Marek Gajowniczek, 31 grudnia 2024
Rok przemija - rok przychodzi.
Błysną race w niebie.
najważniejsza rzecz - nie szkodzić!
Troszczyć się o siebie1
.
Mija kolejny rok wojny.
Nadal nas nią straszą.
Czas jest przez nią niespokojmy.
Jest naszą? Nie naszą?
.
Wie już dziecko, że sąsiedzką,
lecz u naszyh granic -
awanturą poradziecką.
Wszelka pomoc na nic.
.Śląc potężny oręż tyłom
można je rozpalić,
a sojusznik z całą siłą
pcha nas w nią z oddali.
.
Byśmy granic pinowali
rozejmu nad Dniestrem
i w zastępstwie powstrzymali
Czerwoną Orkiestrę.
.
Stanowczo na żadną wojnę
nie chcę wysłać wnuka!
Świat ma większe siły zbrojne.
Niech tam chętnych szuka!
.
Nie bez racji rok następny
zwany jest Przeklętym,
gdy u władzy mamy chętnyh
na nic są wykrety!
.
Rok nie wyrok, a rok rokiem
jest wyborczym w maju.
Trudno jednak być prorokiem
w swoim własnym kraju.
sam53, 30 grudnia 2024
Z Magdaleną znamy się od dziecka
ale dopiero niedawno okazało się
że mamy wspólną znajomą
obie panie teraz już na emeryturze
mieszkały razem w akademiku
jak się mieszka z kimś lóżko w łóżko
to powinno się tego kogoś znać - prawda
któregoś dnia Anna rozdygotana wpadła do pokoju
z wyrzutem w głosie - zgwałcił mnie
opowiadając tę historię
Magdalena do tej pory nie może zrozumieć
co się stało - dlaczego
dlaczego ten ból Anna zatrzymała w sobie
przeżył z nią tyle lat
ciągle wydaje się nieprawdziwy
z pewnością przemilczany
schowany gdzieś w zakamarkach pamięci
na pierwszy rzut oka niewidoczny
choć czasem burzył wspomnienia
nie dając o sobie zapomnieć
budził się tylko w pewnych okolicznościach
wiązał wątki cienką nitką
sklejał obrazy błądził w wyobraźni
i trwał trwał
otoczony kokonem wiary ból znalazł ukojenie w Bogu
a Anna swoją drogę pośród kwitnących łąk
przy dźwiękach dzwonów na Anioł Pański
czy w zgłębianiu historii okolicznych sanktuariów
i cudownych miejsc
albo po prostu w codziennej modlitwie
Anna nikomu nie zdradziła swojej tajemnicy
nigdy nie wyszła za mąż
przypuszczam że tylko jeden Bóg wie co się stało
Marek Gajowniczek, 30 grudnia 2024
Nie ma ciepła tego rządu.
Zimne styropiany.
Zwariowały ceny pądu.
Drogi gaz i krany.
Własny naród straszy władza
Sądem Ostatecznym,
a każdy, kto jej przeszkadza
musi milczeć grzeczny.
Nie ma prawa Nie ma dobra.
Cenzury kaganiec
uśmiechniętą maskę dobrał.
Trwa chocholi taniec.
Był rok nędzy.
Rośnie scena. Znikaja kłopoty.
już kosztują sto tysięcy
wierszowane psoty!
Marek Gajowniczek, 30 grudnia 2024
Wśród wielu słów groźnie brzmiąych
myślący i niemyślący
wskazują procesów trendy,
że rok ten będzie przeklęty
i tylko wezwanie Świętych
i miłosierdzie boże
ocalić nadzieję może,
że będzie lepiej niż gorzej.
.
Nie od nas jutro zależy!
Tymbardziej należąy wierzyć
w opatrzność boską nad krajem,
gdy zło spokoju nie daje,
a media umysły mącą
informatyką drażniącą,
że już niezadługo, już blisko
przepadnie z nami to wszystko.
