Mada44, 13 listopada 2021
Wrażliwe dusze zniszczyć.
Potem rozprawią się z naiwnością.
Na koniec głupota im posłuży.
Głupotę zostawią dla siebie,
Bo kto im będzie służyć.
Mada44, 13 listopada 2021
Wymyślił sobie sposób na życie
Jeden maluczki,
A tak wielu namieszał.
Miernoty wokół siebie skupił,
Co udawać umieją,
Kogoś kim nie są.
Lecz rozum im
Gdzieś uleciał,
Przez czerep dziurawy.
Tak się skupili
Na dorobku swoim,
Że przestali mydlić oczy.
Przecież ten durny naród
I tak nic nie widzi.
Damy im ochłap i jeszcze
Po stopach nas ucałują.
A jak już rządzić będziemy na stałe,
To na nas będą robić,
Żeby z głodu nie paść zawczasu.
Wszystko przewrócili
Do góry nogami.
Zło dobrem się stało.
Wiarę grzechem pokryli.
Bliżej im do diabła
I to im pasuje.
Adam Pietras (Barry Kant), 13 listopada 2021
Dwie płowe wstążki z m3
Sen - powierzchnia
(Akryl na desce w rozmiarach 38x73 na temat "migawki ze slow life" pisane w któregoś lata na uboczu nieudanych wariacji n.t. Heideggera i Eliota)
Od czego się zaczyna?
Taboret stoi przy łóżku.
Telefon, książka, filiżanka
Barwy błękitne i piaskowe
Naziemny ocean.
Światło pada spoza kadru,
Kątem oka widzę rurę od kalory-
Fera
I nie dzieje się nic szczególnego.
(- bez okularów... fotografowanie... głębina...)
Próżnia
Muszę zapalić. Ktoś nastawił czajnik. Upał.
Na trawniku rosną kwiatki.
Eteryczny błękit
Z jednoodcinkowego cyklu "Niespełnione Ambicje". Autoironia na własne wybory egzystencjalne pisana podczas kryzysu wieku (rzekomo) dojrzałego - charakter żartobliwo-rozpaczliwy z subdominantą terapeutyczno-egotyczną i narkotycznie ambiwalentną (- ta ostatnia ma symbolizować bóle rodzenia, które przez chwilę zatruwają umysł w ten sposób, iż zgrzytająca wielość wydaje się być czymś fundamentalnym)
Eteryczny błękit mojej ściany
I wersalka! Duża, prosta czion-
Ka na białym tle! Czterysta ksią-
Żek! Rury od kaloryfera i rolety!
Płynę ku nieznanym szczytom gór,
Ja, atom podatny na rozkład wśród
Protez, dżungla psychiczna na świę-
Tych przedmieściach.
Piwem i lulkiem czczę was, rury od
Kaloryfera, choć miłość mnie nudzi
I męczy! Kubańskie pomarańcze w
Tanim dyskoncie i zakaukascy recy-
Dywiści - Boże, piękne jest to piekło!
Otchłań przykryta lukrem, młode na-
Rody kształcone przez telenowele i ab-
Solutna zagadka!
Płynę na tratwie, płynę i płynę i płynę,
Płynę w kierunku ściany, płynę z łóżka
Do ściany, płynę na tratwie, pragnę
Dużej, prostej czcionki na białym tle!
Ja, atom podatny na rozkład wśród
Protez! Czterystu książek! Rolet! Wersalki!
