Aldona Latosik, 7 september 2012
BAJKA
Z dębowej kory strugali łódeczki,
żagle wycięli z płóciennej chusteczki.
Puszczali na wodę robiąc zawody,
każdy startujący, to chłopiec młody.
Woda zbyt spokojna, bo w basenie stała,
rączki trzeba włożyć, by pofalowała.
Start - wypłynęły, dwie się przewróciły,
żaglami o siebie dziwnie zahaczyły.
Tafla jak lustro, wokół zawodnicy,
wygrać chciał każdy, dopingi nie milkły.
Na środku, łupinki dębowe stały,
chlapali zbyt mocno, płynąć nie chciały.
Szarość nastała, poszli więc do domu
i laur nie przypadł w tym dniu nikomu.
W nocy wietrzyk powiał, rozruszał żagle,
korowe łodzie wypłynęły nagle.
Aldona Latosik, 7 september 2012
SATYRA
Pora nocna, jest zabawa,
gra kapela całkiem klawa,
są dziewoje i młokosy,
Rychu łysy, Junek bosy.
Kaśka kiecę ryn do góry,
a w majtasach wielkie dziury.
Przed imprezą cerowała,
nitka słaba – popękała.
Jakoś to wypatrzył Rychu,
kumpla woła – eknij Zdzichu,
ona gacie ma poprute,
przez to widać gołą dupę.
Dziewczę miga, suknia w górę,
z przodu też dostrzegli dziurę.
Chcecie widzieć moje gacie?
nie zezujcie, ino patrzcie.
Wy do dziur se zaglądajcie,
hej orkiera, ostrzej grajcie.
Kiedy spadną już na beton,
to je sama wnet podreptum.
Aldona Latosik
Aldona Latosik, 7 september 2012
czy warto kochać
gdy miłość gra solo
uśmiech odwróconej głowie
czczym gestem
za dobro zło
odwrotu dokona
ot – życie
bywa że bolesne
tak niewiele by zmienić
nie gonić za szczurami
w blokowisku rozpoznać
zza ściany sąsiada
grymasem serdecznym
uszczęśliwiać
niekoniecznie
swoje cztery ściany
Aldona Latosik, 7 september 2012
BAJKO-SATYRA
Stary kozioł Łubudubu,
kózkę chciał zmusić do ślubu.
Już pierścionek na róg włożył,
brodę musnął, frak założył.
Kózka żoną być nie chciała,
meczy, że jeszcze za mała.
Niech poczeka, gdy podrośnie,
może za rok, tuż po wiośnie.
Stary kozioł zakochany,
złożył skargę u jej mamy,
by welonik córce dała
i do ślubu przekonała.
Zameczała, jak teściowa,
jeszcze młódka trza podchować.
Jak wykarmi wasze dzieci,
z czego mleczko jej poleci?
Kozioł rzecze, będę czekał,
by dojrzała wnet do mleka.
Koźlaczkami obdarzymy
i zrobimy huczne chrzciny
Aldona Latosik
2.VII.2012
Aldona Latosik, 7 september 2012
SATYRA
Jakoś dziwnie się złożyło,
więcej było, się skończyło.
Bida wkradła się - nie wierzę,
zjadam pleśń, która jest w serze.
Spijam tylko stare wina,
bo po młodych, brzuch mnie zżyna.
Auto mam, ale bez dachu,
tak nim jeżdżę dla obciachu.
Bez sufitu mam swą furę,
nie stać mnie na klawiaturę.
Palcem śmigam po ekranie,
mam w komórze ekstra granie.
Ten aparat dotykowy,
nie na rozum mojej głowy.
Bida zmusza mnie do tego,
że korzystać muszę z niego.
Starych mam już dość chłopaków,
zerkam wciąż na młodych szpaków.
W życiu miałam ich ponadto,
kiedy byłam nastolatką.
Na młokosów się pokuszę,
bo mam ciągle młodą duszę.
Cabrioleta i komórę,
zmienię na świeży ogórek.
Aldona Latosik
12.VII.2012
Aldona Latosik, 5 september 2012
SATYRA
Jest sobota dziewiętnasta,
coraz ludniej przy remizie.
Gospodynie niosą ciasta,
Bolek z Andzią także idzie.
Doborowa w trąby dmucha,
już migają na betonie,
Bolek z Andzią juch haaaa,
niczym stare zgęźłe konie.
Bolek patyk, jak sztacheta,
Andzia niska, nadmiar sadła,
On dwa w mordę wlał za dużo,
chciał ją podnieść, z rąk wypadła.
Andzia czoło ma zrypane,
Bolek nos chyba złamany.
Straż pomocy udzieliła,
owinęli bandażami.
Sołtys widzi co się dzieje,
nieco jest zirytowany,
skąd się wzięły na betonie,
w letni wieczór dwa bałwany
Aldona Latosik, 5 september 2012
BAJKA
Kanapowa Minia mała,
ciężko się rozchorowała,
Jej miseczka pełna stoi,
panią bardzo niepokoi.
Tuli czule swego kotka,
co puszysty jak maskotka,
Wody nie chce ani mleka
i na stryszek nie ucieka.
Kot tam właśnie gonił myszy,
dziś drapania ich nie słyszy.
Skakać nie chce za sznureczkiem,
z dala omija miseczkę.
Śpi skulony na kanapie,
przez sen mruczy, głośno chrapie.
Wieźli Minię do lekarza,
czyli do weterynarza.
Doktor badał i osłuchał,
wtem usłyszał rechot z brzucha.
Kot pomylił myszkę z żabą,
którą pewnie pogryzł słabo.
W brzuszku żabcia skakać chciała,
ale mało miejsca miała.
Dostał zastrzyk żeby strawić,
trzeba gryźć a nie się bawić.
Teraz doktor mówi pani,
żeby ustrzec przed żabami.
A jak kotka ustrzec ma,
gdy on swoje ścieżki zna.
Aldona Latosik
5.IX.2012
Aldona Latosik, 5 september 2012
z fioletów
utykasz jesienne
wrzosowisk dywany
w osnowę wplatasz
srebrną nić
wiążąc
liliowe łany
marcinki
błękitem płatków
żegnają
spóźnione klucze
smukłe
sylwetki astrów
zapraszają
do jesiennego walca
Aldona Latosik, 5 september 2012
z końcem lata
wrześniowym
chłodem powiało
pieszcząc
jesiennie
spacerując
smagasz
srebrem
latających
nitek
w ruchomej poświacie
trzepiących skrzydeł
lotnym kluczem
drzwi lata
zamykasz
przemalowałaś
co buchnęło
wiosną
wydając
plony
Aldona Latosik, 5 september 2012
za oknem huczy
szyby
ustrojone perłami
płaczące drzewa
kłaniają się ziemi
księżyc zasypia
okryty szarością
nie uszczęśliwiając
pobudza drażliwość
kochającym
kałuże i słoty
daruję
jesienne
zroszone róże