wolnyduch, 24 stycznia 2025
Dla tych, którzy lubią wiersze o miłości :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Lubię, gdy pożary szaleją nad głową,
wstęgami złotymi miasto zapalając.
Noc, która się skrada, niczym małe kocię,
by w odłamkach ciszy sen kiełkował makiem.
Lubię, kiedy wzrokiem rozmaślonym wodzisz,
chowasz ciemną stronę księżyca w rękawy.
Kiedy mną się stajesz, a ja jestem tobą,
świat wielkości ziarnka, podczas przenikania…
Kocham nasze wzloty do rajskich ogrodów
semiramidowych, Babilonu cudów.
I trzęsienia ziemi wcale się nie boję,
bo wiem, że jest cząstką naszego uczucia.
wolnyduch, 24 stycznia 2025
Dziękuję Bezce, iż w pewnym sensie przypomniała mi o tym wierszu, choć tutaj inna gra muzyka... :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyobraź sobie piękną Hiszpankę,
która dla ciebie tańczy w gospodzie.
Najpierw powoli, jakby ospale,
przy dźwiękach werbli, jak świt zbudzony.
Jak klaczka młoda, chodząca stępem,
kiedy promienie pierwsze o świcie.
Skubiąca trawę poranną, świeżą,
gdy klarnet z rożkiem bawią się w miłość.
Choć początkowo zbyt monotonne,
pośród wieśniaków ruchy tancerki,
gdy w jednym rytmie fagot i trąbki,
muzyka z tańcem dynamizm zmienia,
Gdy się dołącza jak śpiewak wiosną
wśród drzew kolejny, z wielu instrument,
do tub, altówek czy saksofonów,
przy dźwiękach kotłów i harfy wtórze.
Młodziutkie dziewczę jakby kłusuje,
stół ma ochotę nisko się skłonić,
wszyscy w gospodzie mu kibicują,
wpatrując w płynny ruch nóg i dłoni.
Aż blat zapłonął od nóg tancerki,
wieśniakom oczy trudno oderwać -
od piękna, niczym poryw ekspresji
konia w galopie, dzikim, namiętnym
Którego zmysły chłoną muzykę,
nozdrza parują, na znak zmęczenia.
Bioderkiem kręci, ciało wygina,
tam tamy wzywa, by w zakończeniu
Przejść w cwał zmysłowy szalonych ruchów,
jakby w amoku, nadludzkiej mocy,
by poczuć wiatru powiew na skórze
i upaść, niczym źrebię zmęczone
Wśród licznych gości (niemalże martwe),
którzy powstali z gromką owacją.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~``
https://www.youtube.com/watch?v=SS_WJmLGFrA
wolnyduch, 24 stycznia 2025
Wystarczy posiać jedno ziarno
uśmiechu w parze z ciepłym słowem,
by w szczerym polu kiełkowały -
radość z nadzieją szmaragdową.
By znikły blaski sztucznych ogni -
pod bursztynowym plastrem z żywic,
by na dnie, w jądrze serca rozkwitł,
choć niewidoczny, ważny symbol
pięciopalczastej koniczyny.
ajw, 24 stycznia 2025
ty księżyc ja ziemia
namiętna grawitacja
kusi mnie ciemna strona
ciekawość pierwszego stopnia
nie zstąpi do piekła
nie spadniesz na mnie
pomimo zaćmienia
krążysz tylko blisko-daleko
odbitym światłem
wypełniasz wszechświat
rozpalonym okiem
powodujesz ciepłe przypływy
odpływam
Misiek, 24 stycznia 2025
„Im mniejsze serce, tym więcej nienawiści.”
– Victor Hugo
Gdzie są jeszcze pogodne i miłe obce twarze
bo jak bakterie się mnożą bluzgi i paszkwile
nie rozumiem zegarów kiedy marnują chwile
tracąc cenny czas na obślizgłe komentarze
Nie wiem skąd dziś ta nienawiści ,,retoryka,,
bo na bezinteresowną zawiść jest chora
gdy myślącego inaczej traktuje jak upiora
to wojna na słowa, z których nic nie wynika
Pochwały dla swoich - reszta pisze gnioty
bawią się w ciuciubabkę z nami jak dzieci
tyle, że tak nie robią wybitni nawet poeci
czy to super igrzysko czy pochwała głupoty
Ja jestem mistrz a wy to jedynie głupie osły
do bitwy jeden z drugim trzeciego podżega
głupota rządzi a chaos to zaufany kolega
nie jesteś już dzieckiem ale czy już dorosły
Gdzieś szacunek przepadł i umarł w butach
zniewag i pomówień płyną brudne fale
czyż nie dla poetów są literackie portale
nie burzcie spokoju albo róbcie na drutach
AS, 23 stycznia 2025
nie wiem czy było ucieczką
czy gonitwą
moje życie
pewnego dnia ubrało buty
i poszło
Przędąc słowem, 23 stycznia 2025
Wprawdzie jest skryta a jednak istnieje
pozuje słabo udając figlarkę
chciałem utrwalić spotkaną miesierkę
ona przypadkiem odwiedziła działkę
pozuje słabo udając figlarkę
mając człowieka za zwykłego błazna
fertyczna w locie nie daje się złapać
ona przypadkiem odwiedziła działkę
mając człowieka za zwykłego błazna
szybkim manewrem od kadru ucieka
fertyczna w locie nie daje się złapać
tańcem grymasząc jednoznacznie sprzecza
szybkim manewrem od kadru ucieka
wprawdzie jest skryta a jednak istnieje
tańcem grymasząc jednoznacznie sprzecza
chciałem utrwalić spotkaną miesierkę
---
Według schematu pantoum z sieci: abab bccb cdcd dada
/a1/b1/a2/b2/
/b1/c1/c2/b2/
/c1/d1/c2/d2/
/d1/a1 lub (a2)/d2/a2 lub (a1)/
wolnyduch, 23 stycznia 2025
Trzy wersje dla wytrwałych, choć niestety wiem, że mogłyby być lepsze, no i jak widać po braku komentarzy,
to mam rację...Dobrze, że niektórzy czytali i głosowali, choć komentarze, msz, są ważniejsze od głosów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Inspiracja dokumentem M .Wojciechowskiej „Kobieta na krańcu świata”,
nakręconym w Nigerii i dotyczącym losu porzuconego chłopca, oskarżonego o czary,
którego odnalazła wraz z mężem Dunka Ania/w 2015r/ i nadała mu imię Hope - Nadzieja.
