Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 30 października 2024

Siła do śnienia życia - (koniec Tomu BEZCZASOWY RZEMIEŚLNIK)

Rozmowa na szczytach gór o miastach oczekiwniach
Każdy umysł sam z siebie (formy i treści podstawowe) i z podpowiedzi czasu i innych
ma oczekiwania
Wenecja - romans, wody, ucieczka z więzienia, chłód od morza
Ale pewniejsze, że gdzieś jest wodospad lub śniegi - ale z tym się wiąże
możliwość zasłabnięcia, zamarznięcia, zgubienia
ale i pokonania siebie
A jak tak, to zdobycia samicy, bytowania wiosny
Co jest pewne to szkielet życia, przybijanie gwoździ, drogi i mosty, wypróżnienia,
te na których ulokują się społeczności przyszłości

Wychodzisz ze świata cegieł w gąszcz i musisz zacząć budować szałasy
- tam i tam duchy ludzi, mrowisk - Królowa wiatru w lesie
ale i w mieście pod postacią modnej damy zachwyconej wierszem
jak tamta siłą
a obie wierszem i siłą

Do śnienia życia potrzeba obróbki materii na domy i pożywienia
- ale i znaczeń -
ładnego wyglądania róży na tle burzy
krzyków żurawi jako potwierdzeń zaświatów dla poety
Albo lwów na wzgórzach, które odpoczywają
gdy przejeżdżamy przez Polskę samochodem
Młode lwy, wolne, rycerze i damy, jak nie damy to też damy
Ruch mas jest czymś wzniosłym jak u Hugo, albo czymś szwejkowskim

Wszystko - spacery, psiaki, lwy - zniknie w kratce ścieku
I duchy przysiadające się do biesiadujących przy stolikach i te lwy
i te z Afryki
Te nasze moce utracone, życia wyśnione,
ale gdy szkielet jest mocny, praca, ona, dom, ora et labora
- to się będą urzeczywistniać znaczenia

A będzie co ma być, naturomechanokultura, czyli
podróżnicy na chybotliwych łódkach - ładujący baterie (jedzący),
kochający się (rozmawiający), uprawiający miłość fizyczną
(tarcie się o siebie, bieg aż do małej rozkosznej śmierci,
samobójstwo na rzecz śniącego się życia, somy)

Siła jest w nas i tylko my możemy zmienić swój świat,
swoje osadzenie w Ogromie,
wznosić szkielety (walka i wegetacja),
a na nich znaczenia bez znaczenia

Mały kuleczka piesek leci do Beatki puszystej na pieszczoty, sam z siebie,
podnosi wysoko łapki - to jest właśnie śnienie życia - a ja sobie myślę,
w parę godzin po - jak dobrze, że tam nie było Szwejka


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 października 2024

Iza

Dobrze Izie na Ibizie
przebierając w wizach
myśleć czy na dobre wyjdzie
będąc przeciw i za.

Póki jeszcze gra się toczy
w kraju o urzędy,
myśli że przejrzy na oczy
ważąc racje, względy.

Nieco trudniej jest w Warszawie
mieć poglądy chwiejne,
gdzie rozprawa po rozprawie,
szanse - beznadziejne.

Nie ma komu się podlizać.
Uśmiech widać wszędzie.
Machnie ręką na to Iza -
Co będzie - to będzie!

Wciąż najtrudniej być prorokiem
w swoim własnym domu.
Prosty błąd moze wyjść bokiem,
gdy zwycięży komuch.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 października 2024

Hej powiadali hej powiadali...

Hej powiadali hej powiadali
hej ze to, co nam obiecali
diabli zabrali w Ład Zielony
Ka mój Janicek umilony
.
Cienka guńka na juhasie,
więc zmówili się Harnasie
żeby a telewizji, w prasie
rozpowiedzieć o redyku
przepędzenia polityków,
którzy z obcymi tańcują,
a harendę i kraj psują.
.
Gdy własnych mediów nie ma się -
nie tak łatwo pędzić da się
stado owiec i baranów,
jakie ma się tu za panów,
często pokazując rogi.
Coraz częściej kraj ubogi
nie ma siły na hołubce
w krótkich portkach, cienkiej jubce.
.
Musi złozyć się publika -
o co prosi Republika
w swym programie i reklamie.
Nowe studio nie jest tanie,
a wrzucony grosik wdowi
uśniech wróci juhasowi,
który każe piknie grać
i na nózki pozirać!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 29 października 2024