Towarzysz ze strefy Ciszy, 12 listopada 2021
Widziałem wywiad
Z człowiekiem który otarł się o śmierć
Wrócił właściwie z przypadku
Przyniósł
Szare kolaże obrazów z tamtej strony
I kolorową charytatywną wdzięczność
Która już nie umeblowuje żadnego z tu-i-teraz
Ja otarłem się o miłość
Szaro milczę
Patrzę
Jeszcze nie wróciłem
Towarzysz ze strefy Ciszy IV X MMXXI ad
Towarzysz ze strefy Ciszy, 12 listopada 2021
Nie ma o mnie nic
W Wikipedii - to wystarczy
By anulować akt urodzenia
I prześledzić czy gdzieś
Nie popełniono nadużyć
Wywracam się na lewą stronę
Zwykła odpowiedź
Na restrykcje i obostrzenia
Znowu mnie nie ma
Tam gdzie słońce dochodzi
Jestem minerałem
Społeczeństwa
Zaistnieję dopiero jako
W pełni wydobyty
Samorodek
Podobno takie są piękne
Dopiero po doszlifowaniu
Do obecnych trendów mody
Towarzysz ze strefy XIII X MMXXI ad
Towarzysz ze strefy Ciszy, 12 listopada 2021
Życie okazało się tak
Miażdżąco jednorazowe
Że naprędce powołana
Rada renegatów zarządziła
Obowiązek recyklingu dusz zwrotnych
Te wszystkie nieugięte spojrzenia
Przemycane pomiedzy
Rozdawanymi kartami
Podobno mają moc
Widzenia przez dym, mgłę
I niejasną przyszłość
To gra o wszystko
A zasady będą ustalone
W trakcie analizy powykonawczej
Sekcji zwłok
Czy jakoś tam
Smarujemy co rano chleb wierszami
W nadziei ze będzie
Odbijało się mniej żrącą goryczą
A ty - poeto - jeśli napisałeś wiersz
Ulepszający świat
To teraz idź i zarób na to
Towarzysz ze strefy Ciszy XIV X MMXXI ad
Towarzysz ze strefy Ciszy, 12 listopada 2021
Wiersz dopiero czytany z daleka
Z zaświatów wyśmianych
Leśmianych
Pokaże te warstwy skryte
Tą głową czytelnika pokiwa się później
W uznaniu
Że jednak nierówności
Uwierają
Tak gładko
Przeoczyłeś czytelniku
Chociaż tak dumne i kolorowe
Odnośniki do antyku
Nadętych Cezarów którzy
Jedną ręką
Jeszcze tu
A drugą już tam
Chciałbyś teraz bez końca wracać
W te wersy
Przepowiadające przeszłość
Języków nieznanych
Nieprzetłumaczalnych na upływ czasu
Niezbicie klepsydry
Dowiodły
Pierwotne analizy
Ściągi
I główmego nurtu nurtujące
A bastylion to pradawna liczba
Licząca ciężar grzechów
Licząca dusze zbłąkane
W przełęczach alpejskich
Które ku chwale sojuszy
Kości piętrzyły w stosy
Atomowe
I teraz już je widzisz
Jak na dłoni
"Swędzi mnie lewa - na pieniądze"
Mówisz drapiąc się po
Przebitym boku
Miałeś chamie dłoń
Czytającą braille'em
Po dotykowych ekranach
Sekretne struktury czasu
Lecz podniesioną w górę w serdecznym
Pozdrowieniu
Dałeś ją sobie odrąbać
Władzy ludowej
Ciosającej równosci Prokrusta
Towarzysz ze strefy Ciszy, 12 listopada 2021
Oszczędność w słowach
Nie uchroni cię
Przed narażeniem na
Pociąg
Za spust
Za języczek procentów
Za powyrywane z futryn
Paznokcie
(Ten wiersz już był dwukrotnie destylowany
Przepuszczony przez papkę urzędowych formularzy
Przekroczył już siedemdziesiąt
Na ostatniej prostej)
Wierszoholikiem nie jest ten
Co w weekendy rzyga pod stołem
Słowotokiem w roztańczone towarzystwo
Czarnych butów
Co wśród rozpalonych
Bezobjawowo
Bezobjawowych głów
Nie może się podnieść
Spod zwału
Zawałów
Zawarstwionych znaczeń
Wystarczy że codziennie- po pracy
Walniesz sobie szota
Mocnych dosadnych niedopowiedzeń
Zagryzionych tym na zatracenie tchu
Milczeniem do lustra
Nie zwolni cię to jednak
Z podatków
Od słów niewypowiedzianych
Ugrzęzły w gardle
I bolą tak że to wystarczy
By dostać
Zakaz kontaktu z ludźmi
Na najbliższe czternaście dni
Mada44, 12 listopada 2021
Nasze czyny mówią o nas.
Nasze myśli tworzą nas
Nic o nas bez nas
Mada44, 12 listopada 2021
Zima
Nagie gałęzie
Pokryte białym puchem
Uginają się
Jesień
Jesienne liście
Dywany układają
Barwne pod drzewem
Lato
Trawa spalona
Temperaturą letnią
Znika w oczach
Wiosna
Kwiecie w trawie
Kolorowe motyle
Wabi zapachem
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.