Deadbat, 17 listopada 2021
Nawet papież się ugiął pod ciężarem skały
I ciężar w końcu przygniótł go niepowstrzymany
Kiedy głosił do tęczowych wybrańców
swoje urbi et orbi
Zamknięte usta i oczy
otoczone wszechoceanem wód płodowych
krzyczały bezgłośnie o pomstę
nieświadome własnej niemocy
ręce swoje raz po raz wznosząc ku niebu bezwolnie
na próżno
Oto człowiek
Oto Produkt krzyczały reklamowe trzewia
I człowiek stał się Produktem
Innych tysiące i setki tysięcy
Codziennie go kupuje
W ryczałcie na kredyt na raty
Ciemność przemianowano na światło
tak przecież ciekawiej i znośniej
i taniej więc po co komu prawdziwe światło
ratując setki skazuje się tysiące
lecz wzbronić nikt nie ma odwagi
Jedną ręką zabija górnictwo
Drugą wypala się tropikalne lasy
i cnota stała się hańbą
A hańba najgorsza - zaletą
Anioł Albionu nie płonie słusznym gniewem
oparł się o bramę zaszczaną i drzemie
zaćpany nie widzi parady cyrkowej
i kobiety z brodą która już dawno nie dziwi nikogo
Oto takie czasy
I tylko pośród tłumu matni
I wymuszonego śmiechu z puszki
Jakaś się czai w kącie smutna nagość
o jeden mały krok za tym ostatnim
gabriel 123, 17 listopada 2021
dodaj skrzydeł
a wtedy pofrunę
przetnę obłoki
poszukam nieba
gdzie ono
pewno za gwiazdami
za którymi gwiazdy
i ponownie
cudne anioły
kiedyś was zobaczę
ale póki żyw
jest mi dobrze
mam swoje królestwo
nad którym wshód i zachód
Van Gogh w polach
raczy się słońcem
lato umarło
ale wspomnienia
uwiły sobie gniazdo
w sercu i w głowie
i nie opuszczą mnie
a śmierć nie bliska jest
które kocham
kochałem
zatrzymam sobie
Arsis, 17 listopada 2021
Słońce już zaszło… Nastał chłód przejmującej ciszy…
Nieruchome, nagie drzewa…
Pod stopami ―
szelest
― uschniętych liści…
… przywitałaś mnie smutkiem, mamo…
Pustka, całkowite
opuszczenie…
Ściskający serce mrok
― listopadowej samotności…
Zapalałem na twoim grobie lampkę pośród tłumu umarłych o zapadniętych oczach…
… nieprawda,
oni ―
nie umarli,
im tylko
― zaparło dech…
(ukazała mi się na chwilę bezkresna,
śnieżna biel
bez jakichkolwiek śladów… )
Kiedy odchodziłem,
płomień drgnął,
jakby tchnięty niewyczuwalnym powiewem…
Wiem, że dałaś mi znak, ponieważ inne były niewzruszone…
Drżał ―
tylko
― twój…
… jedynie ― twój…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-11-17
***
https://www.youtube.com/watch?v=DPGVtkjwjZ4
Krzysztof Konrad Kurc, 16 listopada 2021
tak, przyzwyczaiłem się do życia i jego równoległych snów
niepokornych poranków, jak przejście na drugą stronę
przez zapach kawy, przenikają zakurzone płyty nagrobków
do mycia, i twarz ,i nogi, i podłoga, jak pólka na pokorę
nie mam czasu klękać, stawać, klękać coraz ciężej co rano
może być podłym ten pierwszy krok, to nie tylko strach
na wróble nie ma co liczyć, były, miasto je wczoraj pożarło
jak bóg, gdy przestał być obiektywny w swoich osądach
Marek Gajowniczek, 16 listopada 2021
Ameryka się niepokoi!
Ameryka się zastanawia,
kto za falą migracji stoi
i czy jest się czego obawiać?
.
Niemiec polskim obrońcom dziękuje!