Poszukiwanie Centrum Nie-dowodzenia

w miejscu gdzie kręgi się spotykają
powstają centra nie-dowodzenia
w nich wole i osoby się zjawiają
i zaraz znikają

pomiędzy sarną a księżycem
w umyśle moim i boga
i w trawie i na łące i na niebie i we krwi
i na skórze i w głębi

geny i tymczasowość urzeczywistnienia
wypadkowe ręce na kierownicy
dusza dusz i my w jej środku
wiatr myśl uczucie pustka decyzja
pomiędzy ustami a brzegiem pucharu
a w niej tłem i cieniem objęty

nowe centrum wypadające poza czasem obecnym
poza przestrzenią unerwioną
gdzieś
pomiędzy nogami

róża i ogrodnik
kto się kim opiekuje
kto się w kim przegląda
nawet bez lustra by sobie radę dała głusza
wzięcie się energii za samą siebie
dusza dusz i rzeczy skończone
w środku i na zewnątrz
problem części i całości
niepowtarzalności i powtarzalności róży
chaosu i wzoru

fluid zapachu między gwiazdami


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 27 października 2024

Nierzeczywista

Słyszysz w uszach ten piskliwy szum? Usłysz. Wsłuchaj się. Albowiem w otchłani tej na wpół
spopielonej, na wpół lodowatej…

To tutaj. Tak, to było tutaj. Stoję teraz przed ścianą,
podziwiając fakturę pęknięć i wilgotnych plam.

Muskam palcami. Wodzę po tych rozgałęzieniach. Tych rzekach wyimaginowanych form.

Jesteś tu jeszcze?

Bije mnie po oczach jakiś odblask nieznanej natury.
Idący prosto z gwiazd świetlisty promień.
Liczę wpadające przez okna mżące świetliki.
Bezszelestne żyjątka nacierającej na mnie fantasmagorii.

Czy ty tu
jesteś?

Obok?
Jak blisko?

Wiesz, doskwiera mi chłód
bijący od tych dłoni,
które głaszczą mnie po twarzy. Jakby były twoje.

Ale nie są.

Albowiem to dłonie mojej umarłej matki.
Jest tutaj. Jest, kiedy śnię. Szelesty idą od dołu. Spadają z sufitu drobinki kurzu.

Wirują…

Księżyc rozświetla mrok. W nocy tej. W gęstej ciszy.

W przylegającej do wszystkiego pustki.
W lepkiej od potu konsystencji lśnią puste fotele. Stół...
Regał z książkami oklejony kokonami małych stworzeń, niczym wrak oceanicznego statku.

Falujące pajęczyny,
w których uschnięte ćmy, w których nic…

Jesteś?

Albowiem twoje
milczenie.

Twój niebyt.
Niezmierzona otchłań nicości…
Jesteś tylko na chwilę. I znowu cię nie ma…

W drugim
pokoju
-- czyjeś kroki.

Nasłuchuję...

Lecz nic.

To chwilowe.

Jak błysk słońca na poruszanej
przez nikogo szybie.
Nagła iskra jakiegoś pragnienia. Pełna wspomnień. I czegoś jeszcze.

I w tym śnieniu dotykam przelotnie twojego ramienia. Drżącego.
Pod kosmykiem włosów odbijający się w źrenicach promień. Na łąkach upalnego lata.

W tej dusznej godzinie.
Wśród skwaru.
I w przesłaniającym niebo obłoku obrzeżonym liliową kreską.

A więc tutaj jesteś.

Chodzimy boso. Po trawie. Po kroplach rosy. Po deszczu.
Ciepłym jak dotyk. Jak pocałunek w cienistych objęciach kasztanu.

I wzdychamy westchnieniem
kwiatów o zmroku,
bądź o jutrzence, co wyrasta nad lasem łuną.

Ale jeszcze nie teraz.
I nie później.

Tylko wtedy, kiedy
będąc jeszcze,
nie byliśmy wcale.
I jakoś tak, jak tylko może być we śnie.

I idziemy wśród
anemonów.
W zielonych leszczynach...

Idziemy wytrwale, idąc raz jeszcze. Bez siły ciążenia
i w blasku innego słońca. Innych oczu. Takich innych zupełnie drżących w kącikach ust.

Weź mnie
za rękę.

Bierzesz.

Pod palcami twoja
gładka skóra.

Zaciskam mocno.

Mówisz coś do mnie. Szepczesz.
Lecz nie słyszę. Nie dosłyszę,
ponieważ przerasta nas perlisty szum strumienia.

Ale ja to wiem.
Wiem,
moja kochania.

Już nie musisz. Już nic.

