Arsis, 11 stycznia 2022
Powiedz mi, powiedz mi, proszę…
… słyszę jedynie skamieniały głos wymawiany ustami wykutymi w marmurze…
Wycieram kurz
z twojego
martwego oblicza…
… noc sponiewiera duszę…
Słyszę kroki,
nieustanne
stukoty obcasów…
… rozglądam się, lecz nie dostrzegam niczego,
poza martwotą bladych, zakurzonych ścian…
Płótna pajęczyn
omiatają
moją twarz…
… muskają, łechcą…
… zalecają się, pieszczą…
Całuję pęknięcia tynku,
jakbym całował
twoje spragnione
― wysuszone śmiertelną gorączką usta…
Obejmuję,
przytulam…
― nic, tylko śmiertelny chłód…
… beznadziejny bezruch ― nie mający w sobie niczego z życia…
Chwieję się,
zataczam kręgi…
… obijam się o wszystko i o nic…
W pokoju obok ― cmentarna cisza…
… chrzęst butelek po alkoholu roznosi się, kiedy stawiam chwiejne kroki…
Chrzęst butelek..
… chciałem dokądś pójść…
Pójdziesz
ze mną?
Wiem, że nie…
… zapomniałem…
(Włodzimierz Zastawniak, 2022-01-11)
***
https://www.youtube.com/watch?v=yfJ3BGQrwPQ
Yaro, 10 stycznia 2022
w ustach smak spieczonej ziemi
skóra sucha liściem jesiennym
opuszczony wzrok tępy głęboki
płuca powietrzem tlenem
napełnione serca strachem
umieram tak blisko ciebie
nie czujesz zapachu sosen
odjeżdżasz szybkim samochodem
mój dom bez dachu
nie zawrócę czasu
upadam na kolana
kurz i wspominki po znajomości
zatapiam statki palę mosty
między nami niedosyt
zadaję kilka pytań
nie chcę poznawać odpowiedzi
niech sens będzie sensem
w bezkresie w bezsensie
zanurzam nadzieje
nikt nie nadjedzie
miej serce choćby w kieszeni
Mada44, 10 stycznia 2022
Lepiej myśleć, marzyć, iść do przodu
Niż wątpić, narzekać, stać w miejscu.
Wybór należy do Ciebie.
Więc rusz z miejsca.
Ułóż sobie plan
Marzeniami przeplatany,
Odwagą pozłocony
A skrzydła wyrosną.
Poprowadzą intuicją złączone
W świat cudowny,
Bo radosny,
Miłością przytulony.
W wiara w siebie
Zrealizuje możliwości,
Które pogłębiają zdolności.
Bo każdy z nas jest wspaniały
Na podobieństwo Boga.
Tylko zajrzyj do środka siebie.
Mada44, 10 stycznia 2022
Pytajmy, pytajmy do skutku,
By prawdę poznać.
Nie błądzić w niewiedzy,
W domysłach.
Poskładać lub wyrzucić to,
Co naprawić się już nie da.
Nie pielęgnować bólu,
który miłości nie poskleja.
Mada44, 10 stycznia 2022
Gdyby nasza aura
świeciła kolorem szczerości,
mogłoby się okazać,
że chodzimy wśród szarości.
Wśród cieni obłudy,
W czerni kłamstwa,
Sini z zazdrości.
Świat stałby się jednobarwny.
Mada44, 10 stycznia 2022
Zostań w swoim świecie.
Moje miejsce
To zielona łąka
Usłana kwieciem szczerości,
To źródełko
Czystych intencji,
To sad
Obfitych darów,
To słońce
Ciepłych uczuć.
To mój świat w którym
Nie potrafisz się odnaleźć.
Mada44, 10 stycznia 2022
Pomóż mi Panie Boże
Odnaleźć drogę,
Do świata dobrego,
Gdzie miłość panuje.
Pomóż mi Panie Boże
Odnaleźć ludzi kochających
Z wielkim sercem,
Służących pomocną dłonią.
Pomóż mi Panie Boże
Odnaleźć w sobie mądrość,
Bym mogła przekazać
Wiedzę zagubionym.
Adam Pietras (Barry Kant), 10 stycznia 2022
I
Gąszcz, badyle, czerń i błoto
Na świętych przedmieściach
Krew, gówno, syf Gonią mnie
I słońce za chmurami i niebo
W kolorze palnika od gazu
I śpiew węgierskiego ekspresjo-
Nisty.
W łazience porcelanowej i czystej
Przeraża kratka za którą stoi cały
Pion - to mi się śni! Co innego ot-
Warte wieczorem drzwi od klatki
Gdy pali się ciepła żarówka i papie-
Ros - to dom.
Pod czaszką istny tor wyścigowy!
A treścią mego życia tak długo było
Gdybać! Bo uczyłem się.
II
Kable w powietrzu
Ptaki na płocie
Wektory z Atari
Carl Gustav Jung
Moja modlitwa
Po dobrej diecie
W wieczory śliwkowe
Jest kameralnie
I trochę betonu
W pokoju świeczki
Meble z paździerza
Na basówce ktoś ćwiczy
III
Co?
W oddaleniu - wszystko.
Nie przeżresz tego swoim kwasiskiem, nie da rady. Można tylko się bawić, tylko pracować.
Kwiaty mojej wewnętrznej brzydoty przeistaczają się w pogodne niebo.
IV
Jeżdżą po mnie TIR-y i budują na mnie betonowe piece.
Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 10 stycznia 2022
Wiem, na których przystankach zatrzymuje się bus.
O zgubna kurtuazjo! Kierowca, którego
o coś spytałem, skłamał, więc musiałem pieszo
iść do domu. (Kupiłem kawę miast biletu).
W miejscu dla palących znów „postawisz przede mną
alternatywę”: żyć lub umrzeć. I już wkrótce –
choć wciąż nie mam planu „co do siebie samego” –
ciebie też tu ujrzą, jak zaciągasz się szlugiem.
Ja nie kocham, a ty nie pamiętasz, czym nędza.
Śmierć skurwysynów, którą jutro Bóg nam zada
z bezbłędnością lusterka bądź psora-pijaka,
poniesiemy tam, gdzie nikt się nas nie spodziewa.
Rynny są jak kondomy. Wiesz, kto z kim się pieprzy?
Pękły bańki z mydła. My, stokroć utrwaleni!
sam53, 9 stycznia 2022
i znów mogę szukać twojego uśmiechu
kołysać w dłoniach nieskończone jeszcze sny
przekładać dni i noce z poduszki na poduszkę
mogę przedstawić cię słońcu ubraną w pocałunki
z jaśkiem pod głową
z szeptem poranka na ustach
i znów mogę pozwolić wyobraźni
wyjść poza granice światła i cienia
sięgnąć niezmąconego absolutu
mnożyć się w kolorach stubarwnej tęczy
myślą pieszczotą zapomnieniem
póki nie zdejmą mnie z twoich bioder
pozwól na łyk kawy
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.