Yaro

Yaro, 6 lipca 2021

z początkiem lata

nowy nieznany początek
czym będzie dokąd zmierza

w ogrodzie rozwija się
kwiat wiśni
pełno pszczół wylizują miód
ubrane w płatki kwiatów

gwarno tutaj śpiew ptaków
budzi w duszy tęsknotę
kiedyś było nas wszędzie
znacznie więcej

dzień dłużył się noc
początkiem zabawy łączy
koniec dnia z początkiem świtu


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Dorn

Dorn, 6 lipca 2021

Starszewo, lipiec 2021

Tyle zła, że palca nie wciśniesz. W moim łóżku zalęgł się czyjś strach, podkarmiał go więc urósł. Nie mogę zasnąć. Żadna noc nas nie przyjmie, chociaż od jej ramion tak nam blisko do siebie, wolimy przeczekać jak ćma, krążąc przy świetle. Rozgrzeszam cię z każdego słowa, drżą mi palce, dłonie opieram, ale słowa wciąż piszą się i piszą . Odwołałem umarłych . Nie każdemu należy się śmierć. Mogę zamknąć się, zabić na wieki. Ale tchu mi nie zabraknie. To nie powietrze wypełnia mnie, nie woda. Bezsenne kłucie serca, dźwięk uderzeń na minutę. Tembr twojego głosu.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

drachma

drachma, 6 lipca 2021

Boże ciało

Co się z nim stało

że nie przystąpiło progu
biskupiego pałacu w którym mieszkają
modlący się dla hajsu

która małpa podskoczy Panu
używającemu mediów
do komunikowania się

ale nie brylującego na salonach
influencerów
zarabiających na reklamie szajsu

Boże ciało poszukiwało miejsca
gdzie by spoczęło
było bezdomne i wiecznie głodne

ale chała śmierdziało moczem
a nie sakralnym kadzidłem
która woń nie była miła mu

przebywało z dziadami kalwaryjskimi
udawało kramarza
włóczyło się z pijakami

było wielokrotnie internowane
w szpitalu psychiatrycznym
za to że jest bogiem
hamulcowym czasowstrzymywaczem


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Arsis

Arsis, 6 lipca 2021

Milczenie

Stoisz przede mną na pustym stepie, odwrócona plecami… Trawy gładzą twoje lśniące uda…

… wiatr rozwiewa długie, jasne włosy…

Wołam
ciebie…
… krzyczę…

Słyszysz?

Potworna cisza rozsadza moją czaszkę… — straszliwe milczenie…

Próbuję dojść, kulejąc na prawą nogę… —
dosięgnąć dłonią…

Słoneczne błyski ranią źrenice
pod ogromnym kloszem kobaltowego nieba…

Upadam,
wstaję…
… znowu biegnę…

Kołysze się horyzont… — kołyszą się jakieś niewyraźne widma w przestrzeni
na wpół umarłej…

… na wpół żywej…

Pot zalewa
czoło…

Znikasz…

Jesteś…

… nie ma cię…



Spoglądasz na mnie takim tęskniącym
wzrokiem,
wskazując ręką samotny dom…
… a raczej to, co z niego pozostało…

… opuszczony
szkielet —
utraconej
— przeszłości…

Zaciskam mocno powieki… — i widzę pędzące gwiazdy… — milczącą projekcję wszechświata…



Zimne muśnięcie
ocuca zmysły…

Otwieram oczy…



Nie ma ciebie…

… nie ma — niczego…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-07-06)

***

https://www.youtube.com/watch?v=qvbUUYFJeRc


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Tomek i Agatka

Tomek i Agatka, 5 lipca 2021

tam gdzie gęstnieje mgła na kładce

tam gdzie gęstnieje mgła na kładce
gdzie jeden krok oznacza - toń
w srebrnych podszeptach śnię na jawie
taniec splecionych mocno rąk

głos obiecuje jeszcze chwila
jeszcze w tej pętli iskrzy ślad
na moment z mgły się cień wychyla
i szumi w głowie szumi las

podajesz dłoń a potem obie
wiruje w tańcu cały świat
idę za tobą w jeden płomień
wstęga za wstęgą niknie - trzask

czy mi się zdajesz czy ja tobie
nikt nie wymaże z nas tej łzy
zaledwie ciała złączy ogień
znów nas rozdzieli kropla mgły

w zygzak rozpełzną się nadzieje
z iskry na iskrę zgaśnie syk
nad kładką nocy roztrzęsienie
tysiącem gwiazd płyniemy w sny


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Roman

Roman, 5 lipca 2021

Iluzja

zastygłe w echu cienie marzeń
wyjęte iluzji
poszukiwania
wrażeń fatamorgany
nie
łatwe do zaakceptowania

wycieka ciekawa sensacji
myśl
i obmacuje świat
po pułap
.......poszukuje
wartości a może korzyści
by bawić
albo ćwiczyć
w...... komunikacji
nas...


