sam53, 4 stycznia 2025
nawet nie wiem dokładnie ile lat
umknęło w niebyt od czasu gdy wysiadłem na przystanku
z czerwonego miejskiego autobusu
możliwe że właśnie wtedy kwitły bzy i kasztany
pewnie był maj
nie pamiętam jej imienia
wiem że była blondynką z długą szyją
pachniała szpitalem
wtedy wszystkie pielęgniarki pachniały lawendą i jodyną
czekałem na tym przystanku chyba do wieczora
z nadzieją że ona że jednak się zjawi
przecież urodziłem się z takim niezwyczajnym optymizmem
czekałem na jej oczy wpatrzone w księżyc
widziałem jak biegnie do mnie
czyjeś ręce zdzierały z niej bluzkę sukienkę
chwytały jej włosy
w świetle latarni gładziłem jej nagość
wieczór otulał nas późnomajowym cieniem
noc całowała w usta
wilgotny powiew wiatru zabrał ze sobą resztki marzeń
ostatnim czerwoniakiem wróciłem na Jelonki
nikomu nie mówiłem że spóźniłem się na spotkanie
nawet teraz głupio się przyznać
może wyślę jej przynajmniej życzenia noworoczne
i przeproszę
tyle pięknych słów zatrzymałem pod sercem
sam53, 4 stycznia 2025
gdybyś choć źdźbłem trawy wyrósł na pustyni
w kropli wody zastygł na spieczonych wargach
albo cieniem okrył w najgorętszym skwarze
gubiąc w ziarnach piasku szept zbudzonych westchnień
gdybyś tak po prostu objawił się w tłumie
niezliczonej armii zgłodniałych skorpionów
pełzających węży po zmarszczonych wydmach
liżąc z drgawek złudy cień fatamorgany
gdybyś wyrwał słowa z paraliżu myśli
i pozwolił w słońcu cieszyć się oddechem
ofiarując miłość tym co jeszcze pragną
którym w płucach błądzisz ostatnim powietrzem
Belamonte/Senograsta, 4 stycznia 2025
babki z piasku to piramidy
a dmuchanie na dmuchawce to poematy
pogłaskanie psa to zbudowanie kościoła
ruiny, bełkot i sieć też ma w sobie
ręka dziecka
dzieci się zamyślają, grzebią w ziemi, wyliczają,
bawią, skaczą, straszą
to są pasy startowe w przyszłość
i w tło działań wszelakich,
stającego się śnieżenia,
buczenia wieczności
w każdej chwili
Dzieci są więc blisko źródeł czasu i życia
dziecko na materacu, w kwiecie lotosu,
w ramionach matki - Hermes, Amorek
najwięksi najmniejsi
Tomcio Paluch Zajrzydziura
atman Angeli Braun pramatki towarzysz
bawią się w ciuciubabkę
z Angeli Braun podwiązką na oczach
Yaro, 4 stycznia 2025
Gdy kobieta płacze skazana
na marnotrawstwo makijażu
padał śnieg zabielone światy
pełzaliśmy do siebie
sprzed lat poznałem dożywocie słów
znaczenia nie pojmuję
idąc dalej tym się nie przejmuję
zatrzymać chwilę później odlecieć
twoja apaszka pachnie tobą
tak bardzo chciałem mieć
swój dom własny adres
by móc spotykać się z tobą
czytać nadesłane listy
odpowiedz ile warte są łzy
gdy na nic nie stać mnie
miłość jest ślepa dla biednych
bogaci kochają z rozsądku
w dłoni z kruszcem popijają
słomkowe whisky
wciąż tęsknię za twoim oddechem
nie wystarczy kochać trzeba słuchać
jak w sercach rezonans podbija falę
skrzydła anioła mam polecę do ciebie
cios zadał ktoś okrutny los
zaczynamy od nowa
tak będzie dobrze
kocham Cię kochaj mnie
te twoje makijaże
Marek Gajowniczek, 4 stycznia 2025
Opuszczony na starość w chorobie
nie o wszystkim znajomym opowie,
kiedy musi o pomoc się zwrócić.
Ktoś mu jednak rodzinę skłócił,
która w biedzie nie widzi nic złego.
Nie pomoże i właśnie dlatego
zapomniała "Czcij ojca swego"
i nie uczy Przykazań dzieci.
Bywa za, a nawet przeciw
w politycznych sympatii podziale
kraju ciągłych prawniczych szaleństw.
.
W zaślepionym ataku Kościoła
samotnemu nie wypada wołać
o niezbędną pomoc dla domu,
kiedy wszędzie słyszymy: "Pomóż!"
a śmierć znanych swe żniwo zbiera.
Dobroczyńca oczy przeciera
przeliczając ostatnie grosze.
Nie był skąpcem i dusigroszem,
ale teraz go dusi drożyzna.
Państwo żadnej pomocy nie przyzna.
Obietnice składa bez pokrycia.
Obce wpływy nie chronią życia.
Starość dla ncih jest obiążeniem
i ma swoje odbicie w cenie.
