Poetry

smokjerzy


smokjerzy

smokjerzy, 3 december 2018

Zastój

Grudzień, wieczór.
Ptaki nie śpiewają, maciejka nie pachnie, żaby
zeszły do piwnic, łazienek i schronów.
Zziębnięta samotność zaplątała się w szary szlafrok,
kształt człowieka i Sonatę Księżycową.
Zasypia.
Kudłata suka goni zające na łące, łąka chrapie.
Ogień w kominku opowiada bajki,
z których nie cieszą się drzewa.
Rośnie noc ( jak czarna drożdżówka ),
ciemność za oknem lgnie do szyb.
Na parapecie, po cieplejszej stronie powietrza,
tańczą dwie świece.
Drzwi są zamknięte, o ściany obija się tęsknota.
Tylko ona wciąż czuwa.


number of comments: 12 | rating: 6 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 29 november 2018

syzyf pisze wiersz

pcham słowo pod górę
 
wraca lawiną
przetaczając się po mnie
jak walec
lecz przede wszystkim
po tobie
 
pcham słowo pod górę


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 28 november 2018

ryzyko

otworzyłem noc
szyta na miarę okna
bierze mnie w ciemno


number of comments: 19 | rating: 11 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 26 november 2018

medytacja

w niedzielę aleksander
oczyścił religię z naleciałości 
aż do idealnej pustki
 
a teraz
znów cię zapaskudzę
westchnął
 
z nieukrywaną radością


number of comments: 12 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 22 november 2018

redukcja

budzę się
zatwierdzam w lustrze nową twarz
wyruszam na wojnę
której nie da się wygrać
ani uniknąć
( można ją co najwyżej polubić )
bogatszy
o kolejną porażkę
zasypiam z mocną wiarą
że w końcu
wyczerpie się zapas twarzy
lub luster
 


number of comments: 18 | rating: 8 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 20 november 2018

improwizacja przy młodym winie i dużo starszych piosenkach

tego dnia 
żaden chłopiec nie bawił się w wojnę
ku zgrozie ciężarnych chmur deszcz padał pod górę
a wiatr wiał z roztargnieniem jakby na przekór sobie
stary listonosz dokładnie przeszukał zniszczoną torbę
lecz nie odnalazł śladu człowieka 
gałąź przydrożnej jabłoni musiała sprostać ciężarowi 
nie swojej rozpaczy
 
na mgnienie z błota wyskoczyło słońce  
opluwając wszystko kłamstwem i obojętnością
z koron drzew opadła rdza 
wprost na wiecznie głodne złomowiska i cmentarze
kwiaty pochowały głowy w piasku
 
"a pani cóż nie chce tych róż"
 
jak zbyt często używana szmata 
nadzieja poszarzała
łatwa poezja rozkraczyła się na kolorowych okładkach burdelu
rozkrakały się słowiki niezaspokojonych świątyń
 
"sprzedaj mnie wiatrowi
chcę z wiatrem lecieć w świat"
 
bezlitosna brzytwa ucięła palce
nieodwołalnie tonącemu 
czołg wjechał do sklepu z porcelaną strzelając
martwymi słoniami
czas rozpadł się na tysiąc witraży
aż w końcu utkwił w bezsenności gwiazd
 
"pani mi mówi niemożliwe pani mi mówi że to żart"
 
jasność rzygała treścią nocy
gubiły się motyle w samobójczym pędzie do wariackich przeczuć
tego dnia żaden chłopiec nie bawił się w wojnę
ponieważ deszcz padał pod górę
 
"gdzieś w nas błyszczą gwiazdy poezji
gdzieś w nas idą ludzie niezłomni"
 
po drugiej stronie zatrzaśniętych powiek 
głupia mucha 
zaznacza rzeczywistość nosa 
tłukąc łbem o nierzeczywistość drzwi
 
oczy ogrodnika zaczynają widzieć
 
listonosz bez trudu odnajduje list
i wyrusza w dobrze sobie znaną drogę
jabłonie z miłością znoszą ciężar jabłek 
nic nie wiedząc o rozpaczy 
słonie przynoszą szczęście a czołgi 
to skutek uboczny nie istniejących wojen 
w które bawią się chłopcy
kwiaty z dumą noszą głowy
 
drzewa
to tylko zwykłe drzewa
i już
 
a słowiki uzdrawiają nawet głuchych
 
boże dobry boże jaki piękny ich śpiew 
jaki piękny
uporządkowany świat
 
tylko skąd wciąż niepokój
w obciętych uszach rudych słoneczników


number of comments: 11 | rating: 3 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 16 november 2018

obojętność

być może 
udałoby się przeżyć
aż do śmierci
gdyby nie
ten cichy morderca


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 14 november 2018

wróg publiczny

plamka czystości
na wszechobecnym brudzie
bez prawa
do ułaskawienia


number of comments: 16 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 12 november 2018

przejście

coś trzeba z tym zrobić
wściekał się aleksander
trzaskając kartką papieru jak drzwiami
pamięci we mnie więcej niż przepompowanej krwi
lecz do powiedzenia coraz mniej
 
po czym odruchowo spojrzał w lustro
 
a tam jesień życia całkiem już
bez makijażu
ze wskazującym palcem na ustach


number of comments: 21 | rating: 7 | detail

smokjerzy

smokjerzy, 4 november 2018

sztuczka

z prawą skarpetą 
wciśniętą na lewą dłoń
przechodzonym butem w zębach 
poza tym 
nagi
aleksander
od nowa 
nawija siebie na kręgosłup
wciąż ten sam
niestety


number of comments: 7 | rating: 5 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1