Poetry

Nevly


Nevly

Nevly, 27 september 2012

coś

dotykając wyciszeń
płuczesz piasek z rezygnacji
by sprawdzić
co się kryje za tym czego nie ma

to syzyfowa robota
cwałujące zegary
snują wtedy refleksje pod wiatr

ja załatwiam to trochę inaczej
sprawdzonym sposobem
stosuję tradycyjne metody na przedświt
pod suchym kamieniem chowam noce
czekanie wtedy nie ucieka
a zaprzeczenia kładę w cieniu dębu
jego liście neutralizują liniowo

jeśli nawet było
nie minęło pozostanie
i nie narzekam
kazali mi żyć mimo wszystko


number of comments: 3 | rating: 12 | detail

Nevly

Nevly, 26 september 2012

kiedy się w tobie zanurzam

płyniesz tak rwąco
spalam dłonie by uspokoić prąd rzeki
chcąc cię zatrzymać buduję tamy
ale tylko się uśmiechasz

eksploduję

nie mam pretensji
dusze darowałem diabłu

obiecał że cię dogonię


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

Nevly

Nevly, 25 september 2012

pozostając w pokoju

przemalowuję ściany na green light
pootwierałem wszystkie drzwi
okna i ramiona
również pozostawiając w rozchyleniu
czy jakoś tak

z myślami sam na sam próbuję nakarmić gołębie
nie są jeszcze oswojone ale potrafią słuchać

miłość i zaufanie to trudne ulotności
bliskie anihilacje po sąsiedzku
w świecie
w którym brakuje piosenek na dzień dobry

a przecież
wystarczy zakochanie
takie zwyczajne
niepomylone z zauroczeniem
banalny motyw a jednak

permanentnie zielony


number of comments: 21 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 24 september 2012

zaszumiony

z początków pamiętam zaledwie morze
odkrywając w sobie ostatnie powiewy
przestałem nawet liczyć żagle

odkąd milczysz spieniona
piasek sypie w oczy
a czas nie zawsze daje odpowiedzi

płynę brzegiem szukając twoich stóp
rozwiane nie są już tak wyraźne

usprawiedliwiam to mewami
równie głodne
wydziobują resztki ze śladów
dając mi jednak
dowód na istnienie


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

Nevly

Nevly, 24 september 2012

entymologia stosowana

z dziennika łapacza motyli
jasno wynika
że zawsze należy iść za odgłosem skrzydeł

tak naprawdę to nie wiem
czy to jest odpowiedź na moją przypadłość
ale na podstawie zadań do spełnienia
wciąż nasłuchuję
kiedy taka kolorowa przechodzisz obok


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

Nevly

Nevly, 24 september 2012

nie czekaj aż przyjdą mrozy

pochylony nad rzeźbą
przypominam sobie zarys twoich ust
przywracam obrazy z połowy miesiąca
gdy palcami na piersiach wyznaczałaś kręte drogi
wierszem na wiatr
gdzieś pomiędzy poezją a rzeczywistością
mówiąc o potrzebie spotkania

słowa bez pożegnań nie pochłonęły świata
zapatrzona w oczekiwanie powracasz kaprysem
rozpada się kamuflaż

kiedy skończę zapamiętam cię całą
październik będzie rozszeptany

nie zatrzymasz tego


number of comments: 7 | rating: 12 | detail

Nevly

Nevly, 20 september 2012

w ciasnym pudełku

hermetycznie schowany
zapinam przestrzeń na guziki
a odpinam kołnierzyk przy szyi

zasysając twoje powietrze
rozmyślam o rzeczach
których nie chcesz robić w samotności
a których jak ja
pragniesz równie mocno

małe nostalgie utkane na skórze
wytrwale dziargają nieznośne tatuaże
kiedy z niedowładem w głosie
przywołujesz myślami
perspektywy niewyspanych nocy

pssst ktoś puka
i wtem los jakby cię wysłuchał
listonosz

z małym ciasnym pudełkiem


number of comments: 9 | rating: 19 | detail

Nevly

Nevly, 20 september 2012

reinkarnacje trzeciej pory

odkąd z powodu liścia leżącego na gruncie alejki
wpadłem w melancholię
dwa kroki od października wyobrażam sobie inny świat

taki gdzie listopad deszczy słowami
kasztanowe ludziki piszą wiersze a domy mają szczęście

w samo południe ktoś kto kocha żyć
bierze aparat do ręki
i robi zdjęcia kwiatom które nadal się śmieją
na bezdrożach ptaki pełne wolności
liczą do trzech układając puzzle
muzyka nie zagłusza ciszy choć my robimy to wszędzie


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 19 september 2012

nawet w przeciągu

przelewając na papier popołudniowe uśmiechy
wieczorową porą
przy blasku świec pisałaś wiersze z dedykacją

i choć nie jestem aż tak topliwy już zapaliłaś
mięknę

ale teraz
musisz to wiedzieć

tak łatwo mnie nie zdmuchniesz


number of comments: 3 | rating: 14 | detail

Nevly

Nevly, 19 september 2012

powiedz

gdzie się podziało to wszystko
co kiedyś wyznaczało cel

zatracony sens popadł w rutynę
sprzątanie
gotowanie
praca
rachunki

cholera

łóżko
łóżko zanudzone spaniem
w którym tylko samotność robi striptiz
a białe i bielsze zielenie wyglądają na czarne

już nie pytasz tak często
jak minął dzień

nie mówię już kocham
kiedy pod powiekami chowasz łzy

nie widzisz
ten dom stoi na zapałkach


number of comments: 9 | rating: 16 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1