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Arsis

Arsis, 4 lipca 2021

Pustka

Wir zstępującego czasu — obejmuje wszystko… Poraża swoją jasnością w aureoli słońca…

… nagły
błysk…
Cień…
... i znowu światło…

*

Budzę się w szumiących trawach bezkresnego stepu…

Nade mną kobaltowe niebo,
pojedyncze białe obłoki…

Żałosna pozostałość drewnianego domu chyli się ku upadkowi, ziejąc czernią okien i drzwi…

Gdzieś tam — poległo
moje życie…
… w zakamarkach pokoi…

Pośród milczących,
mżących szarością
— pikseli osamotnienia…

Kto tu jest?

… pod stopami chrzęści potłuczone szkło…

Opukuję dłońmi ściany…
Przykładam ucho…

… spadają z cichymi
plaśnięciami —
resztki
zdartych tapet…
… pożółkłych plakatów...

Stęchlizna,
kurz…

… zapomnienie…

Czy ktoś tu jest?

… tylko szmer kosmicznej pustki… — gruz…

Przymilają się do mnie —
w oparach absurdu
— jakieś nierealne widma…

… przesuwają się w smugach zachodzącego słońca… — płoną…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-07-04)

***

https://www.youtube.com/watch?v=BMEoOujbeFE


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 lipca 2021

Nic nie trwa wiecznie

Mają grupy interesów
swych dożywotnich prezesów,
a różne tajemne związki -
swych pełniących obowiązki
gospodarzy i szafarzy.
Jeśli kryzys się przydarzy,
można oprzeć się na twarzy,
jeżeli się taką ma.
Słyszymy: Partia to JA
i nikogo to nie dziwi,
gdy liderzy są prawdziwi -
sprawdzeni i wieloletni.
Władza dla nich - chleb powszedni,
a rządzenie - bułka z masłem.
JA - bywa wyborczym hasłem,
lecz się często w kult przeradza.
Nikomu to nie przeszkadza
i czy chcemy, czy nie chcemy...
w "Pomożecie???"
Pomożemy!
Obietnica ludzi łudzi...
lecz z czasem może się znudzić.
Wówczs bywa niebezpiecznie!
Wiadomo - nic nie trwa wiecznie!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 lipca 2021

Powrót Marnotrawnego

Czy to sukces? Któż wie?
Gdy był Król na służbie
w dalekiej podróży.
Choć zarobił krocie,
może po powrocie
nadal komuś służy,
gdy powinien władać?
.
Trudno przepowiadać,
Czy taka praktyka
to wśród władców norma,
czy jednak unikat?
Dopuszczalna forma
to p/o w Platformie.
Władza wiele for ma,
lecz urąga normie!
.
Może nawet śmieszy.
Popleczników rzeszy
nikt z nas nie przekona,
a Króla nie peszy
powrót. Nawet cieszy
dumnego z dokonań.
Powraca z Nagrodą
Karola Wielkiego!
Różnie drogi wiodą...
w dom marnotrawnego.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 4 lipca 2021

krzyk

podobno świat zaczął się od wielkiego wybuchu
mój od pierwszego krzyku
później było porządkowanie chaosu
tłumienie hałasu
sen
kiedy się obudziłem
wciąż miałem krzywe palce i zero pomysłów na kontynuację życia

Magdalena pisała wiersze
jej brzozy i biedronki przemawiały bardziej niż te zza firanki
każde słowo jawiło się pocałunkiem
którejś niedzieli na wiecznie kwitnącej łące
poczułem zapach Kobiety
w jednym momencie byłem i żuczkiem i trzmielem
motylem i pasikonikiem
nagły deszcz zburzył układaną z pietyzmem codzienność
poezja spłynęła rowem do rzeki

Magdalena czasem mnie odwiedza
idziemy wtedy na spacer
wczoraj przysłała esemesa
dwa słowa wierszem

biel jest przerażająca
wciąż szukam klamki


liczba komentarzy: 4 | punkty: 4 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1