sam53

sam53, 27 grudnia 2022

świąteczna konkluzja (na gorąco)

to były kolejne boskie narodziny
bez karpia
z prezentami które zostawił Mikołaj pod sztuczną choinką
z kolędą w reklamie czipsów
ze spacerem po błocie
i śniegiem na dwójce

przez rok wnuki urosły dzieci zmądrzały
zmarszczki wokół powiek nabrały wyrazu
a bruzda na czole głębokości

przy stole rozmowy znów o tym samym
covid ukrainę mistrzostwa świata przykryły
tematy dojrzewającego piernika
i jakości matyjasów w śmietanie

gdyby nie uchodzące z materaca powietrze
święta trwałyby jeszcze kilka dni
a tak goście wzięli dupy w troki i zmienili miejsce spania

obiecaliśmy sobie cieszyć się życiem
przez cały pracowity rok

do kolejnych boskich narodzin


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

sam53

sam53, 27 grudnia 2022

Z bliska

Magdalena po świętach liczy dni na pogodę
codziennie odgarniając śnieg z dróżki od schodów do bramy
nie tylko dlatego żeby ksiądz po kolędzie nie utonął w zaspach

przekłada w coraz chłodniejsze miejsce czekoladowe Mikołaje
zniekształcone kaloryferowym ciepłem
z nadzieją że bliżej Wielkiejnocy staną się Zajączkami

Pomarańcze już zjadła
choć tak pięknie wyglądały obok kolorowych cukierków
wciąż wpatruje się w puste miejsca na choince
rozmawia sama ze sobą o miłości marzeniach o chorobie
w milczeniu wspomina uśmiechnięte dzieci męża

Dom pachniał kiedyś świętami
ten zapach jeszcze jest w niej
Magdalena często siedzi w kuchni i płacze

Mróz nieporadnie maluje na szybach srebrne paprocie


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 grudnia 2022

Księga przejścia

Mówili:
szukaj, a będzie ci dane,
tylko nie pytaj
przydrożnych figur uświęconych
zapomnieniem.

Zresztą istniały tylko ścieżki,
wydeptane
przez bosonogich pielgrzymów.
Kroczyli wpatrzeni w niebo,
nie głaskając drzew, nie całując traw.

To był grzech pierwszy,
wina nieodkupiona mimo łez i krwi,
które wolno wsiąkały w ziemię,
przesyconą zapowiedzią nadchodzącej
zmiany.

Mówili:
idź – wzruszałem ramionami
wiedząc, że droga przyjdzie sama.
Wtedy jeszcze nie rozumiałem
– i tak muszę utonąć w nocy.
Cicho, bez pożegnania.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Senograsta

Senograsta, 26 grudnia 2022

spółkowanie, przejście, niebo

niebo czyli płodzenie,
szczęście w dążeniu do powstania nowego życia
nowego ja nie ja
gdzieś się to odrywa i przestajesz być
umierasz i coś się rodzi
zombi zostaje, nie!, ty, ale wyczucie granicy stania sie zombi
granicy śmierci
- ten ta, nie zapłodzili się, oni sie zdigitalizowali
droga ślepców,
wierzą że wszystko przenikną poznaniem

nie jesteśmy w tunelu tylko sobą
cos sie z nas wydostało, homunculus jej i jego
na tego aktu koszt - on - przeżyta rozkosz
harcownik symulakron
jest szansa zniknąć zmienić się
zagnieździć w ścianie, rosnąć w oceanie
płonąć w zorzy

tunele w tunelu do zachodu słonca
czasu szmat, Romeo i Julia za pan brat
tylko że ona to ma tunel w sobie, jest jak rzeczywistość
on więc dąży w niej w niej, ona czeka
z nich z nich, z osób gamety sie spotykają
do dzieła inni nie maja wchodu
tylko gatunek lub coś podobnego, ustalonego
złaczyli się, a osoby odeszły
w trakcie nieba zostali rozmnożeni
przeniesieni w przyszłość
na inne planety,
w inne życia

przecież osoba to tylka gameta gamety
sztafeta
on i ona w tunelu czasoprzestrzennym
on jest w niej, porusza się, ona w sobie czeka,
wiją się razem w tunelu,
powtórzenia
zagnieżdżają się w głębi, pod skórą życia
razem są w niej, we śnie
ich potomek

a co jest komórką do której oboje dążą?
ta w ciemności centrum
to głusza
z niej, w niej Życie Wspólne
ten pobyt na wypuszczenie iskier
na wędrówkę tunelem
to niebo
w peryferiach skupiona energia
odczucie rozkoszy
redukcja do
Ciągłości Życia Samego w Sobie
Niebo Most
Niebo nieokreśloność
Tunel Przejście Bardo
Z wcielenia do wcielenia


