AS, 2 czerwca 2021
we mnie
a ponad
kim ty jesteś
kiedy patrzysz z miejsca
w którym horyzont jest dalej
niż powinien
sam53, 2 czerwca 2021
gdy wieczorem spadały gwiazdy
myśli żyły jedynym z życzeń
chciałem z nieba ciebie wypatrzeć
zdjąć z obłoków mgłą tajemniczą
wniknąć w ciemność jasnym rozbłyskiem
jakby świtu wcale nie było
i marzenie nad ranem wyśnić
sen przy tobie - miłość nie miłość
coś mówiłaś chyba zbyt cicho
nocą morze stygnie przy brzegu
powiedz gwiazdom jeszcze usłyszą
tyle życzeń kołysze niebo
Yaro, 1 czerwca 2021
jak dobry pies jestem twoim przyjacielem
było nas wielu pozostał pusty pokój
spokojnie wspominam dni beztroskich chwil
zanurzam się w modlitwach jak mnich
odpadam na kilka chwil jak po narkotykach
muzyka wysłała wielu
w podróż bez powrotu
wywróconych na lewą stronę
wracam do słów ważnych z ojca ust
idę drogą którą wskazał mi
zagubiłem się kiedyś odwracam dni
nie myślę o sobie ważni są dla mnie inni
ich troski ich zepsute przez złych serca
muzyka wysłała wielu
w podróż bez powrotu
wywróconych na lewą stronę
Arsis, 1 czerwca 2021
Widziałem panią… — Dlaczego tak krótko?
Uchwycony w przelocie błysk szklanych źrenic…Westchnienie wiatru na twarzy…
Melancholia
przemijania…
…
Widziałem
panią
w urzędzie…
Długie włosy splecione w warkocz…
Niebieskie
oczy…
… lekki chód…
Poczułem muśnięcie palców, kiedy podawałem wniosek
o odpis skrócony aktu zgonu mojej matki…
Spięcie mózgowych neuronów wytworzyło iskrę — zapalającą niemalże papier…
Spopielone piksele — spadały powoli…
… zasypując szarą powłoką martwą ziemię …
…
Zapatrzona w ekran komputera, w cyfry, urzędowe formuły…
Nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi, nie zdając sobie sprawy, nic nie wiedząc…
…
Po prostu
— spodobała mi się pani…
Czy to źle?
…
Zakochałem się.
…
Nic pani nie wie… Nic…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-01)
***
https://www.youtube.com/watch?v=SO_JzsHy21s
Towarzysz ze strefy Ciszy, 31 maja 2021
Kiedyś chyba napisałem wiersz
Subtelna asysta ręki w tańcu ołówka
Bez której egzorcyzm i cud w jednym
I taniec szamanów na odpuszczenie weny
Tekst ten- przypadkiem okazało się - miał numery obozowe
Być może to był dziadek czyjś spisany
Na straty
Lecz przeżyło coś więcej
Niż łapacz snów
W czarnej hipnozie
Nie wiem czy zdrapka odsłoni
Gusen czy Mauthausen
Czy darmową kawę za szóstym razem
Błąkam się od tamtego życia
Po nieznanych mi lasach
Straszę wyobraźnie matek
I słyszę wystrzały
Kiedyś ślepym okiem
Wytopiłem z hałdy liści
Ogryzioną do kości
Nogę niemieckiego żołnierza
Nietkniętego stopą ludzką
Towarzysz ze strefy Ciszy, 31 maja 2021
W każdym wierszu
Trafi się taki wers
Taka fraza ugrzęźnięta
W czasie
W gardle
Jak taka stara kurwa
Z legii cudzoziemskiej
Co pluje w pysk pyłem
Piasków wszystkich pustyń
Kopie jakimś brunatnym glanem
W z dawna zaryglowane drzwi komnat
Trze szyjki starych butelek
I wpuszcza tętniące dżiny w żyły
Gra wtedy twardziela
Przypomina kalibry carskich luf
Żar Algierii i mroźne fale północy
Łeb goli na łyso
I wykopuje ze starych grobów insygnia poruczników
I jak my wtedy
My z tych ciemnych suteren
I popalonych kamienic pleśni
Jak my mamy odesłać te przywołane duchy
W daleki eter
Zanim przyjdzie czas tańców przy ogniu
Na wieczną obfitość plonów
Towarzysz ze strefy Ciszy, 31 maja 2021
Z głosów tych wszystkich którzy przeżyli
Zrobiłbym oddział - ten nie do zdarcia
Przed którym by drżały nawet wampiry
Obojętne w co wcześniej wierzyli
Jeszcze przed chwytem pierwszego zwarcia
Nie wiedząc wówczas - którzy przeżyli
Niech efekt strzepu skrzydeł motylich
Dziś spoteguje żądze wyparcia
Krzyków zmienionych już we wampiry
Chwała więc wszem - co na czas przybyli
Choć wśród nich nie trafił sie żaden farciarz
Lecz dzięki nim - inni przeżyli
Wszystkim paniusiom w futrach z szynszyli
Którym się marzył szlachecki mariaż
Do tętnic skoczą dzisiaj wampiry
Jeśli nie rzucim się w walki wiry
W tle niech zawodzi żałobna aria
Z głosów nas wszystkich - cośmy przeżyli
Przed świtem naszym niech drżą wampiry
Towarzysz ze strefy Ciszy, 31 maja 2021
Pachniesz jak dom
Mówił do niej prawie każdy
Który w drgawkach
Składał w niej
Swoje najcenniejsze
Całymi klasami - rocznikami
Zaznawalii- jeden po drugim
Jej brunatnej
Na później
Czasem śmierdziała tymi poprzednimi tymi z wczoraj
Ale nie przerywało to spojrzeń
Z obu stron
Szukających nieznanego
W jej surowej nagości
Ci jeszcze wzorowo ubrani
Co jeszcze pamiętali zdjęcia żon
Rady ojców
Marzenia swoje
Wyobrażenia jej
Czekali
Zapadła w pamięć bardziej tym którzy
Nie położyli się na niej
I sapali mniej, nie do końca
To był taki krótki
Epizod po studiach
Zanim nie przeanalizowali
Wszystkich jej dogłębnych wilgoci
Jednak potrafi być z ciebie
Kurwa obiecana
Ziemio
Gdy jesteś niczyja
Towarzysz ze strefy Ciszy, 31 maja 2021
Wysnuł śmiałą hipotezę
Że człowiek
Pierwszy lepszy
Wcale nie jest gorszy
I występuje z miażdżącą regularnością
Na zakrętach życiowych
Nieobliczalnie
W punktach gdzie proste
Równolegle się przecinają
Postawił - dla niepoznaki
Słońca
Od ich żaru ugina się
Cała przestrzeń
Wytapia się ciężar
Decyzji - po prostu
A pierwsze co to
Lepiej nie mówić
"chodź słońce za
Mną"
Zachodź
Mną
sam53, 31 maja 2021
umawiamy się nocą ciemniejszą od wczorajszych
której nie ogarniam zmysłami
daremnie szukam w niej odrobiny światła
dotyka mnie bezwzględna cisza
rozebrana do szkieletu oplata upływający czas
taka noc nie trwa długo
chwila dwie na konwersację na wymianę kilku słów
i wody w wazonie
w pajęczynie myśli
czasem przychodzi moment
w którym nie słychać krzyku
milczenie wykrzywia usta
a nienapisany wiersz bardziej boli niż rozmowa
zdejmij z moich ust same dobre słowa
i ubierz sukienkę w kwiaty
zaczniemy wiosnę od początku
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.