.
Opuszczając swą wstydu opończę
biadolenie też prośbą zakończę:
potrzebuję Waszej pomocy,
nieustannej, jak dzień do nocy,
by utrzymać się w internecie
i móc pisać cokolwiek o świecie
opłacając rachunki wysokie,
kiedy pierwsza już śniegu biel
zamroziła też pomoc.pl,
a chłód ciepły odruch wstrzymał,
o czym skromnie przypominam:
https://pomagam.pl/f9d6ep
Misiek, 3 stycznia 2025
Bezsenne noce jak okrutne strapienie
może śpi gdzieś jeszcze czyste sumienie
serce poranione złym losem wciąż broczy
pełne lęku o jutro co chwilę zamyka oczy
wtulone w piersi jeszcze bije płochliwe
pragnąc choć jeden raz jeszcze
być szczęśliwe
bezsenne noce słabe bez ducha wiary
czasu nie odliczy już według swej miary
tyle lat serce na pokutę jak Tantal pości
jak bez wody życia bez twojej obecności
a wróżka mi nikogo jak ty nie wyśniła
i nadzieja niczym z kryształu krucha
się rozbiła
bezsenne noce są puste bez natchnienia
daremnie szukam choćby twojego cienia
odbitego na ścianie w zimowym słońcu
jasny początek został na szarym końcu
gdzie jesteś wymyślona moja to pytanie
bez echa kiedy zniknęłaś jak we mgle
tak niespodzianie
bezsenne noce milczące bez tych wierszy
które cicho odleciały i nikt nie wie gdzie
anioł dobrą nadzieję jeszcze na ziemię śle
nie ostatni to mój kamień w życiu
i nie pierwszy
Belamonte/Senograsta, 3 stycznia 2025
szum. nie. mgła. przesieka. ktoś. ja? i trzeba nie drżeć
przed brudami myjąc ręce. spuszczając wodę.
nie uciekać przez most.
nie poganiać szkapy tępo wpatrując się przed siebie
byle nie na boki czyli w siebie
trzymającego z sobą przeciw sobie.
świat daje pretekst.
dziwne. cień? potwór? wróg? jak to się nazywa?
szatan? sumienie? sobowtór?
spotkałeś dręczyciela - klauna. kanibala.
handlarza niewolników. konkurenta. kochanki.
mrówki. dzikiego zwierza.
część świata ci wrogą gdy brodziłeś lekko.
jeśli życia szukasz to akurat znalazłeś.
ominiecie się zawalczycie uciekniesz? życie.
wola twoja nie z lękiem albo niewiedzą albo apatią
przegra lub wygra
ale ze światem wybudzaczem.
wystarczy żyć. nie tylko śnić i być
ale uciekać lub walczyć lub
tworzyć uwodzić pracować bawić się.
czyli coś robić.
działać. iść za marzeniem.
może spotkasz przyjaciela.
banał.
sam53, 2 stycznia 2025
dobrze się budzić obok siebie
z dobrze wyspaną tajemnicą
że obopólna zdrada - nie wiem
seks łączy z wiarą - mogę przysiąc
.
wszak cóż dla zdrady być zdradzonym
to puste słowo nic nie warte
wszak gdy dotyczy męża żony
czyni małżeństwo tylko żartem
.
solą miłości jest niepewność
a nikt z nas nie był materacem
więc w jaki sposób sprawdzić wierność
gdy deus ante vocem pacem *
* Bóg przed głosem pokoju
sam53, 2 stycznia 2025
chciałbym wrócić tam jeszcze
pójść na spacer wieczorem
i malować cię wierszem - magią w jednym kolorze
dotknąć gwiazdy polarnej
poczuć zapach księżyca
i usłyszeć jak właśnie świat się tobą zachwyca
kiedyś tęczą i światłem
które w dłoniach przyniosłaś
wiem że nigdy nie zgaśniesz póki ciebie nie poznam
póki sen nas nie zmorzy
w pocałunkach wytrwamy
z tobą setki chcę dożyć- tylko wróćmy do Narni
sam53, 2 stycznia 2025
zimno cholernie zimno - jakby coś mnie brało
jakby piec wyłączyli - nie widzę powodu
głowa boli zmęczenie - miałeś wziąć mnie całą
weź się wreszcie mnie nażryj - co czujesz prócz głodu
co ci mówi jesienna ciepło-zimna miłość
permanentnie grypowa dzisiaj bez kichania
co mówi pocałunek którego nie było
gdy głowa zaraz pęknie - pocałuj mnie zaraz
dosyć mam zauroczeń - dosyć przemęczenia
dosyć migren tłumaczeń że się próbowało
pocałunek nie zając jeśli chce poczeka
z tą cieplejszą połówką - pójdź choć raz na całość
bez stresu niespodzianek ciąż nieplanowanych
niedożywień patosu zdziwień i zaskoczeń
z tą miłością co zawsze którą wchłonę zanim
zimno się rozochoci - wypijmy za zdrowie
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.