Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky

Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky, 23 sierpnia 2021

(HAÏQ)

musztardowy płyn
płynie przez ramy nosa
glony jedzą treść


____________________________________________

[Allenstein/Schubertstraße, Haïq, poniedziałek, ‎25 ‎stycznia ‎im Jahre des Herrn MMXX‎I, ‏‎04:24:44]


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Towarzysz ze strefy Ciszy

Towarzysz ze strefy Ciszy, 23 sierpnia 2021

Promieniowanie tła

Wzrokiem w gwiazdy wbitym
Od lat chudych i tłustych
Rejestruje czasem
Jakby oka kątem - wiersz z krawędzi
Galaktyk sprzed lat miliardów
Wysyłany jakby w strachu
Jakby rytualne
Na puszczy wołanie
Przed upadkiem

Eksperci jednogłośnie się nad tym pochylili
- niemożliwe - w tamtym czasie
Alfabety miały tylko samogłoski
A i świat nie potrafił złożonej składni
Tak ładnie

Inni mówią - paranoją tu trąci
Jakże czystą - bez zamącenń
Wyborową-
Przecież wiersz ten by musiał
Zniekształceniem po drodze
I szumem tła - nasiąknąć

Zamknąć w Wieży - nim się zacznie
W miejscach publicznych obnażać
Że do serca świata zajrzał

Zamknąć tam gdzie za niebo
Bezchmurne trzeba płacić
Grą rąk wiotkich na harfie
W przenajświętszych kazamatach
Lecz tak by na okna kratach
Dźwięk wspaniały
Się nie zatarł

A ja mam taką swoją - zza krat wyszukaną
Dziurę w chmurach jak kabura
Od Nagana
Kątem oka ją otwieram
I zaczynam znów od zera
Moją z szumem tła rozmowę
Która oczy ma brązowe
I prowadzi na kwiatek z kwiatka
W kilku nieznanych obrazkach
Do punktu świata nad horyzontem
W którym miłość ma początek
I niech mówią - "wariat! Łapać wariata!"
Czekać chcę do końca świata
Na następny tła wiersz dobry
Który rozpędzi me zmory
Tej rozmowy wierszem
Nigdy przecież nie zapomnę


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Towarzysz ze strefy Ciszy

Towarzysz ze strefy Ciszy, 23 sierpnia 2021

Między wierszami

Miała niesamowitą lekkość
Pisania listów do umarłych
Szły one mileniami
W stronę dawno zatopionych krain

Często te listy
Czytali wciąż jednak żywi
Przekraczający ot tak
Puste miejsca po

Słuchała wtedy
Wiader pomyj
"dla kogo ty to robisz
Na takie pisanie nie poleci
Żadna dupa
Żaden fiut się nad tym nie rozmarzy"

Jak zahipnotyzowane
Siedziały w kinie
Rzędy zastygłych nagrobków

Kogo wskrzesi następnym listem?


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Towarzysz ze strefy Ciszy

Towarzysz ze strefy Ciszy, 23 sierpnia 2021

Połowroty

Od czasu jak
Za niezgodność z kanonem
Wystawiłaś mnie za drzwi
Błąkam się po kontynentach krajach i adresach
W wyższych wymiarach bezdomności

Ciuchy na mnie pasują
Wciąż te same
W piecu bucha jak nigdy
I budzę się co rano przy Tobie
Choć to postarza

I golić się nawet musiałem przestać
Żeby nie słyszeć co dzień
Szyderstw zaparowanych luster
Po trzykroć
"nie znam tego człowieka"


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Towarzysz ze strefy Ciszy

Towarzysz ze strefy Ciszy, 23 sierpnia 2021

Sztuka uników

Unikanie życia już
od samego początku
nabiera cech
niemożliwości

jak być obserwatorem
w tym tearze jedynym aktorem
jedyną publicznością
jedynym recenzentem tak
żeby się wpis
w archiwach żadnych nie zachował

Jak być motylem który
skrzydłami swoimi
nie wywoła tsunami
na lewej półkuli
jak żyć by światu bokiem
nie wyjść na żadnych zdjeciach

Jak nie być gdy matka
tuż po porodzie zrobi
z ciebie na chwilę
centrum świata


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Towarzysz ze strefy Ciszy

Towarzysz ze strefy Ciszy, 23 sierpnia 2021

Przyjaźń po ukraińsku

Ty - Polak - najlepszy druzjej
Bez was dusze nasze krwawią
Ja poleję - zostań dłużej
Gość mi w dom a będę zbawion

Mordę twoją trza lać batem
Lachy wszystkie takie same
Zesłać was za Ałma-Atę
W "Prawdzie" pisać - Polak - chamem!

