Poetry

rafa grabiec


rafa grabiec

rafa grabiec, 16 november 2013

deszcz M


spacer rozpoczęty na deszczu nigdy nie będzie spełniony
tanie dygresje zostawiali na pomarańczowym świetle
 
teraz przed nimi zebra
czarno-biały kod kresowy
 
mówili że ona płonie jak radomskie
a  ja im na to że każdy ogień powoduje pożar
 
po prostu kolejna dziewczyna na linie
jak modlitwa z kolan na upieczenie chleba


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 november 2013

kara i papierosy

Ona i ten (nazwijmy go Obcy). Historia z pozoru banalna,
bo kto nie mieszkał obok Niego i niej (kobiety zawsze powinno się pisać
wielką literą), więc Klara (dlaczego nie, Margaret). Upuściła widelec (dźwięk właściwie niepodobny do niczego).

JEB

Oni kiedyś nawet pisali do siebie listy (list to pisemna wiadomość, zaadresowana i nadana do konkretnego odbiorcy, powtarzam pisemna, czyli wystosowana na papierze). Potem są jakieś telefony. Halo, halo … pii (słuchawka ruchem nagłym ląduje na aparacie).
Tych dwoje podobno się kiedyś kochało (zaznania światków są zamazane). Ksiądz zasłania się tajemnicą spowiedzi (OK, wolno mu). Sąsiadka coś tam widziała, ale nie chce się wtrącać (OK, wolno jej).
Policja śpi na podmiejskim parkingu (CHWDP).
 
O, Jezus Maria, oni mają dziecko! Pod sztandarem orlica wysiaduje młode.
Miałem kiedyś czas by załadować się do kapsuły. Zdrastwujtie, Jurij.
 
CIEMNOŚĆ  (bez odbioru).


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 13 november 2013

może zepchnięte betonowe anioły

między wieszakiem a telewizorem jest jakieś metr czterdzieści dziecka
sięga głową ponad stół nie da się ukryć ciszy
 
rośnie sterta rachunków za deszcz za śnieg za ogień
ubieramy kurtki na spacer po mgle rozlane mleko
pod nosem budują gniazda gile smutne to nic dookoła
 
później ślady większe niż bomby zasadzone w mące
by urosła samotna wojna po ostatnich upadkach przyszła migrena na światło


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 november 2013

mimikra

moje serce to ćma
chce być bliżej żarówki i przytulać elektryczny wiatr
chować takie małe zapomniane obrazki pod dachówkowate skrzydła
 
tak więc szuka latarni szuka morza przed odpowiednim padaniem do portów
 
wieczorem zanurza się w tłumie podobnych
albo z jednolitego tła atakuje jaskrawą ripostą


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 november 2013

skądś się znamy (chyba że mówimy o lustrze)


ten dom nie mieści się na żadnej planecie
ktokolwiek puka komukolwiek otworzysz
będzie mógł usiąść  przy stole
 
światło dotknęło ciepło
ciepło wycisnęło światło
światło ciepło wewnętrznie zewnętrznie ściana parkiet spocone łóżko szafa
mieszkamy pod skorupą żółwia (wiem że nie wierzysz w to co czytasz)
 
chyba jestem zmęczony
wytrącam z równowagi szklankę
 
płaski deszcz w obcym kraju
wojna na obgryzanie paznokci zaczęła się od powodzi
córko pochowaj mnie w swoim śnie
krzyk nosi szalik na szyi więc może przytulimy wiatr i zapomnimy o sprawie


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 november 2013

lullaby

teraz mam w głowie puzzle
zaokrąglone rogi zamiast rdzenia przedłużonego
już nie kaszlę nawet z ssaniem mam problemy

rozkładam płaskowyż problemów na stole
warkoczem palców wychodzę po za kant samotności
bezpiecznie można wytrzeć kurz z fotografii ślubnej
a później pozbierać się do pudełka i odłożyć na półkę


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 november 2013

jubileusz świtu

mała, wiemy gdzie mieszkasz
i pamiętamy jak oddychasz pod pokruszoną poduszką
liście są martwymi dziećmi drzew

kora spopielała pod osłoną ognia
wiatr być może przyniósł rosę
(zobacz, światło ma twarz dnia)

zrozum, że korona obrosła snem
przepraszam buduje mur na czarnej ziemi
róża puściła się z trawą ku zadośćuczynieniu


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 november 2013

czysta biel


wszystkie te wycinki gazet zatrzymane pod stołem
między spóźnieniami widok z okna
na pętli tramwaje łapią trop
 
codzienna porcja kromki miasta smarowane takimi jak my
dwie drogi kroplówką całą noc rozmilczane
kościołami wytarte rękawy przez grzeszników
 
wymyślone rozmowy podmiejskim snem
nie dotykają zamglonych poranków
tak papilarnie żyjemy w garści cmentarnego jutra


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 october 2013

***(miejsce nazwane deszczem)

przed wejściem do czyjegoś domu najpierw wycierasz buty
miejsce nazwane deszczem pozostawia ślad na krótką chwilę
pręty  żeber dla białego grzechu podłączone do odruchów wymiotnych
 
moglibyśmy taki dzień ochrzcić idealnym ale
(zawsze jest jakieś ale) drzwi  do pustki są zimne
zostawiasz światło i szukasz schodów czasem powtarzasz jak mocno  jesteś niczyj


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 october 2013

powietrze względem ziemi

wszystko jest ruchem nawet kiedy słońce wchodzi do miasta
uczę się słuchać wiatru chodź mówi opowiem ci o włosach  dziewczyny w których zapuściłem monsuny
oddycham bezsennością na języku molo a pod nim morze przytula się i odwraca niejednostajnie
 
ulga mogłaby wybudować most między odwiezieniem do domu a właśnie zaparzoną herbatą


number of comments: 4 | rating: 5 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1