Marek Gajowniczek, 22 sierpnia 2020
Polityka... polityka
na rewolucje z kwietnika
zbyt łatwo oczy przymyka!
.
Kobiety nie bij nawet kwiatkiem,
a jeśli zdarzy się przypadkiem,
że bój wymusza polityka,
to nie używaj słonecznika!
.
Najlepiej w kobiecej batalii
użyć dzwoneczka od konwalii,
lub w płatki maków - (bez makówki!)
uliczne uzbroić bojówki.
.
Wielkie rewolucje kwiatowe
siłę symbolu mają w sobie.
Odpowiadać im barwa musi!
Stąd biała jest na Białorusi.
.
Nie mogą to być Białe Rozy,
bo los ich marny i chłód grozy
ostudził by temperamenty
licznych naręczy kwiatów ciętych.
.
Więc może gryka, jak śnieg biała,
właściwej barwy by nadała,
a i ten, który ferment sieje,
spostrzegł by łatwo, skąd wiatr wieje
i ludziom nadzieję zachował,
że nie wybieli, co spałował!
RENATA, 22 sierpnia 2020
Ona i on tacy podobni
jak bliżniacy jednojajowi
jesteś na dnie
przewracasz się
i wracasz
tyle razy straszysz
odejdę zostawię
wszędzie cię znajdę
potrafię być miły
i ci powiedzieć
że bez ciebie
jestem chodzącą depresją
ty marionetko
czasem się zrywasz
z łańcucha suko
jakbyś nie wiedziała
kto tu rządzi
pan to ja a ty bierny czas
podporządkowany
mówisz odejdę zostawię
nie strawię
ciągłych wyzwisk
te szmaty te pizdy
zło nie tkwi we mnie samej
ciebie stworzyłam
teraz umarłeś
czas pokaże długość łańcucha
RENATA, 22 sierpnia 2020
on nie chciał jej objąć
choć mówił że kocha
najbardziej schabowe
i piwko do tego
on nie chciał jej objąć
choć była kobietą jego
noce samotne płakała bez niego
gdy wolał wódę sączyć
niż jej usta gorące
on nie chciał jej objąć
choć dawała mu wszystko
i była tak blisko
lecz on telefon obejmował
mówiła pokaż o on go chował
RENATA, 22 sierpnia 2020
spojrzał księżyc za firankę
o kurwa on znowu ma kochankę
pająk łapie muchy w sieć
a on ciebie chciałby mieć
dzisiaj ta jutro inna
będzie winna
nocy nieprzespanych
betów rozbabranych
i nieważne czy samotna
czy mężatka
to tylko chwile słabości
bez świadków
teraz jesteś jedyna
gdy twój stanik rozpinam
ściągam pośpiesznie majteczki
i wkładam do raju bramy
dynamit
lecz żebyś pamiętała
tą myślą cię nastroję
gdy będziesz odjeżdżała
twe majtki też wypiorę
jak wielu poprzednim
i następnym po
RENATA, 22 sierpnia 2020
za ten grzech
jedyną karą jest
ukamienowanie
alkoholizm pokutą
sądząc po pustych
butelkach
w koszu na śmieci
pokutuję
tamten Sylwester
perliste bąbelki
perlisty śmiech
perlisty pot
a potem
rzęsisty płacz
twojego męża
siostro
prowadził pijany
jakby uciekał od zdrady
z rozpaczy
zdarzył się wypadek
ty płaczesz ja płaczę
lecz
wymodliłam jego śmierć
sam53, 22 sierpnia 2020
zawsze rano gdy kroplą na ustach
w pocałunkach - niech trwają nam wiecznie
w słowie kocham niewczesna niepóźna
w twoje imię wpisana niewierszem
ulubioną melodią na wąsach
zakręcona taneczną dziś nutą
jakby miała już w tangu pozostać
mgłą bezkresną od wczoraj po jutro
aż po jesień wśród jabłek dojrzałych
zawstydzonych rumieniem ze szczęścia
całuj całuj chcę poczuć cię zanim
pierwsza lepsza nas chwyci w objęcia
Sztelak Marcin, 21 sierpnia 2020
Szczęśliwe śledzie w śmietanie
śpiewają ku pokrzepieniu.
I butelka rumu.
Jakie to przewidywalne, nudne przypływy
rozbijają brzegi cichych przystani,
tam aniołowie o wypchanych szatach
w skupieniu konsumują sushi.
Nawet trzęsłyby się uszy, gdyby nie przyciśnięcie
aureolami. Bezpodstawne pomówienia
o brak kultury i skrzydła umazane wasabi.
Ostra jazda, przynajmniej na języku.
Wszechobecna sól, najwyraźniej widoczna
w przerywanym świetle latarń, nieobyczajne
kuszenie mieliznami i domniemaniem klifu.
Wszystko w wychodzącym z użycia alfabecie,
kropki i kreski – z góry ustalony ciąg znaków,
ostatecznie liczy się tylko kolejność
odlotów.
Szczęśliwe śledzie zjedzone,
pieśń wibruje na wylizanym talerzu.
I butelka rumu.
Nevly, 21 sierpnia 2020
brodząca nad brzegiem pustki
mgła obmywa stopy a rosa twarze
nie nadążyliśmy nie zdążyć
z niedowierzaniem na porę wyjść
pełni i tak już nie będzie
w trzeciej fazie
na ogół nie kocham jak opętany
ale w twoim przypadku to ...
Nevly, 21 sierpnia 2020
a dzisiaj co .. zaniemówiłaś
w bezbarwnej ciszy bezbarwne słowa
a ja pisałem do ciebie
ale teraz sam nie wiem jak to malować
wczoraj była burza
upojny wiatr targał mgłą echo
a dzisiaj gwiazdy targają chmury
jak sonet znad zapomnianej gruszy
najlepsze szarości bywają latem
a doznania to samo życie
soczystym smakiem jak ona
sączyłaś się słodkością po ustach
Nevly, 20 sierpnia 2020
to słońce mnie oślepia
a kolorowy latawiec który nie lata
jest ja dziurawe pocałunki
drwimy sobie z nocy
uśmierzam się jedynie w falach
czasami na przekór
łapie mnie chwilowa pokusa
nieuleczalna jak ty
te kanikuły są cudowne
jak seks z nogami na czworaka
w nadpalonych skrzydłach
zagubiłaś wspomnienia
niby gorący piec
to cud zachodu słońca
ale na pełnym gazie parawany
to tylko sadza
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.