Poetry

Nevly


Nevly

Nevly, 14 september 2012

zagubiona w jutrze

na bezdrożach teraźniejszości
jesteś złożona z trzech minut absurdu
pod bezludnym drzewem odliczasz kamienie
kiedy powinnaś budować wzloty
myślisz że to bezpieczne jak leżenie na podłodze
ale mylisz się

w podróży do krainy zakwitłych ogrodów
najważniejsze są skrzydła
posyp ptakom zanim je roztrwonisz

spróbuj tylko bądź a polecisz nawet w deszczu
wtedy zapalę ogień
i rozwinę nad tobą parasol ze swoich dłoni


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

Nevly

Nevly, 14 september 2012

aniele

nie wolno nam
zapomnieć ławki z całą partyturą melancholii
ten spacer był natchniony
nawet bogowie zdejmowali czapki
oczęta ptaszęta impresja chwili
bez lęku bez tytułu naiwni zagadką nocy opętani
zauroczeni gwiazdą spełniającą życzenia
miałaś diabła za skórą

powroty

niech przemówią róże


number of comments: 6 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 14 september 2012

dawno temu w trawie

gdybyś znała to wszystko gdybyś wiedziała
co chowam
dla ciebie w zanadrzu gdybyś znała moje imię

tak bym chciał zedrzeć wspólne podeszwy
i sukienkę w kwiaty

z ciebie 

gdy trwa spektakl w szczerym polu
motyli koncert jeszcze bez tytułu
budujący coś czego nie sposób nazwać

gdybym znał to wszystko gdybym wiedział
co chowasz
dla mnie w zanadrzu gdybym znał twoje imię

tańczyłbym boso równinami zbóż
a ty byś z kłosów

wróżyła


number of comments: 8 | rating: 20 | detail

Nevly

Nevly, 14 september 2012

ostatnią nocą

kiedy jesień pyta o barwy
supłasz liny na moich myślach
znów się zakradam
po cichutku
zakłócony czerwienią twojej pomadki

pod powierzchnią serca białe noce
choć opadają liście
nagie gałęzie zapalają gwiazdy

kiedy trzecia pora się wykrwawi
i zabraknie światła
o świcie otworzę chmury
by rosa nie wzeszła tylko kroplami rozstania

wtedy dopiero
pozwolę ci odejść


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 13 september 2012

gderasz

nie wiem
może poszukaj odpowiedzi w poprzednim wcieleniu

teraz nie mam natchnienia
pobawię się bananowym sokiem
by nie spochmurnieć
należy smakować chwile i nie narzekać

no i co mam z tobą zrobić
złoić?
skórę można
ale skóra czasem zawodzi

mów

będę słuchał


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 13 september 2012

znieczuleniem

w zgięciu twojego ramienia
układam to co pozostało
ulotność chwil tęsknoty
las ciszy na pustyni pożądania

taki bezpieczny
kiedy odkształcasz moje myśli
co dalej?
maluję sny w kolorze domysłu

twoja siła
potrzebuję jej by spać


number of comments: 1 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 13 september 2012

cisza

poznałem mężczyzn
którzy wypluwali tęsknoty
i wypowiadali jej imię
przy samotnym stole
topiąc smutek w johny walkerze
zmęczonych
w przemijaniu tańczących na linie
balansujących na krawędzi

poznałem kobiety
które pisały o niej wiersze
a nocą wtulone w jej zapach
wypłakiwały oczy
solą łez nasączając poduszki po brzegi

poznałem ludzi
którzy byli ponad
i mimo wszystko
wtuleni w jej ramiona
pragnęli kochać


number of comments: 2 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 12 september 2012

puchu niby marny

powtarzasz bądź nie komplikuj
przecież to takie proste
wystarczy jak zrozumiesz
mnie moje potrzeby

i przytulisz czasem

hmmm no tak
z przytuleniem to jeszcze pół biedy
a nawet lubię ale zrozumieć

kobiety cholera
opowieści z parku jurajskiego
w stylu picasso

a przecież podobno
to takie proste


number of comments: 2 | rating: 11 | detail

Nevly

Nevly, 12 september 2012

o kasztanowych włosach

czujesz

jesienne wibracje zamknęły wrota za stadem dzikich gęsi
odlatują tam gdzie na nowo zapalają światła złudzeń
o czwartej nad ranem
zanim będzie zupełnie cicho  porozmawiam z księżycem
zapytam dlaczego miłość płonie szybciej
niż papieros na wietrze

chciałem przekroczyć zielone granice
ofiarować ci pierścionek z kasztanowym oczkiem
chociażby po to aby zapiąć pamięć na guziki
abyś już nigdy mi nie uciekła

ale zabrakło kasztanów

dziewczyno


number of comments: 2 | rating: 11 | detail

Nevly

Nevly, 12 september 2012

wskrzeszając dzień

pewnego wczoraj
mówiłaś o jutrzejszej wiośnie

dzisiaj
ilu prócz nas
nie przeszło przez jej bramy
doczekawszy seksu na mrozie

paradoksalnie jesień
przekonuje że bliżej nam do nocy


number of comments: 3 | rating: 13 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1