Marek Gajowniczek, 28 marca 2025
Czas spokoju z trudnym się plecie.
Nie spostrzeżesz jak szybko ucieka,
jeśli w bydża grasz w internecie -
tam gdzie człowiek poznaje człowieka.
.
Zostawiłem telefon do siebie.
Mam nadzieję, że dama zadzwoni.
Co natchnęło mnie? Dobrze nie wiem.
Przeznaczenie losowych ironii?
Już rozmyślam. Pojadę - planuję,
a wiosna wyobraźnię rozgrzewa.
W niej zupełnie inaczej się czuję,
czego wcześniej bym się nie spodziewał.
.
Telepatia? Konwencja brydżowa?
Spin kwantowy? Wyjaśnić się nie da!
Czy odpuścić? Czy impasować?
Może los innej szansy nie dać.
.
Potrzebna inicjatywa
bez względu na brak wigoru.
Nie próbujesz - nie wygrywasz.
Dość mam samotnych wieczorów.
sam53, 27 marca 2025
wyobraźnią przekraczam niejedną rzekę
myśli o miłość wydają się bliskie a ciągle dalekie
Anioł rozpłynął się w obłokach
wiatr przepędził sny
nie częstuj winem
przyzwyczajam myśli do rzeczywistości
mimo że od dawna chcą wyprzedzić echo
dogonić przyszłość zapisaną w gwiazdach
jutro znów napiszę wiersz
znów przyniesiesz mi siebie
w kropli deszczu w deszcz
będziesz Wiosną z mokrymi włosami
chciałbym przegarniać je palcami ku zachodowi
lśnią na pogodę
jak nabrzmiałe usta przed pocałunkiem
sam53, 27 marca 2025
dzień zaczynał się i kończył na brzegu poduszki
jak sen który wracał jeszcze przed świtaniem
albo książka od której nie sposób się oderwać
dzień zaczynał się uśmiechniętym - dzień dobry
prognozą pogody
nieodłącznym - ubierz się ciepło
śniadaniem z sadzonych jajek posypanych raźno rosnącym szczypiorkiem
kawę z mlekiem piliśmy już we dwoje
to była chwila kiedy z błyszczących oczu
codziennie spijałem miłość
Magdalena odwzajemniała ją w pocałunkach
Yaro, 27 marca 2025
gdzie morską falą ciepła biel
pod stopami chłodny wiatr, piasek
gdzie rzeka toczy kamień po prostu
opada powieka
gdy promień wpada
jak niezapowiedzianych gość
odpadam z tynkiem na chodnik
chodzą ludzie idziesz i ty
pobieraj kawałki
sklej dzban jak zdun wypal go
włóż kwiaty to nasze
sekretne wspomnienia
kocham Cię za to
że człowiek spotkał człowieka
na ścieżce na scenie na oceanie życia
ostatni pocałunek w tę noc
przytulenia ciepłem
powiew ciała gorące powietrze
i tak dalej
szkoda tych lat co odeszły już
Marek Gajowniczek, 27 marca 2025
Cierpienia Starego Frajera
przekora w wiersze ubiera.
Przedstawia miastu i światu,
choć talent to żaden atut.
Bez dostępu do lekarza
i bez pomocy Opieki
Orzecznictwo mnie uważa,
że jestem lekko kalekim.
Bez dobrej Pomocy Prawnej
z niesprwnością po udarze,
nie załatwię sprawy żadnej -
nie przedstawię, nie okaże.
Z bólem bardzo słabo chodzę
by móc składać odwołania.
Państwu ze mną nie po drodze.
Nie spełniam oczekiwania
wymagań, wniosków, terminów,
urzędniczej procedury.
Wobec płacowych kominów
jestem petent z mysiej dziury
z dochodem bliskim minimum
dla samotnego seniora -
wyższym, więc mimo estymów
słyszę wciąż: "Fora ze dwora!"
Miejsce moje na śmietniku
korporacji Służb i Zdrowia,
lecz nie tracę pantałyku
o dopłaty prosząc powiat.
Pewnie nic z tego nie będzie,
ale żyjąc złu naprzeciw
oporem ośmieszam wszędzie...
Unię, Rząd, rodzinę, dzieci.
Różnie bywa - wszystko spływa
jak po kaczce woda.
Sarkazm na nic się nie przyda
w mym kraju... a szkoda.
Belamonte/Senograsta, 27 marca 2025
Mrok zanurza się w głowę. Głowa w mrok. Dlaczego
ptaki, ptaszki śpiewają w wieczór późny. „Pusty las”, ciemno,
sarny się pasły tu przed 5 minutami, a one nie śpią, tylko śpiewają.