Kobieta założyła ośrodek pomocy o nazwie „Land of Hope”, który do tej pory uratował
95 dzieci oskarżanych o czary.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W Nigerii co roku jest oskarżanych o czary około 15 tysięcy chłopców, (dziewczynki nie, bo pomagają w gospodarstwach domowych), w związku z tym często giną, porzuceni, zagłodzeni a nawet stają się dawcami organów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Odrzuć, nie dotykaj!
Wiedz, że przez to licho
tata się upija -
nas i mamę bije!
Przyjrzyj się tym oczom,
w nich demon zamieszkał.
Trzeba go wypędzić,
by się opamiętał!
Jak zbędny odpadek
na pobocze drogi
wyrzucić, by diabeł
w nim nie triumfował.
Powoli na słońcu
niech kona z pragnienia,
ta wiedźma okropna,
przybyła wprost z piekła!
A może organy
komuś się przydadzą,
gdy rozdęty balon
brzucha z żeber spadnie?
No chyba, że znachor
ze złem się rozprawi.
Za słoną zapłatą
czerń z duszy wypali.
Albo się szczęśliwym
stanie przez przypadek ,
kiedy nie tubylcy,
ale blade twarze
Uchronią przed panią
która kosą straszy -
w zamian dom, rodzinę
i nadzieję dając.
Jednak na dnie duszy
trauma pozostanie,
z otwartym pytaniem -
czy matce wybaczy?
*******
Wersja II
Proza życia bywa mało poetycka,
gdy wisi na bardzo cienkim włosku,
schylona przed codziennym bezprawiem
głodnych portfeli szukających ofiar -
nawet pośród malców, synonimów chwastów,
zarażających zdrowe rośliny.
Ich rzekomy wysiew, z wodą na młyn
z księgi zabobonów, daje przyzwolenie
aby potęgować społeczny margines.
Przywieźć na spotkanie bezokiej Temidy,
która schyli głowę nad rondlem z głupotą,
przy oparach z czarów, by pergaminowe
i skurczone ciałka mogły wolno konać
bez wody i jadła, ale przy współpracy
kulistego ognia.
Zaś w innym przypadku plik miliona naira
może dać nadziei promyk na wygraną,
aby razem z lekiem wygnać z wiedźm demona -
oczyszczając duszę i ją uratować
przed rozstaniem z ciałem,
pewnie i organów też przed przeprowadzką?
**********
III Wersja
Poezja życia jest mało romantyczna.
Nie każde dziecko dorasta w dobrobycie.
Bywa, że się staje kulą nóg rodziców,
gdy ekonomiczny but mocno dociska.
I kiedy nieszczęście spada im na głowy,
zdrowie podupada lub odchodzi członek -
z pewnością wszystkiemu winne dzieci” wiedźmy”,
jedynie czarownik będzie wybawieniem.
Miksturę przepisze, za opłatą słoną
i w mig z nich wypędzi strasznego demona,
a jeśli rodziców nie stać na leczenie -
psychicznie wymiękną, dziecka się pozbędą,
to będzie umierać, jak śmieć porzucone,
w godzinach cierpieniem przez los naznaczonych.
Dodatkowo ślady ran ciętych na ciele
wykrzyczą o piekle okrutnym na ziemi.
Chyba, że się zjawią jakieś dobre dusze,
żeby je wybawić przed panią kostuchą,
dając dach nad głową i nową rodzinę,
nadzieję, że znowu barw nabierze życie.
***********
https://www.youtube.com/watch?v=rwL5r8k7DLc
ajw, 23 stycznia 2025
biegnę
ja i cień
samotność uwiera jak kamyk
w kałuży trzeci ja
szuka samego siebie
ciągle w drodze
myślę więc jestem
gdzie jestem
w mijanych witrynach
ścigam się z czwartym
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.