Nevly

Nevly, 27 czerwca 2021

od kiedy

spadło na mnie niebo
nie pamiętam jak to było

zapamiętałem jednak dokładnie
twój bosy taniec na wodzie
od tej pory
to zdjęcie wciąż sprawia

tańczę z gwiazdą
..

zrozumiesz


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Arsis

Arsis, 26 czerwca 2021

Tryptyk surrealistyczny

Absolutny bez-czas… — kwintesencja stagnacji… —

Nic…

Choć wciąż się coś wydarza,
dokonuje się niewidzialnie
— poprzez podział szaro-błękitnych pikseli…

… milczące przedmioty… —

Kurz…

… nieustanne próby
przełamania nocy
— grzęzną w zarodku…

Scalają się ze sobą, aby ulec natychmiastowej anihilacji — w rozbłysku czarnego światła…

Jednostajny ton…

… piskliwy szum
eksplodującej
wieczności —
zalewa czaszkę
— monotonią zdarzeń…

… wewnątrz —
zmarznięta
na kość
— wypalona bryła…

Coś w rodzaju dawnej egzystencji —
irracjonalne i groteskowe
— wrosło korzeniami w ziemię na krawędzi świtu…

*

Obłoki przytłaczają swoim ciężarem…
Ranią betonowymi,
przyciętymi równo krawędziami…

Odbija się o dalekie wzgórza —
zanikający pogłos
— pradawnej burzy…

W rozdartym — jak papier powietrzu
— mdława, elektryczna woń Stworzenia…

Parujące, sine
niebo —
okrywa sobą
— milczenie rzeczy…

… będącą raczej odpadem… — nieudaną formą ewolucji…

*

Przemykają jakieś obrazy, niewyraźne widma… — rozpływają się w podmuchach wiatru…

Powstają w całkowitej ciszy nowe,
całkiem nierealne…
… będące zdeformowaną kopią samych siebie…

Doskwiera im samotność…

… niemożność ujrzenia
swojego odbicia,
choć tworzą się
— z coraz większą siłą…

… i uderzają skrzydłami w powłoki skał…

Giną…

Znowu są…

… coraz
bardziej
udziwnione…

… nonsensowne…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-26)

***

https://www.youtube.com/watch?v=epWov8erWYI

https://www.youtube.com/watch?v=-8F42vlo2yM

https://www.youtube.com/watch?v=pqlJ7qOtUG0


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Istar

Istar, 26 czerwca 2021

...

kiedy uda się wspiąć
i nie patrząc w dół
objąć
nie drżące dłonie
dotkną ust
żeby powiedzieć
jestem
czy lżej będzie wzbić się
czy przepaść zapomnieć
że ktoś na nas czeka
chociaż to my wróciliśmy
do siebie


liczba komentarzy: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 25 czerwca 2021

Introversion V: … na czyjeś niejasne podobieństwo

Nacierające zewsząd ściany… — przytłaczają obojętnością i milczeniem… — miażdżą…

Wdycham zapach kurzu,
odpadającej farby…

Zwisających
fragmentów
— zdartych tapet…

… to nicość wypełza z każdej szczeliny, każdego pęknięcia…

Płótna pajęczyn okrywają moje puste, niewidzące oczy —
opadającą powoli maską…

Nasłuchuję swojego umysłu…
… meandrów mózgowych korytarzy…

W łkającym przeciągu, trzaskają gdzieś daleko drzwi z pogłosem echa…

Kto ma przyjść?
… nie przyjdzie nikt…

Otwierają się
i zamykają —
spękane
gorączką
— blade usta…

Do kogo należą tym razem?