Dziś je usłyszałem. Głosiki, głosy, głos samotności, wilków,
brzóz, mgieł, Draculi, anioła śmierci, samotności i życia.
Jutro może mnie nie być, usnę w grobie, pod ziemią, kołdrą.
Czasem kołdry powstają i przykrywają, to ziemia, to skrzydła.
A więc sen ciała, sen kamienia już jutro.
Ale te ptaki usłyszałem, głos życia w ciemności,
to powinno wystarczyć.
Do położenia się po kołdrą ziemi, do zaśnięcia w spokoju,
do bezczasu, do przebudzenia
albo roślinnej zadumy.
Dziś będę myślał i śnił o śpiewie ptaków w nocy.
Gdy mnie już nie będzie, będzie ten śpiew.
I ja w nim będę, i Ty. W śnie…
https://youtu.be/j-jYnU-UPcA?feature=shared
no dobrze, może to była 19 :-)
ajw, 26 marca 2025
powolnym rytmem
dostrajam się do ciszy. w blasku księżyca
magia rozświetla niebo. tyle gwiazd
zawieszonych nad falami
w zatoce śpiących łodzi,
gdzie sen kołysze od burty do burty.
_______________________
Marek Gajowniczek, 26 marca 2025
Za siódmą górą, za siódmą rzeką
gdzieś, być może niedaleko
Raj pozostał z ogrodami.
które oparły się wiekom
i pogodną czynią starość
z innych stron wielu przybyszom
mogącym tam iść na całość
lub delektować się ciszą.
.
Na granicach mam gór siedem.
Czy są rzeki tego nie wiem,
lecz rozmyślam nad pomysłem,
żeby wyjechać za Wisłę
na zachód lub na południe,
gdzie jest cicho i bezludnie -
nie ma drożyzny i biedy.
Wiem już dokąd? Nie wiem kiedy?
,
Ktoś mógłby dać mi znak w porę.
Wtedy szybko się wybiorę,
będąc już przygotowanym.
Na razie sa tylko plany
tras bezpiecznych, wolnych dróg,
które przeoczyłby wróg
przewidywujący cele.
Zabrać mogę niezbyt wiele.
.
Tego szkoda - tego żal.
Nie spróbuję noch einmal
lub s lepšími výsledkami
życia poza granicami
z resztką tego,co jest warte.
Okna zamknąć, czy otwarte
pozostawić tak jak drzwi,
gdyby podmuch rozbił mi
wszystkie szyby oraz szkła?
Każda opcja bywa zła,
jeśli przez nie coś przeleci.
Zostać? Gorsza! Śpię naprzeciw.
.
Osiołkowi w żłoby dano
niewiadomą poplątaną
myśl o własnym bzpieczeństwie -
o szaleńswie i spokoju,
gdy nie dojdzie do pokoju,
by przez siedem zbawczych rzek
przejechać na drugi brzeg.
Marek Gajowniczek, 25 marca 2025
Po błądzeniu w beznadziei
i mnożących się przeszkodach
dziełom boskim - Opus Dei
sprzyja jasność i pogoda.
.
A wszystko w Dzień Zwiastowania,
który Świątczny był kiedyś -
dziś utwierdza przekonania
o możliwym wyjściu z biedy.
.
O Opiece Matki Boskiej
nad kolejnym Gajowniczkiem,
który w "wojnie polsko-polskiej"
zawierzenia śle kantyczkę.
Talent może być przypadkiem.
Uzdolnienie - Darem Bożym
W podobieństwa Niebios rzadkie
pragną wierzyć ciężko chorzy.
.
Wstawiennictwo Naszych Świętych
i Was - znanch i nieznanych
w wyobraźni świat zaklęty
niespodziane wieszczy zmiany.
.
i kto ciężkim ziemskim groszem
bywał w życiu przytłoczony
bywa szczodrze - o co proszę -
z każdej strony obdarzony.
,
To go co dzień z kolan wznosi
wdzięcznością i dziękczynieniem
za łaski, które wyprosił
na złych dni przezwyciężenie.
.
Na ocalenie w udarze
z beznadziejnym rokowaniem
pasmem szczęśliwych wydarzeń
z mocną wiarą na przetrwanie.
.
Niech dzisiejszy bukiet życzeń
rozkwita i nie przestaje.
Wrócą dobrem - na co liczę...
i Wam spełnią się nawzajem!!!
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.