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-10-27)

***

https://www.youtube.com/watch?v=4EXzdbe_vLI


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 27 października 2024

Goldwasser

Płynął Odrą Goldwasser,
a w nim Algi Złote
i obiegła prasę
cała masa plotek:
Trzeba za to Niemcom
wystawić rachunek,
że pić swego nie chcą -
wylewając trunek.
.
Kłócąc się o długi
skryto narodowi,
źe rząd Niemców lubi -
krzywdy im nie zrobi!
.
Tak jest do tej pory.
Prawda wciąż wycieka.
a system jest chory.
Jak mówił Seneka -
prawda dla doradców
z fałszem jest odwieczna.
Dla uległych władców
bywa użyteczna
do walki z kłopotem.
.
Dziś już wiedzą o tym
nawet małe dzieci:
" Nie zawsze jest złotem
wszystko, co się świeci!"


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Trepifajksel

Trepifajksel, 27 października 2024

Pustostany

Być może pod sufitem nierówno,
a pod podłogą się nowotworzy
i to, co pomiędzy, zbędne, więc

jeszcze jeden i jeszcze raz,
stężenie musi się zgadzać, by krew
nie krążyła na darmo.




-------------------------------------------------------
Pocztówki z Wygnajewa


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 27 października 2024

Wojna zdalnie kierowana

Wojna zdalnie kierowana
precyzyjnie wyważana
by nie drażnić żadnej strony
publikuje nam androny
o zwycięstwach i porażkach
za ogon trzymając ptaszka
podobnego do papugi.
Ogon propagandy długi,
obrośnięty - piórka roni
i jak diabeł na mszę dzwoni
po straconej wizji świata.
.
Zbliza się wyborów data,
a skutki ich - niewiadome,
fałszowane, pokręcone,
twarde jak rogi bizona
zdecydują bez nas o nas.
Pilna potrzeba konkretu
znikła całkiem z internetu
i trudno się nad tym biedzieć,
że już nikt nas nie uprzedzi
o tym, co spadnie na głowy.
O spokoju nie ma mowy!
.
Dominują zaciemnienia.
Nieustannie świat się zmienia
żonglując złem mniejszym - większym
i już dziś jst niedzisiejszy!
A kto jest jego magikiem?
Ludzie winią politykę,
wpływ masonów i proroctwa
lub, że ingerencja obca
wymusiła skok kwantowy
rozsiewając smród od głowy,
którą promują pieniądze
zaciskając sznur posądzeń.
.
Płynie w gnoju bryła swiata,
a nauka i oświata
zepchnęły ją w brudy pierwsze.
Na skorupie tłoczyć wiersze
nie potrafi już kultura.
Żyd sprzedaje pawie pióra
i laury samym swoim.
Świat przestrogi się nie boi
i wojną kieruje zdalnie -
raz poprawnie - raz fatalnie.
A co na to prosty widz?
Czasem powie coś lub... nic.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 27 października 2024

proszę

kiedy jesteś obok choćby duchem
rozsiewasz swój zapach w przestrzeni
wierzę że to nie tylko kwiaty
ale i deszcz i słońce
przed burzą po burzy

rześki ranek ciepły wieczór
suchy liść dębu
kropla rosy w pajęczynie

życie i śmierć
miłość gwałt i nienawiść
wiersz pod którym się podpiszę
milczenie

całuj pierwsza


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Misiek

Misiek, 27 października 2024

Pro memoria

piszesz tak często o Bogu
otwierasz Jemu skrzypiące drzwi
witasz i płoniesz już w progu

a może tylko tak Tobie się śni

zapisujesz o Bogu całe strony
czy jest przez ciebie wymyślony
czy to ten jedyny Bóg prawdziwy
który za nas oddał życie na Golgocie

po ziemi nie chodził w purpurach i złocie
i przyjdzie czas gdy do ciebie i do mnie
obudzi zmarłych a do żywych powróci

na pewno ucieszysz się wtedy ogromnie?
czy z bólem spóźnionej rozpaczy
i żalu za grzechy niemym krzykiem

każdy kto Jego wtedy zobaczy
czas przeszły za siebie na zawsze wyrzuci

piszesz tak o Nim często
litery układają się gęsto
w ścieżki które prowadzą do dróg

gdzie tylko jedna prowadzi
tam czeka na ciebie właśnie On
nie żałuj zmęczonych życiem nóg

tylko śmiało idź tam
gdzie nikt ciebie nie porzuci i nie zdradzi
nie oszuka i nie okradnie skrycie
ale pokocha cudem prawdziwej miłości

zasłużony za godne całe życie
zbierzesz obfity plon
razem z duszą

pogrążony w nieśmiertelności
już nigdy nie będziesz sama
albo sam


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1