Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 15 sierpnia 2020

Entropia układów współzależnych

Mieszkam w psiej budzie,
uczepiony krótkiego łańcucha,
nie szczekam na listonosza, od czasu
wylizania do kości ostatniej ręki
karmiciela.

Miesięcznie wyję do bezustannie
nieświecącej latarni.
Księżyc jest zbyt daleko, po ciemnej stronie
drogi do nikąd.

To punkt przecięcia nieoznaczoności
na mapie, wyrysowanej koniuszkiem
martwego języka.

Wyczuwam pomiędzy snami
– buda przecieka,
prosty wstęp do tanatologi stosowanej,
ale to za trudne słowo.

Do wywarczenia z zaciśniętymi zębami.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Misiek

Misiek, 15 sierpnia 2020

Czekam...

Czekam nieustannie w tym niespokojnym wieku
na ciche place bez wieców i demonstracji
gdy ostatni pociąg zła odjedzie ze stacji
i nikt już nie usłyszy tego bluźnierstw steku

Czekam także i na ciebie dobry człowieku
na Polskę wolną od gniewu i profanacji
gdzie nie łamie się prawa ani demokracji
czekam jak na tę kroplę cudownego leku

Aby słowa modlitwy odmówić w podzięce
za światło bożej miłości by tak rozbłysło
że niczyja krew nie poleje się już więcej

Wszystko co nieboskie jak bańka żeby prysło
a ludzie podali sobie na zgodę ręce
czekam ciągle jeszcze na nowy cud nad Wisłą


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

normalny1989

normalny1989, 15 sierpnia 2020

Życie jest he

Ukrywamy miłość w bąbelkach,
etylach i, nie pamiętam.

Ja swą siłę chowam w tabletkach?
Prowadzę zero jeden,
chowam przynęty w wersach
empatia na rzęsach grzeje lepiej
niż autostradę grzeje mercedes.

To śmieszne, że nasze opowieści
o uczuciach to zawsze bestseller
moment,
też słyszysz ciągle ten
dziwny szelest?
Ciastka wiele lat temu zjadło sumienie,
wstyd połknął Cię dziecko, gdy
byłeś gnojem i ja tego za Ciebie nie zmienię
stąd lepiej uciekaj prędko
nazywaj to swoim pokojem,
czy czymś tam innym,
ale
uważaj na siebie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Nevly

Nevly, 14 sierpnia 2020

jesteś jak wirus

tego co mającym w poprzeg
wyleciało z pod kontroli
nie bierz do siebie
masz normalnie
normalnie cudownie i bez zatkanych skaz
ustami
oczy zapukały pod zapomniane drzwi
drzwi nr 19
a tym czasem znaczenie jest fundamentalne
nie musisz się wstydzić
zresztą wiesz nigdy nie musiałem

zachorowaliśmy na siebie we własnych maskach

będę tęsknił
zarażasz

korona jest twoja


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Nevly

Nevly, 14 sierpnia 2020

od zmysłów

odchozę bliżejl niż dalej
coś jak zegar któremu pękło serce
wybijam pozytywny rytm
nocą to jest podróż
której nie ujrzy kominiarz

szukasz szczęścia to zerwij guzik
tik tak tik tak

ta chwila oczyszcza kukułki
z dziupelki w kilka kuku kuku
wyskakujesz czerwienąi płatków róż

nadeszła pora na odsłuchanie
jestem zrywam i patrzę na uwolnione szyszki
jakie cudowne
ugryzłem guzik a teraz ty

rzadż czasem


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Nevly

Nevly, 14 sierpnia 2020

urlop

w blasku gwiazdy upał za dnia
opalasz się nic nie mówisz
na heban olejek rozsmarowany
ja lepię obok jaszczurki
z piasku którego nienawidzę
chcesz frytki ... yhmmm
nagadałaś się
no nic... golnę dwa piwka
z kija podobno nie szkodzi

to idę... yhmmm

a nocą w strugach deszczu
wreszcie zauważamy swoje twarze
pomiędzy zwątpieniami coś się budzi
wiatr drzewo kamień
i ty w schronie moich ramion
wtulona przypominasz sobie
że made in love jednak istnieje

a ja
przestaję wątpić


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Nevly

Nevly, 14 sierpnia 2020

pogaduchy

przy lampce cabernet sauvignon
na czerwono smakuję tylko tyle że aż
twoje usta a życie jest takie piękne

może
gdybym pomiędzy ustami
a brzegiem pucharu
dał tylko ci coś powiedzieć

powiedziałabyś

całuj


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Nevly

Nevly, 14 sierpnia 2020

przez sen

nie gaś światła
jeszcze nie zasypiam
niezależny od barw
biję twoim sercem
bez względu na to
kiedy zgaśnie noc

jestem tym
któremu wystarczy
patrzeć jak śpisz


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 13 sierpnia 2020

Poza zasięgiem sieci

Powszedni zjadacze
czasu i przestrzeni krążą pomiędzy upadłymi
poetami. Trwa wielki pożar w mikroskali.

Lecz bywa też wprost przeciwnie, zgodnie
z uświęconą tradycją, deszcz.
Usypiająco chlupocze w rozbebeszonych
trzewiach łóżek.

Nazywają to miłością, jedyne uniesienie
na jakie stać jeszcze ściśnięte gardło,
gdy wmyka się z niego słowo.

Koniecznie po zachodzie słońca, szeptem,
najcichszym, aby się nie wbił w wciąż
nienasycone ściany.

Powszedni zjadacze
kręcą się wraz z ziemią, na osłodę ciągle
powstają nowe fabryczki wierszy.
Niezapisywanych, najpiękniejszych.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Yaro

Yaro, 13 sierpnia 2020

Latarnik

nazywam się Skawiński

na obczyźnie płynie życie normalnie
w sercu z obrazem dawnych czasów
tęsknota wyciska wspomnienia
obolały po wielu wojnach
nie ma siły by się odnaleźć

schroniłem się w latarni nad brzegiem morza

szum fal śpiew mew w oddali żal
co wraca z ojczyzny kocham ją

ostatniej nocy zapomniałem o bożym świecie
nie zapaliłem latarni ogień nadziei nie zapłoną
statek poszedł na dno ja razem z nim

włóczęgę czas rozpocząć
jestem stary umrę jak pies pod płotem
z obrazem dziecinnych lat
Polsko kocham cię za to
za pieśni co w uszach nie pozwala usnąć


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1