Niemiec polskich obrońców wspiera!
Deklaruje - zareaguje,
gdy się większa fala uzbiera.
.
Siły NATO poniżej progu
już się badziej uginać nie mogą.
Wszyscy Polskę polecają Bogu.
Chcą lawinę powstrzymać przestrogą.
.
Chińczyk na to spogląda z daleka,
jak świat zburzył porządek dawny.
Na upadek spokojnie zaczeka
i wyruszy tu Szlakiem Jedwabnym.
.
W Objawieniu Świętego Jana
opisano konia żóltej rasy.
Nie powstrzyma go żadna szykana.
Płot wysoki, zasieki i nasyp.
sam53, 16 listopada 2021
czy coś wyczytam z twojego milczenia
odnajdę słowo w którym jeszcze jesteś
a głucha cisza zawsze tobie wierna
gotowa odejść nim przemówisz sercem
choćby i we śnie nawet bladym świtem
gdy ptasie trele zerwą się z uwięzi
a w mur milczenia wczepioną kotwicę
miłość przepali rozkruszy rozwierci
czy coś wyczytam z twojego milczenia
gdy tylko jesień za plecami łechce
a myśl z poezją ot tak sobie przeszła
bo po cóż słowa
gdy się kochać nie chce
Mada44, 16 listopada 2021
Jedni się boją,
Drugim się nie chce.
Są tacy, co głodne
Pelikany udają.
Życie się toczy obok,
później narzekają.
Nic nie robiąc,
O nic się nie starając,
O nic nie dbając,
Nic nie dostaną.
Mada44, 16 listopada 2021
Gdzie idą dusze
Ciała pozbawione?
Drogą prostą te niewinne,
Krętą te zagubione.
A te grzeszne
W otchłań zostają rzucone.
Jak nie chcesz błądzić,
Spadać w nieskończoność,
To postaraj się przez życie
Iść uczciwą drogą.
Mada44, 16 listopada 2021
Biedny jesteś boś głupi.
Czemu głupi?
Boś biedny.
Drepczesz w miejscu
Nie chcąc nic zrobić.
Nie chcąc nic zrozumieć.
Taki jestem Panie Boże
Jakiego mnie stworzyłeś.
Bóg obdarował Ciebie życiem,
Byś podążał do przodu.
Nie stał w miejscu.
Byś się czegoś nauczył
Obdarował Ciebie rozumem.
Rozwijał ten świat
Byś dbał o dom
W którym pozwolił zamieszkać.
A ty, co robisz?
Tylko konsumujesz
I niszczysz dar Boży.
Arsis, 15 listopada 2021
Przychodzimy za późno, przechodząc obok tego drzewa z wyrytym imieniem na korze…
Obok drzewa pamięci w szumiącym lesie, w pochyleniu, w rozpaczy ciszy…
Nad nami ocean nieba,
płynące wolno obłoki…
… słońce uwięzione w gałęziach…
Byliśmy tu i tam, i gdzie indziej, przechodząc z przeszłości w przyszłość,
przekraczając teraźniejszość rozmytą bladą światła…
… i przechodząc raz jeszcze, schodząc w kręgi zapomnienia, rozmyci, pełni cienia…
Byliśmy – i to chyba wystarczy za wszystko, byliśmy tak, jak tylko można być w szaleństwie miłości…
Jakaś muzyka daleka
przechodzi teraz
przez szkło tęczowe…
… i drżenia kropel po niedawnym deszczu…
Wszystko pachnie
apteczną wonią
zwilgotniałych ziół…
… nienasycone nami łąki…
Pamiętasz?
To okrucieństwo czasu oddala nas od siebie…
Jakby to była ciemna, rwąca woda, co wszystko pochłania…
Milczysz…
Razem milczymy…
Obcy
już
sobie,
dalecy…
… a wokół las szumi złowrogi…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-11-15)
***
https://www.youtube.com/watch?v=d7DSLDW4aGQ
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.