Poetry

Nevly


Nevly

Nevly, 19 september 2012

nie każ mi dłużej

dookoła jesieni
trzy pory miłości
do diabła z następną wiosną
śpieszmy się kochać


number of comments: 5 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 19 september 2012

razem

od dnia spaceru po paranoi pragnień
jesteś jakaś smutna
w kolorach drzew widzisz tak samo

dla kontrastu bez wiary w ptaki reperujesz liście które już spadły
mówisz że wyblakły barwy tęczy
a wena rozeszła się na cztery strony świata

bzdury dziewczyno
potrzebujesz pisania jak studnia wody
to twoja pasja

patrz
z naprzeciwka chwile zapisane niebem
idą bez obaw o jutro
po drugiej stronie słońce wschodzi błękitem a za bramą
gdzie bóg na kolanach zachwyca się ziemska wonią
żywe teatry otwierają wahadłowe drzwi

dwudziesta druga zero zero
powracam z rozpiętą koszulą piję porto z kształtu twoich ust
nawilżasz mnie
przy zgaszonej lampie przestrzeń jest tak blisko

chcesz
na karminowym szlaku będę twoim atramentem
zatrzymaj w sobie tę czerwień

stworzymy parę wersów


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

Nevly

Nevly, 19 september 2012

jesteś

kiedy myślisz o mnie
w nic zamieniając każde mieć
tak lekko opowiadasz biel i czerń
bez przesłanek
gdybyś tylko zechciała odtworzyć bieg zapomnianych nocy
bujanie w obłokach pod ochroną zapachu twojej szyi
stałoby się jak zgubione oczka rozdartych pończoch
zrywanych w pośpiechu pragnieniami
ze snów majowej urody

pukałem nie otwierasz
nieostrożny stoję w oknie z otwartymi oczami
czas jak ikebana przytula chwile
układając twój obraz w bukiety

czuję
pachniesz jak czarna róża

na pokuszenie


number of comments: 3 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 18 september 2012

nieodwracalnie

dzień po niedowierzaniu
stwierdziłaś że jednak nie kłamałem

kiedy unikałaś rzeczywistości
oczywistość patrzyła ci w oczy
teraz już wiesz
nie jestem niepełnosprawny
jem twoje ogórki i lubię czytać
doskonale realny

pozostaję


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

Nevly

Nevly, 18 september 2012

dosyć już pustych dni i

wrażliwa
tak daleko tak blisko
uciekasz tam gdzie gasną światła
zainspirowana płomieniem kominka
pojawiasz sie i znikasz rozpostarta w dymie

można tak
tylko powiedz jak mam cię odnaleźć
ukrytą w zagłębieniach powietrza

pustych nocy


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 18 september 2012

no i co mam ci powiedzieć

najlepsze zapewnienie na jakie mnie stać
to klamki rozgrzane od splecionych dłoni

może gdybyś
otwarta na ryzyko przystani
pozwoliła mi wejść
to barwy nabrałyby miejsca
a niepewność zapachniała konwalią

czuję to
o czwartej nad ranem kiedy kurczowo trzymam sen
w którym czeszę twoje włosy a ty uśmiechasz się do lustra

o świcie zrobię kawę
wpuścimy księżyc do naszej kuchni


number of comments: 5 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 17 september 2012

tobą

kiedy znikasz za szkłem
jesteś taka przezroczysta
choć brakuje słów
zakrzywiasz biurowe codzienności
marzy mi się to samo

za lustrem zawsze jest coś
przewrotnie wywrócone
straszliwie prawdziwe
dlatego właśnie tak wiarygodne

moje oczy coraz częściej
patrząc przez pryzmat twoich
układają odbicia w fotomontaż

wszystkiego za dużo i za mało
ciebie za dużo i za mało

cholera jasna
wciąż jesteś
za szkłem

upijam się


number of comments: 5 | rating: 15 | detail

Nevly

Nevly, 17 september 2012

dotykać

ty i twoje zamiary
okno z widokiem na poranne samotności
popękane wybarwienia kiedy cię szukam

nie rwę dup na poezję
wciąż piszę grochem o ścianę
nie chcesz słuchać
dając wytchnienie od perspektyw
krążysz obwodnicą nad poziomami szuflad
w których skrzętnie chowasz odloty

ale nie martw się
nie szukam czego nie zgubiłem
nie wypowiadam słów
o jednego za dużo

jedynie
dobrowolnie dziurawię niebo
mając nadzieję

chociaż deszczem


number of comments: 12 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 17 september 2012

gapowe

w oczekiwaniu na finał
minęła mnie rozgrzewka

leżakowałem
biernie zarumieniony w białym kołnierzyku
kiedy ty
mając na sobie zaledwie kokardę
napięta do granic
przechodziłaś obok z latawcami w oczach

zapłaciłem


number of comments: 4 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 17 september 2012

mistrzyni początku

nie da się zaprzeczyć
doskonale zaplatasz klucze
na pięciolinii zapominam o przestrzeni

kiedy z ust układamy dotyk
po przypływie dłoni brakuje nut
bliska jesteś taka rozszeptana

zanim nastąpi wybuch
na cztery karminowe koronki
grasz wstęp do poezji
nieodwracalnie
malując coś na kształt nieba
gdzie noc nabiera piątego wymiaru


number of comments: 5 | rating: 11 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1