… sączy się z nich ciemna, lepka krew…

Gorączkowy, piskliwy szum — rozsadza uszy i czaszkę…
Niewyraźne widma
— ulegają ciągłej metamorfozie…

… kłębią się… — ewoluują na czyjeś niejasne podobieństwo… — giną…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-25)

***

https://www.youtube.com/watch?v=GC0oYG98Cn8


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 25 czerwca 2021

obłuda

moje życie to
trzysta sześćdziesiąt pięć dni
rok w rok
czas zatacza koło
bezlitośnie chłoszcze

świat otacza myśli
jak gmach szklanej instytucji
praca dom
znaki i nakazy

kolejny prezydent otrzyma nagrodę Nobla
za humanitarne zakończenie wojny
sztandar na maszcie łopocze nieznośnie
dla mnie za wysoko

zamykam oczy
gdzie ja jestem
chyba śnię

rok za rokiem
krok w krok stukot kół pociągu
ciągną ludzie
do nierządu do nałogu
prosto na gehenny dno

idąc na przeciw w masce Zorro
za tych co po tamtej stronie
cisza smutek po kłopocie zamilkli

nie mów nic
ani słowa
to jest właściwa droga

wypełniony mózg półprawdami
poukładamy by odejść w nieznane


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Dorn

Dorn, 25 czerwca 2021

Byłem ojcem

Do kogo było podobne. Kto nadał mu imię
i przekonał nas, że to możliwe.
Czytałem o pacjentce
w pewnym wieku, bez skazy, w symbolach pozamacicznych.
Szliśmy trzymając się za ręce. W szczelinach zbierał się kurz,
wiły pajęczyny. Noc była cicha, pełna.
Nikomu nie urodziło się dziecko.
Koniec świata niemożliwy,
jednak wszystko umarło, kolejno.
Najpierw w niej, później w nas.
Nienaturalnie.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

gabriel 123

gabriel 123, 25 czerwca 2021

Płomienia nietolerancji

uderzył piorun w dom
mówili że nie był piękny
pewno rodzina kochała się
przecież dom
to dom

nie stanął więcej
miejsce krzakami zarosło
co z dziećmi
i z rodzicami
szukaj ich po świecie

uderzył piorun w dom
nie dodałem że spłonął
dzieci zabrała opieka
bo rodzice byli biedni


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 25 czerwca 2021

Piotr

walę pustą głową w mur
czytam wiersze
wiele innych bzdur
zamykam oczy
wznoszę się do chmur

spadam
spadochronie rozwijaj się
spadam niżej nie mogę

na powierzchni wiara utrzymuje mnie
żegnaj
chciałem dobrze

zapomniałem jak masz na drugie imię
po bierzmowaniu Piotr


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 czerwca 2021

Anomalie

Ład czyli Porządek Nowy
wszedł już w sezon ogórkowy
i sensacje wszelkie z wiatrem przeminęły.
Tezy wykute na blachę
to, co kiedyś było dachem,
rozerwały, przemieszały i pogięły.
.
W propagandzie - zab za ząb.
Cyber ataków i trąb
nikt się u nas tak niszczących nie spodziewał,
ale mamy jeszcze szansę,
by okopać się na flance,
zanim spadnie gradobicie i ulewa.
.
Nieporządek partie skłócił.
Ktoś nie wróci lub powróci -
zachęcony turystycznym bonem,
gdy wakacje i ogórki
zachęcają do powtórki,
choć nastoje są skwaszone - ceny słone.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Misiek

Misiek, 25 czerwca 2021

Nauka chodzenia

Ile to już razy najczęściej do szuflady
pisałem niezliczonych słów tysiące
ile już lat odgadnąć życia chcę szarady
łatwiej policzę bo to tylko miesiące

ukradkiem jak zawstydzony łzę ocieram
kiedy się obudzę snem cały natchniony
a kiedy każdy list z kolei szybko odbieram
jeszcze szybciej odpiszę muzie wzruszony

poranione serce nie czuje już samotności
w słońcu nadziei nie będę szukać cienia
promienie czuję dziś prawdziwej miłości
całkiem uwolniony z przeszłości więzienia

góra spełnionych marzeń wnet się piętrzy
jakby chciała nieba chciała schwytać obłoki
na moście wiary utkanym misternie z tęczy
co dnia coraz odważniej stawiam już kroki

aby przejść w mgnieniu oka na drugą stronę
na drugim brzegu czeka jedno tylko słowo
serce o mało z piersi nie wyskoczy szalone
witam cały wielki świat zbudowany na nowo

a na nim jedna droga ale jest trudna i długa
tam gdzie oczekują najprawdziwsi święci
jestem na tej drodze, to twoja Muzo zasługa
drogowskaz zachowam na zawsze w pamięci


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1