.
Pismo zapewnia inaczej
niż wojna medialna kracze,
bo tam, gdzie są sprawiedliwi
i wśród nas żywi prawdziwi -
Zbawienie ludzi nie zdziwi
w modlitwach oczekiwane.
Pan Jezus jest życia Panem,
a Maria - naszą Królową,
czczoną jak Pismo i Słowo
na każdej Mszy nam czytane!
O pokój prosimy!
Amen.
Arsis, 29 grudnia 2024
Nie ma. Nie ma. Tu ma nic nie być. Nie jest. I nie będzie…
Albowiem nie ma, tak jak nie ma NIC
w próżni wszechświata.
Choć może coś tam jest.
Ponoć w próżni występują jakieś wiry i oddziaływania. Niewidzialne. Niejasne. Enigmatyczne.
Ale są. Tu, natomiast, nie ma NIC. NICZEGO…
Przychodzi do mnie w deszczu. Przychodzą…
W deszczu, we mgle… A więc jednak coś… Nie. To tylko zmory pełne wybrzuszeń
falujących w powiewie zasłon.
Przychodzą i nikną. Omiatają chłodem. Westchnieniem nicości.
Mój dom. Ja z moim domem oddycham, będąc z nim zrośnięty korzeniami, plątaniną żeliwnych rur.
Jak jakaś elektrohydrauliczna hybryda.
Oddychają ściany.
Okna zasłonięte bielmem firan.
Okna. Oczy.
Moje oczy widzące na przestrzał.
Przez całą amfiladę pokoi.
W półmroku. W półświetle. W nocy.
W ogłuszającej wszystko sennej imaginacji.
W niesłyszalnych dźwiękach głosy. W infradźwiękach. W ultradźwiękach...
Czyje? Kogo?
Kto wciąż tu przychodzi, nie przychodząc przez wieczność całą?
W ogromnym przeciągu drzwi trzaskają bez klucza.
Wspinają się po ornamentach tapet czyjeś westchnienia...
Dzwoniący telefon. Jeszcze taki stary, ebonitowy.
Z tarczą. Dzwoni, mimo że oderwany od ściany kabel zwisa żałośnie.
Zwisa bez wtyczki. Wypatroszony na końcu. Nastroszony dziesiątkami miedzianych drucików.
Zakurzony eksponat wyrwany ze szponów przeszłego czasu.
To się kłębi. To się wciąż kłębi i przeinacza.
Tuż nad podłogą. Na jawie. We śnie.
Nad dębową klepką o słojach rozmaitych i gęstych. Ciemnymi plamami pleśni.
Kiedy przechodzi, palą mnie oczy. Pulsują boleśnie skronie.
Kiedy przechodzi krokiem milczącym i wolnym.
Takim wolnym. Spowolnionym z powodu braku przyciągania ziemi.
I wtedy, w tym blasku wiszącej lampy.
W nocy bezkresnej i cichej. I wtedy…
Za oknami deszcz stuka o parapety. O blaszane kominy…
Patrzę. Rozglądam się… Na dłoniach, na rzęsach… Resztki nie startego pyłu…
Pył wiruje wokół.
Kurz mieni się
w powolnym przepływie.
Na blacie stołu ślady odciśniętych w nim dłoni, przywartych ust.
I w tej…
Na okładce książki, na jednej z serii, na kilku. Na całej stercie, znak nieskończoności.
O człowieku, o myśli współczesnej…
Migoczą całe w gwiazdach
dzieci wszechświata.
Z włosami rozwłóczonymi.
Z włosami wplecionymi w galaktyczne wiry.
I mówią, i szepczą z wodorowych ostępów początku.
Hoimar von Ditfurth…
Karl Jaspers. O źródle i celu historii.
Erich Fromm.
Mieć i być.
Dalej
– nieczytelne...
Zamazane. Pomazane. Pokreślone.
