violetta, 6 października 2020
Pieścimy się, długie minuty, wiję wokół ciebie, piękny.
Uczucie wypełnia każdą cząstkę.
Lekkimi palcami gładzisz wzdłuż kręgosłupa, a potem przywierasz do grzbietu.
Robimy to jeszcze raz synchronicznie, aż w oknie niebiesko, spadają kasztany.
Marek Gajowniczek, 6 października 2020
Gdy było już po zabawie,
nagle lunęło w Warszawie.
Przewiało. W kanały wpadło.
Przełożono. (Nie przepadło)
w czas koniecznej obserwacji
debatę o nominacji.
Niebo nad miastem szalało.
Dudniło, gwizdało, grzmiało
i niewiele był widać
świat zza szyb, spoza Covida.
PiS wyszedł z tego wzmocniony -
oświadczyły wszystkie strony
prawicowej koalicji.
Nie ucierpiał na ambicji,
na honorze nikt we dworze,
a potop spłynął w Trójmorze.
Marek Gajowniczek, 6 października 2020
Los terminy przetasował.
Nikt nikogo nie całował.
Każdy maskę miał na twarzy,
a głos zabrać się odważył
ktoś, kto przyznał i wykazał,
że w pałacu jest zaraza
i wszyscy awansowani
winni być izolowani
od władzy i od rządzenia
na czas, aż do zaszczepienia!
.
I bez względu na poglądy,
szczepić trzeba samorządy,
lekarzy i polityków...
i oczekiwać wyników
stwierdzających, że ta zmiana
została zdiagnozowana
i nie zarazi nikogo,
choćby wstała lewą nogą
bez asysty i wzmocnienia.
Gdy chce zmieniać?
Niech już zmienia!
Yaro, 6 października 2020
objęli gmachy pełnymi dłońmi
splamieni krwią żołnierzy
co o wolność walczyli
do samej smutnej śmierci
toczą kamień nienawiści od dekad
a droga ich gładko ich wiedzie
lecz nie wiedzą że
niesprawiedliwości pomsta nadciąga
niebo się otworzy i zaryczy
zginą marnie
jak żołnierze wyklęci
wymazani z pamięci
pamiętamy
lewa lewa
marsz się rozpoczął
nadciąga zemsta
nie nasza
lecz samego Boga
Marek Gajowniczek, 5 października 2020
Turczyn liczny jasyr bierze
w czambuł - w Górskim Karabachu,
Terytorials stanic strzeże.
Dziki Wschód, czy Dziki Zachód?
.
Kraj ten Ormian był puklerzem.
Obrońcy nie znali strachu.
Europejskie rubieże -
Dziki Wschód, czy Dziki Zachód?
.
Były niegdyś Dzikie Pola
ostrokołem - palisadą.
Chanat cicho siedzieć wolał.
Nisko kłaniał się sąsiadom.
.
Dzisiaj Odziały Specjalne
nie oszczędzą białogłowy.
Pałka albo drony zdalne -
przekleństwem wojen domowych.
.
Płyną Wisłą żółte wody.
Nie napoisz w szlamie koni.
Tajemnicą są powody
Półksiężyca i Pogoni.
.
Propagandzie nie uwierzę
i skrzypkom na Świata Dachu,
że nikt nie miał złych zamierzeń...
Dziki Wschód i Dziki Zachód??!
Marek Gajowniczek, 5 października 2020
Dziś się Słońce spotkało z Księżycem
nad Warszawą, na naszej półkuli
i poranek zadziwił ulice -
Warszawiacy zmianę poczuli.
.
Napisali, że jest dysfunkcyjna,
Niepotrzebna i że to przesada,
chociaż zgodna - koalicyjna.
Świecić razem nie bardzo wypada.
.
!nne gwiazdy są niewidoczne
gdy się jedno odbija na drugim.
Czy jaśniejsze stanowi wyrocznię,
gdy drugie pełnić ma rolę sługi?
.
Obiecano nam Niebo dla wszystkich,
a nie dla tych, co zawsze górują.
Po co zrzucać figowe listki
i udawać, że coś reformują?
.
Gdy czekają nas noce ciemności.
Dzień jest chłodny, październikowy -
żadna zmiana nie wzbudza radości
pojawieniem teorii spiskowych.
Marek Gajowniczek, 5 października 2020
Syrenkę albo gołębia
malował Picasso na ścianie,
gdy zachwyty sztuką pogłębiał,
zdobiącą warszawskie mieszkanie.
.
W rewanżu warszawskie gołębie
dziś zdobią nam parapety,
a grymas na Słoików gębie
przyprawia nam gębę... niestety.
.
Że brudzisz i niszczysz pomniki
i okno na świat ludziom kalasz,
bo czują się w mieście nikim,
gdy s..ć im na głowę pozwalasz!
.
Co mogą przelotne żurawie,
sąsiadom bywa wzbronione?
"Po swoim posprzątaj w trawie!"
Spuść w oknie milczenia zasłonę.
.
Gołębiom na Mariensztacie
dedykowano pamflety.
Słoikom rady nie dacie!
Wspólnotę mamy - niestety!
Yaro, 5 października 2020
biegnij po polu
dogoń ciepły wiatr
rosa na trawie
we włosach kwiaty
policzki dziewczęce
pąki polnych maków
nadchodzi jesień
płyniemy z
babim latem w powietrzu
kożuch w kakao na wierzchu
słowa które nucisz z śladami wspomnień
spotkałem cię w kościele
na procesji rzucałaś kwiaty niebieskie
zapadło to w pamięci młodzieńczej
na kartce kolorowej pisałem wiersze
piłem wino to lepsze
wieczorami myślałem
wywracałem pamięć o kobiecie marzeń
normalny1989, 4 października 2020
W nocy śniło mi się zabijanie ludzi
dla przyjemności,
byłem w tym mistrzem wyrafinowanym,
nie czytaj dalej, jeżeli już masz
w swoim umyśle odcisk,
bo jestem dziś szczery, oddaje
najsłodszy symbol namiętności
oraz wypuszczam byka,
by w końcu mógł być wolny.
Podciąłem ich gardła,
kąpałem się w ich krwi
obserwowałem z uśmiechem
ich źrenice, gdy
ich serca przestawały bić,
w tej rzezi, w ich bólu szczycie
odrodziłem się w pełni sił,
zabijając feniksa, by
więcej osiągnąć
jako pył.
i czy ktoś zrozumie
w tej mojej dosłowności
metaforę
Ci ludzie
to wszystkie moje słabości.
Yaro, 4 października 2020
pragną bardziej niż mięsa
liczy się władza i kasa
pragną bardziej niż ciała
karmią się bogactwem
jesteś niewolnikiem w ich świecie
nasz świat umarł wraz z nadzieją
w nim nikt nie mieszka oprócz zwierząt
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.