Marek Gajowniczek, 25 listopada 2022
Petlę decyzyjną Sztabów
przez podesłanych arabów
za podany chwycił palec
kontrakt z firmą "Über alles"
posunięty aż do granic,
żebyśmy nie płacąc za nic
obcym siłom pozwolili,
by nas strzegli i bronili.
Nic więcej nie oczekują.
Baterie swe rozładują.
Pomoc dotychczas markują,
lecz gdy przyjdzie co do czego,
to natychmiast dopną swego.
Z czarnym krzyżem patriotów
rząd był chętnie przyjąć gotów,
Ale już w całej Warszawie
głośno było o obawie,
żeby uważali młodzi,
gdy nie wiedzą o co chodzi...
i Pan Prezes się nie zgodził,
by nas Niemiec za nos wodził
radząc nieco bałamutnie
Ukrainie dać wyrzutnie!
Marek Gajowniczek, 25 listopada 2022
Rozpoczynają nerwowo
i napięcie stale rośnie.
Słowo przeczy innym słowom -
konfliktowo, groźniej, głośniej!
.
Dyskusję toczą jałową
na bezdechu bez ustanku
partyjniacką nowomową...
Mamy radość o poranku.
.
I chce się żyć.
Chce się wstać.
W mur głową bić.
Wspomnieć "mać"
czekając chwili interwału
na moment przed erupcją szału,
po którym można z siebie wyjść.
Minęła wczoraj - jest znów dziś!
Arsis, 25 listopada 2022
W gęstej czerni, w popiele długich włosów, bądź… Mówiłaś, że… ― mów jeszcze,
jak wtedy, kiedy szliśmy przez duszny ogród klaszczących pinii…
W śpiewie ptaków,
pamiętasz?
Ale, czy chcesz
jeszcze pamiętać?
Bądź…
Będziemy szli i wciąż…
Wśród gorącego lata,
wśród skwaru.
W ciasnej uliczce otwartej na renesansowe okno.
Wśród oliwnego gaju,
wspinając się
na grzbiet
rozpalonego wzgórza…
Amorgos, w wielkim błękicie morza,
w bieli klasztorów i domostw
wykutych w pionowej skale, jak monastyr Hozoviotissa, sprzed tysiąca lat…
Bądź.
Ja, jestem w głębokościach czasu…
Słyszysz zgiełk szarżujących fal?
To wre morze
żarłocznym gejzerem rozbryzgów,
które chlaszcze wściekle ostrza brunatnych skał…
W wietrze o zapachu soli śnię…
Wśród rybackich kutrów wciśniętych w piach, w przeszywającym powietrze krzyku mew…
Gdzie idziemy?
Idziemy tam,
gdzie oślepiający ginie dzień.
Idziemy w zmierzch,
zanurzając stopy
w wilgotnym piasku.
Idziemy w mrok,
prześcigając spłoszone cienie,
prosto w zorze nadciągającej nocy.
Weź
mnie
za
rękę.
Bądź…
(Włodzimierz Zastawniak, 2022-11-25)
***
https://www.youtube.com/watch?v=Z7uBEpelThs
sam53, 24 listopada 2022
myślę że napiszemy wspólnie wiersz
tyle prawdziwych słów czeka na swoją szansę
porzucone metafory gniją w rynsztokach
uratujmy ginące piękno
pointy kończą w burdelach
rymy na częstochowskich śmietnikach
poezja poddała się automatom
czytelnie pełne falsyfikatów
chmury nie mieszczą białych kruków - niebawem rozdziobią nas
boję się wychodzić miedzy ludzi bez wykrywacza kłamstw
wszystkie szachrajstwa sztuczna inteligencja wychwytuje z powietrza
wiesz jak trudno cokolwiek napisać posługując się przyznanym zestawem słów
króluje ściema i piąta generacja pegazusa
ci najwrażliwsi dawno wyjechali
czasami ładuję baterię i idę na spacer
chciałbym zabrać ciebie poza zasięg cenzury
gdzieś daleko pod grubą kołdrą można chwalić dni przed zachodem słońca
karmiąc wieczory wilgocią pocałunków
masz szerokie biodra urodzisz niejeden wiersz
Yaro, 24 listopada 2022
im bardziej brakuje mi ciebie
tym więcej cię poznaję
znam twój każdy krok
każdy ruch słowo gest
jesteś moim marzeniem
nadzieją na lepszy czas
na nerwy ukojeniem na sen
na noc na dzień
bądź moim spełnieniem
zapraszam cię na wspólny spacer
daleka droga dzieli serca
dobrze że wieje wiatr
będę szybciej nadymany żagiel
porwie mnie do ciebie
myśl wyrywa mnie
co ja robię w tym mieście
wyjedźmy stąd na inny ląd
jest tyle miejsc świat powita nas
robię coś innego niż zwykle
spakujmy marzenia
rzeczy spokojny sen
na lepszy dzień
Sztelak Marcin, 24 listopada 2022
Hej, panienko przybyli pod okienko, nie pukają.
Ostatni wikingowie, nadmiernie śliniąc kartki,
tworzą słownik wyrazów odwrotnych
do ruchu obrotowego ziemi.
Słońce razi, a zegar z kurantem wybija
pół noc tuż przed ćwierć dniem
– całkowity degeneracja wskazówek,
szczególnie tych krótkich.
Tylko sekundnik popierdziela,
nie zważając na wyrażenia,
nieodparcie w kierunku szczytu,
by upaść na dno.
Jarlowie podążają w kierunku pramatki
sklepów nocnych z całą siłą
śpiewając:
Duch nasz zahartowany w ogniu walk
z wiatrakami. Hej, panienko masz tu lusterko,
w którym nie można się przejrzeć.
Marginalnie: tytuł nie ma związku przyczynowego,
nie bacząc na skutki.
sam53, 23 listopada 2022
W pierwszej wersji jak zwykle
w tamtych czasach ślub w kościele
z obietnicą że w chorobie i do śmierci
wyraz twarzy którym można straszyć wszystkie stare panny
i kac leczony z żadnym skutkiem
drugiej wersji mogło nie być
ale w pierwszej puściły hamulce
gdy bohater stanął
w obronie poezji
bez prawa do reklamacji
wyszedłem z kina
Majkel, 23 listopada 2022
Miłość nie bywa ulotna
Jeżeli tak jest
To sprawa istotna
Pamiętaj, że nie ma miłości
Co w bólu i szczęściu
Ucieka do nicości
Trwała i piękna w swej ozdobie
Pielęgnuj ją każdego dnia
A nie postąpi przeciw Tobie
Zapamiętaj tą prostą zasadę
Gdy zapuka do serca Twego
Nie traktuj miłości jako wadę.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.