Pogryzmolone dziecinnymi szlaczkami, słoneczkami z uśmiechniętymi buźkami.
Świadectwo do następnej klasy z zachowaniem poprawnym.
Z matematyki: dostateczny.
Z polskiego…
Podpis dyrektora zamazany.
Zamiast niego: karykatura przyrodzenia.
Pocztówki. Czarno-białe zdjęcia. Pocztowe znaczki. Gwiazdki, wycinanki…
Wysypuje się to wszystko razem ze świeczkami i papierośnicą ojca…Z odrobiną tytoniu na dłoni.
(Włodzimierz Zastawniak, 2024-12-29)
***
https://www.youtube.com/watch?v=vfidEeWF-AI
sam53, 29 grudnia 2024
i znów Julia a może Krystyna
i nie w maju ale w listopadzie
uśmiechnięta jak zwykle dziewczyna
wczoraj dzisiaj - no może ciut rzadziej
.
cóż poradzę wiersze "młodość" jesień
a dziewczyna jak wrona w obłokach
bałamuci mnie tylko bo przecież
jak się w takiej "dzierlatce" nie kochać
.
doświadczona zagląda wprost w serce
matką żoną kochanką - się było
ach królewną zostanę - mniej więcej
ile lat trzeba odjąć by miłość
.
zawładnęła wybrankiem jak królem
z której bajki mam wybrać zaklęcie
by poeta podpisał się piórem
pod królewską miłością i szczęściem
sam53, 28 grudnia 2024
czasami wychodzę przed wyobraźnię
wyrzucam z siebie ostatnie słowa
i dziwię się motylom że omijają ciebie z daleka
nie przyglądasz się podkolorowanym obrazom
dalej uważając kicz za najpewniejszą kasę w sztuce
a że dopadł disco-polo i ujada prymitywizmem
to nie ma żadnego znaczenia
przyzwyczajeni do majteczek w kropeczki wciąż
wkładają stringi choć i te już wychodzą z mody
nawet opowiadanie w którym cierpliwie grają emocje
dzisiaj musi kończyć się wzruszającym momentem
miłość przestała grać pierwsze skrzypce
z daleka od liryki
budzę się spocony z wierszem wypisanym na klawiaturze
i nie dziwię się pseudokibicom że mają takie smutne twarze
sam53, 28 grudnia 2024
czasami wychodzę przed wyobraźnię
wyrzucam z siebie najpiękniejsze słowa
i przyglądam się motylom które szukają Ciebie
one wiedzą kiedy wkładasz we włosy świeże kwiaty
wtedy pachniesz miłością
Marek Gajowniczek, 28 grudnia 2024
"Na prowincji można przeżyć..."
Ratuj się, kto w Boga wierzy!
Na prowincji - bo w stolicy
panuje prawo ulicy.
.
Można się ze ścianą zderzyć.
Ratuj się, kto w Boga wierzy!
Sądokracja! Zamach stanu!
Prawnicy - słudzy dwóch panów!
.
Sprawiedliwość leży w żłobie,
a ziemscy życia królowie
przebrani w dostojne togi,
kłody rzucają pod nogi.
.
Przestraszone niebożęta.
Jakie rządy - takie Święta.
Zwyczaj poszedł do lamusa.
Polska czeka na Jezusa!
.
Zmiana jest zapowiedziana.
Telewizja już od rana
bębni z ław oraz z mównicy.
Pielgrzymują politycy.
.
A my słuchamy - owieczki
w ciszy, ich odwiecznej sprzeczki,
pozbawionej zasad wszelkich.
Patrzysz na to Boże Wielki...
.
Jak znikła? Gdzie się podziała
Gloria - i "na wysokości chwała"?
Pozostała w ludzich sercach,
a straszy je innowierca,
.
ze gdy UNia się rozpada.
nowy impuls Polsce nada
jej troska o Boże Dzieło.
...
Gloria .in excelsis Deo!
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.