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 26 grudnia 2022

moje szczęście

kocham ciebie za wiersze którymi oddycham
kiedy słowu po słowie otwieram swe serce
a marzenia w rozsypce jak szczęście - do licha
upomina się więcej - teraz ledwie łechce

kocham cię niemożliwie przed kawą po kawie
niemo chciwie zaborczo gdy czytasz gazetę
gdy wychodzisz do pracy - cień w domu zostaje
a ja patrząc mu w oczy wątpię ten czy nie ten

kocham cię transparentnie bez kiczu powoli
kiedy chciałam w truskawkach kupiłeś dwa kilo
wciąż rozpalasz dotykiem drżę kiedy swawolisz
gdy częstujesz zbożową mówiąc że to miłość


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 26 grudnia 2022

Wycie do księżyca

Po północy,
taki zwyczaj nawet jeśli nów
a oddech szkli się na mrozie:
auuu, auuu, auuu.
I wciąż od nowa.

Zew,
nadremny, nikt nie odpowiada,
mrok milczy.
Znacząco.

Nawet ostatni, conocny
przechodzień znikł za horyzontem
zdarzeń.
Ewentualnie w niezabliźnionej ranie
którejś tam klatki schodowej.

Wszystko na nic,
nikt nie wycedzi choćby słowa,
zdmuchnięte światła
niewyznaczają drogi.

Artysta usidlony spuszcza głowę,
schodzi z posterunku.
Nie pozostało nic innego
jak żałośnie:
auuu, auuu, auuu.

I wciąż od nowa.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

sam53

sam53, 25 grudnia 2022

w sprawie petycji In Vitro

kiedy bielą zakwitnie nam zima
magią szadzi wysrebrzą się święta
w soplach lodu mróz czas dziś zatrzyma
z pierwszą gwiazdką znów zabrzmi kolęda

przytulimy się nocą do ciszy
sianko będzie miłością pachniało
ech Maluśki Maluśki z kołyski
zaśpiewamy w objęciach - niech Anioł

też podpisze petycję in vitro
Bóg się rodzi - pieśń życiem zachwyca
cud w Bethlejem niech uczy na przyszłość
gdy w stajence rodziła Dziewica


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

violetta

violetta, 25 grudnia 2022

Dobroć

przez strumień ciebie
siedząc pośród kwiatów
wchłaniam całą magię

każ mi jeść wegańskie
oblewającym sobą pyłkiem
jak słońce smakujesz


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

violetta

violetta, 25 grudnia 2022

Istnieć

pomiędzy burzą a tobą
śpiew ptaków o poranku
moje serce nuci
widzę inne życie
wyjdę i policzę polne kwiaty


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 25 grudnia 2022

Katedra poezji niedorzecznej

Permanentne braki
w szufladach powodują niedosyt
porównań. Nieutuleni w żalu
ronimy łzy.
Uwaga ślisko. Grozi otwartym złamaniem
ręki lub, co gorsza wiersza.

A tu takie ogniste erotyki
rozpalają lędźwie i długopisy.
Ciepło, coraz cieplej,
niekontrolowany ogień się powiększa.
Gore,
a straży pożarnej jak na lekarstwo.

Z planów zajęć
pozostały zgliszcza, grzebię motyką
w tych ruinach.
Do posadzenia rzepa
i nadpalone karty dziennika.

Nic nie wyrośnie
– ogłosili ewekuację do najbliższego
lasu. Grzybobranie czas zacząć,
zadąć w trąby, uderzyć w bębny.
I marsz, prowadź wodzu
na Kowno albo Berlin.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1