Towarzysz ze strefy Ciszy, 27 czerwca 2021
Niepotrzebnie wycinałem
Chorągiewki z nieba stalowej szarości
Wycinane
Pudrowane
Machanie nimi tylko łzy ociera
Z oka cyklonu
A Be Ce - i tak dalej
Może będzie jak w pogoni za Bismarckiem
Że tylko krzykacze z bocianich gniazd ocaleją
Poświadczać że "było nas więcej
Przed salwą
Śmiechu"
Historia - w sumie może Heisenberg miał rację
Dopowie się - gdy ktoś zechce o nią spytać
Czasem to mogą być głupie pytania typu
-dlaczego rewolucja październikowa
Była w listopadzie
A euro 2020 - w 2021
Mnie już wtedy nie będzie na słupach ogłoszeniowych
Na krótkich prześmiewczych gifach
Zdejmą mi moje długie łańcuchy
Węglowe
Wzbije się ponad
By malować obrazy
Dla Ślepych
Dorn, 27 czerwca 2021
ziemia po ojcu spływa do rzeki. kamień po kamieniu osiada na dnie. czy mnie słyszą, moje myśli o powrocie. nie wypowiadam życzeń, noc lubi spełniać sny. nie czując, można wszystko zobaczyć. jak do dziecka trawy łaszą się i wiją, kiedy próbuję zatrzymać kadr. jestem im winien chwilę, może cały czas. w samotności jest mniej światła, jedyny cień to ten, który pozostawiam po sobie. tylko trzeba być, żeby związać koniec z końcem. a mnie już nie ma. rzeka udarła to miejsce. tonę i zachłystuję się jednocześnie. ulga i strach.
Towarzysz ze strefy Ciszy, 27 czerwca 2021
Zegarki
Mają w swojej pętli
Człowieka
Merdają nim jak ogon psem
Ciekawy eksperyment
Na zlecenie wyższego lordostwa
Mówią "kasy mamy w brud"
Chociaż wszędzie po horyzont czysto
Jak oko wykol
A oko tymczasem zbielałe
Od wpatrywania się w czerń
(tu statystyki zdają się działać składnie
Bez konieczności korekt kwantowych)
Z tarczą - czy na tarczy?
Dylemat o nietuzinkowym spinie
Kusi myślą - przyśpiesz -
a nauczę cię latać
I ogłoszenia w szatniach - przynieś
Swojego zużytego człowieka
Do centrum recyklingu
Spłowiałe nagrobki dowcipkują
O podrzucaniu człowieków
Na jakieś dzikie leśne wysypiska
Domniemana oszczędność środowiska
I gazów rozśmieszających
Emisja pod kontrolą
W rytm zim płowieją jeszcze bardziej
Nożem mrozów ostrzone jak ołówki
Słuchają opowieści zamków
Starszych o kilka pokoleń
O najgorszych zbrodniach ludzkości -
Strzelaniu do zegarów
Towarzysz ze strefy Ciszy, 27 czerwca 2021
Poeci dzisiejszych czasów bywają
Jak patrol milicji za komuny
Krążą parami
Bo jeden umie pisać
A drugi czytać
Pilnować by był porządek
Szyk w zdaniu
I moc każdej zgłoski
Odpowiednio przydatna
Życie wytrząsa z nich chaos liter
Które bieg zdarzeń-
Tu by chciało się urwać wątek
Żeby nie odzierać z powagi
Bo cała ta poezja to sztuka
Robiącą z jałmużny
Czeki in blanco
Z garści strzepnietych liter
Z łupieżu siwizny
Taki zrobić raport z życia
Żeby chciało się do niego wracać
Dopytywać o niepewne szczegóły
Towarzysz ze strefy Ciszy, 27 czerwca 2021
Barwne kolaże pamiętników
Chybionych ambicji i rozczarowań
Nie do końca warto uwieczniać
Piszę zatem wiersze
O pamięci, o wodzie
O nieszczęsnych żywiołach
Zamknietych w pułapce
O bezludnych wyspach
O bezludnych ludziach
O archipelagach
Palcem po mapie
Ludzie z boku patrzą - wariat! - mówią
Ale palcem po wodzie wodząc
Nie piszę
Macam
Szukam śladów stóp
Chrystusa
Yaro, 27 czerwca 2021
przepraszam cię bardzo
za dużo wiem za długo się znamy
mieszasz w moim życiu
spokojnie pragnę żyć
mam prawo marzyć
mam cel zdobędę Hel
w klapkach Sport
w koszuli flanelowej w kratę
jak mój ruski zeszyt w kratkę
słońce oślepia i tak słaby wzrok
zajefajnie od Ustrzyk po Jastarnię
idę bezmyślnie bo w tym kraju liczą się
ci co jak ja robią za najniższą kasę
przepraszam bardzo mam liceum
przepraszam bardzo zdałem maturę
przepraszam bardzo mam studia niektóre
nie mów mi że nie umiem rowka wykopać
wiem jak wygląda studnia utopie cię w niej
Istar, 27 czerwca 2021
Musiałem wyjść po cichu,
nie zatrzaskując drzwi.
Żebyś chciała zostać.
Z butami za pazuchą, nad schodami
żebym nie słyszała, jak żali się dom.
Biegłem. Pociągi nie czekają,
nie żal im pustych miejsc.
Zdążyłem przeczytać twój wiersz.
Zanim straci ważność w innym miejscu.
Wiem co powiesz.
Że my, to tylko wrażenie, poza nim
wszystko jest.
Marek Gajowniczek, 27 czerwca 2021
Światowe medialne trąby
tworzą unoszące prądy
wirujące emocjami.
.
Przekonania i poglądy,
mity, sądy i przesądy
przetaczają się burzami
w dyplomacji, w polityce,
lecz umęczonej publice
opatrzyła się hybryda
i opowieści o żydach
w sojuszniczych ambasadach.
O podziałach i sąsiadach,
których Flanka ma odstraszyć.
.
Człowiek pragnąłby się zaszyć
w cichej głuszy na Mazurach,
lecz przy pietrzących się chmurach
i dziurawej wciąż kieszeni -
nikt spokoju nie doceni.
Media przeciągają struny.
Trąby, wichry i kołtuny
tworzą bańki i balony,
a nikt nie jest poruszony.
.
Chciaż wrze medialna wojna,
myśl wszczepiona jest spokojna
i reakcji nie doczeka,
kto podburzać chce człowieka,
zamiast czuwać by nie wyrósł
w kraju nowy delta-wirus!
Yaro, 27 czerwca 2021
dziwki nie są dziwkami
chodzą do kościoła
starość odebrała popęd
no i ze względów estetycznych
żaden marynarz
nie popłynie starym kutrem
zatopionych w porcie
stoi maszt wiatr targa banderą
ojcowie w podeszłym wieku
nie piją wódki
bywają przykładnymi dziadkami
lub starymi zboczeńcami
oglądany świat odmienny niż ten mój
ukryty na dnie mojej kieszeni
tylko wiatr targa za włosy
żona mówi daj to głośniej
seriale dobijają mnie
są ubogie jak w pracy dzień
Nevly, 27 czerwca 2021
nie tylko po to by kłuć
może tylko po to by nauczyć
życie życia
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.