
już nigdy
ALEKSANDRA, 29 march 2012
już dłużej nie wytrzymam
mam w sobie taką siłę
co z bólu się wyrywa
i mówi do mnie ginę
jak wieczność niedostępna
przesycona miłością
ukrywam się za szeptem
i wszystko we mnie kona
zatracam się powoli
w nieładzie świata tego
niszcząc siebie skutecznie
chcąc nieosiągalnego
zanurzam się jak dziecko
co boi się głębiny
i jeszcze mam nadzieję
że wtedy starczy siły
Rękopisy z szuflady 2009
ALEKSANDRA, 29 march 2012
życie z realistą zabija
romantyzm bez róż
świec wschodów
zachodów
księżyca
nic tak nie zachwyca
nie ma już dzików
na plaży
wino hotel
molo Spatif
wyrzucone rajstopy
trzaśnięcie drzwiami
Judas*
szary zapach
kupuję go dla niego
może jeszcze kiedyś
przyniosę kanapki
brakuje nawet łez
*DM
ALEKSANDRA, 29 march 2012
zbyt wysoko
proszą o uwagę
uważaj
podcinają gałęzie
z których spadają
wieczne pióra
ALEKSANDRA, 27 march 2012
nie wracaj bez tysiaka dziś sobota
słyszysz ten ton i zastygasz
w niej w garażu
zanim wystartujesz sprawdzasz
gdzie się ustawić gdzie idzie
godzina i lecisz na centrum
ona mówiła że pijane dzieciaki
dają dobrze zarobić a i kurwy
trzeba zawieźć do domu
zmywasz wymiociny na wydechu
nawilżonymi chusteczkami córki
wietrzenie czas to pieniądz
parę za dychę staruchy
trafił się jeleń do wesołego domku chce
siedzisz popijasz darmową kawę
czekasz na swoje
od klienta cztery dychy
nie skorzystał kurwa
długi dojazd
suki z centrali pomyliły adres
trzeba się wyładować
ulżyło
parę do Sopot idzie
bezgotówkowa do Tczewa
i chuj
zamykasz garaż
otwierając flachę
słońce wschodzi
a dupa boli od siedzenia
w burdelu
w taksówce
ALEKSANDRA, 26 march 2012
narodził się przy poczęciu
wzrastał kiedy nie było
chwilami momentami
rósł w siłę
zabrakło bezpieczeństwa
wpadając w nią pulsował
do końca pozostanie
nie odpuści
przed życiem
ALEKSANDRA, 26 march 2012
mijają dni miesiące lata
lustro bezczelnie mówi prawdę
a okulary przyrośnięte
grają na nosie z dużym wkładem
skrzą w słońcu się niteczki białe
przeczeszesz je i będzie spokój
pudru użyjesz ponad miarę
ty tylko wiesz co stawia opór
czas teraz nie jest sprzymierzeńcem
odcisku linii papilarnych
zmarszczek gdzieś w sercu coraz więcej
na twarzy jakże to banalne
jednak pozyskasz z czasu wiedzę
nie ważna teraz powierzchowność
uroda gdzieś została z tyłu
zauważ żyjesz kochać pragniesz
ALEKSANDRA, 25 march 2012
zamykając drzwi otwierając
wpuszczam do siebie ból
skrobię farbę zębami
liżę klamkę
nie pomaga
zwykle spierdalam
przez okno
jedenaste piętro
ukoi