Sztelak Marcin, 23 stycznia 2023
Na wieczną pamiątkę dostaniesz nieśmiertelność.
Dzisiaj świat jest sam, otulony w łachmany
żebrze o miedziaki. Brzęczą wyznaczając
godziny otwarcia cmentarzysk,
tam poszukiwacze objawień przykładają
uszy do zimnych kamieni.
Wyraźnie słychać szum podziemnych rzek,
zagłusza głosy nieobecnych proroków
z parkowych ławek. Zamarli czekając
spełnienia przepowiedni. Wierni jak psy
swoim miejscom pomiędzy nieistotnymi
formułkami słów.
Dlatego już nie będzie podróży do gwiazd,
nadal będą drwiły, dopóki czas ponownie
nie zrówna wszystkiego w jeden punkt.
Na okręgu.
Na wieczną pamiątkę nie dostaniesz zapomnienia.
sam53, 23 stycznia 2023
zima jak zwykle mi się dłuży
gdy ginę w brei tonę w błocie
kiedy omijam sto kałuży
żeby w ostatniej słońce dostrzec
pod śniegiem szukam przebiśniegów
w zaspach pod świerkiem śladów wiosny
z rymem do wiersza pierwszym z brzegu
jakby pod ręką w lesie rosły
z gałęzi strząsam resztki mrozu
ciepło rozwieszam po obłokach
do szafy chowam szalik kożuch
jak ja cię Wiosno teraz kocham
jak ja cię Wiosno o tej porze
ubrałbym w zieleń pełną kwiatów
i w barwną tęczę o mój Boże
a śnieg niech Anioł pozamiata
Sztelak Marcin, 22 stycznia 2023
Moje nowe wiersze nie mogą się podobać
składając się z samych przekleństw
– nic nowego pod najbrudniejszym
z żyrandoli.
Nigdy nie świeci, zawsze jest tuż po zachodzie.
Słychać tylko kroki gdzieś z drugiej strony
wypłowiałych zdjęć czasów wielkiej zarazy.
Ona wciąż trwa wewnątrz słów
zbyt gęstych by je rzucać na wiatr.
Pozostają więc kłamstwa opadające
na podłogę, ich szelest usypia.
Nieustanny szept kołysanek i drżenie rąk
nad pustą kartką, mimo to wypełnioną
po brzegi. Przysięgi i inne daremne frazy.
Teresa Tomys, 22 stycznia 2023
gdybym wiedziała że będziesz mój
byłabym miła
a teraz
nie wiem jak to naprawić
wyciągam ręce
wołam
jeszcze z wiarą
cicho łopoczą skrzydła nadziei
obok
tylko wieczór pełen myśli
jak zamienić je w słowa...
I.2023/T.Tomys
sam53, 22 stycznia 2023
ta wydawała się najbardziej codzienną
Magdalena miała swoje tajemnice
nawet w wierszach nie była zbyt wylewna
często chodziłem w kółko odgadując jej myśli
skrobałem tynk poszukując śladów po skrytkach
błądziłem posród zaklęć żeby trafić na właściwe słowa
Magdalena z każdego spaceru przynosiła do domu obrazy
w których wciąż toczyło się życie
pod skrzydłami ciem na ukwieconych łąkach rodziła wiersze
widziała w nich dalej niż mogły dostrzec moje oczy
odnosiłem wrażenie że kłóci się z Bogiem
o to co stworzyła Natura
wtedy upór zastygał w spojrzeniu
pewność siebie w rozchylonych ustach
skłonnych walczyć o swoje racje
ale też gotowych na pocałunek
wieczorami szukałem w milczeniu jej uśmiechu
przenosiłem z ust na usta szept
a wszystkie obietnice usypiały jak czarna kotka
na kolanach
wiem że Magdalena jest szczęśliwa
Senograsta, 22 stycznia 2023
gęsty włosów splot
przyjął połysk słońca
skroplił końskie wargi
narada pleców nad stołem
szepty kobaltowego nieba
lekarz zdejmuje odciski palców
precyzyjne cięcie sług sztuki
dochodzenie przyczyn śmiertelności
tej szpiegującej życie obcości
maski
oczy uda nogi jaszczurki
na oczach przedramionach włosach
u kobiet u osób które znikają
w tatuażach i powracają
sam53, 21 stycznia 2023
szczęście ma kolor błękitu nad twoją głową
zieleni gdy dziś jeszcze w jutrach
szczęście ma barwy tęczy gdy spokojnie wieczorem usypiasz
przyniosłem białą różę
będziemy się kochać
sam53, 21 stycznia 2023
Kobieta śni gdy zamyka na chwilę oczy
do ucha wpada nieprzemijająca muzyka Gershwina
wieczór drży czymś niezwykłym
wysyłane myśli wracają podnieceniem
wyobraźnia płonie niczym ogień świecy przy kolacji
pragnienie bycia blisko oplata zmysły
weź mnie - podpowiada pożądanie
jeszcze spojrzenie
przy drugim gaśnie światło
deszcz nie pada co dzień
nie budźmy marzeń o świcie
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.