Bez was pusta Ukraina
Wiersze łkają tęsknotami
Że jest źle - nie wasza wina
Pyska daj-a z serca kamień

Ale w gównach was wytarzać
Trzaskać aż by ręka puchła
Krzyżować was na ołtarzach
Potem spalić wasze truchła

My musim się trzymać razem
Prócz was nikt nas nie rozumie
Chodźcie światu wnet pokażem
Co Słowianin zrobić umie

Stańcie tu - my wam nóż w plecy
Przyjaźń przecież nie zabawa
Bo my mali tak i wielcy
Riezać Lachów - Lachom sława!!!


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 22 sierpnia 2021

idąc wzdłuż

prawdę mówiąc idąc do przodu
czas cofa życie do przeszłości

nie dojdziemy nigdzie

choćbyś wyszedł rankiem
spojrzysz w oczy nocce

łączą myśl przeciwstawne wektory

będziesz się cofał
nazwiesz siebie dniem

poeta burknął pod nosem

zapalił papierosa
skołatał
serce pod dziury w pulowerze


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

supełek.z.mgnień

supełek.z.mgnień, 22 sierpnia 2021

Nadal tracę sny, w których mnie nie ma

Gdy naga siedzę z dzieckiem przy piersi,
przez okno wyglądam na zajętą
kolejnym szkicem, trenując codzienność
w stercie prania. Zamykam oczy,

które są od innej twarzy. I nie ma już pór
roku, jakbyśmy żyli w jednym dniu tygodnia.

Tutaj tak się robi, bo i Bogu można
się przysłużyć, i mężowi.


liczba komentarzy: 7 | szczegóły

Atramentowy-nefryt

Atramentowy-nefryt, 22 sierpnia 2021

pisane nad ranem

spóźnione poranki tracą urok
coraz rzadszym gościem jest
słońce
od dawna trzymane na dystans
więc zagląda tylko czasem
z ciekawości

ciepło lata pozostało jeszcze
w rozgrzanych wierszach
cudzych i bezimiennych
które wodzą na pokuszenie

ciepłolubni
zamykają swoje wnętrza
ciepłolubni
owijają się w kokony z wierszy
własnych i niezrozumiałych

czy mogę się przytulić?

A.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Arsis

Arsis, 21 sierpnia 2021

Tryumf śmierci

… przytulam się do ciebie, wchłaniam… ― niknę w całej twojej świetlistej jaskrawości…

Została po tobie ― jedynie
szaro-brunatna gleba…
… lodowate piekło Nowej Ziemi…

Rozpalone cząsteczki
przeszywają na wskroś…

Deformują
i niszczą…
… przebijają z piskliwym szmerem membrany bolących uszu…

Z wykręconej spazmem przestrzeni wypływają widma, ukoronowane zrywami
migotliwych słońc…

Zagarniają wszystko
w płonącym huraganie…

*

Otwieram ciężkie powieki, zbierając w kołyskę dłoni
ziarenka piasku…

Wokół, tylko bezkres
szarego nieba,
trupia biel śniegu…

Przesypują mi się przez palce
szczątki dawnego życia…
… zmurszałe drewno rodzinnego domu…

Zmrożony deszcz tworzy w kałużach kręgi… W martwych jeziorach ― spuchnięte, sine usta
odbitych obłoków…

… coś do mnie
mówią,
coś szepczą…


… ― nie słyszę nic…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-08-21)

***

https://www.youtube.com/watch?v=zAMuH3Q-A2Q


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1