Anna Maria Magdalena, 13 lutego 2020
Dni
Tygodnie
Miesiące
Lata
Bez odwracania wzroku
bezmyślnie przed siebie
brnę we własnym blocie
Bolą powroty
biedna dusza rozbita
bramy piekieł ukradły jej żar
Balansując gdzieś pomiędzy
biją się myśli dawniej odrzucone
bije bardziej mocniej serce wyciągnięte z szuflady
Więc jestem przyjmuje ten ból który do mnie należy
Więc płoną myśli i słowa by serce mogło bić odnowa.
Teresa Tomys, 13 lutego 2020
tyle miłych słów i spojrzeń
to było wczoraj
dobre prognozy zapowiadały słońce
jednak niespodziewany wiatr
przyniósł tylko okruchy pojedynczych
promieni
ważną stała się myśl
niedokończona rozmowa
wiruje jak jesienny liść
szuka dobrego miejsca
wreszcie przysiada
w odnalezionej pustce
pąsowa róża więdnie
I.2020/T.Tomys
doremi, 12 lutego 2020
oj te życiowe udręki,
ile sił w sobie mieć trzeba
żeby ze zmierzchu wyjść, zmroku,
zobaczyć kawałek nieba ?
jak łatać zepsute mosty
i nie uciekać w odmęty
gdy labiryntem jest droga
i wciąż zakręty, zakręty ?
lecz
nie smuć się, nie bądź zgasły
weź w ramionach nadzieję
i zobacz - przyniosła radość,
znowu - jak dziecko
się śmiejesz
Marek Gajowniczek, 12 lutego 2020
Gdzieś, na pograniczu cudu
słychać było - ł u b u d u b u !!!
wielkiej politycznej gafy.
Nikt nie śpiewał już do szafy,
w której pękły kręgosłupy.
Ostatnie szkielety grupy
rozsypały się w kawałki,
gdy ktoś ważny miał być ''miałki"?
Przymiotniki polityki
są w kampanii jak korniki.
Każdy występ zniszczy nam
mały szkodnik - byle cham
i zwyczajna podłość ludzka
wykrzykując w morze z Pucka
obraźliwy zwrot na ce-ha,
a sponsorka się uśmiecha.
xymo, 12 lutego 2020
po matce odziedziczyłem wrażliwość
kilka cennych rad i nadciśnienie
z którego nie da się wyleczyć jak z miłości do zwierząt
od wypadku nadal boję się latać
wyjść na balkon nawet siedzieć
na wyższym krześle mam akrofobię
więc nie wymyślam historii z powietrza
wolę przyziemne kwestie
mające bardziej męskie zakończenia
Marek Gajowniczek, 12 lutego 2020
Bójka wkoło.
Wyjdź lub dołącz!
Niewesoło...
Niewesoło!
Słoma wyłazi chochołom.
Sądy, roszczenia i długi...
Nigdy "jedni przeciw drugim"?
Jeśli Nieba kuratela
nie prowadzi do Wesela
i za łby się gawiedź bierze -
kraj się trzęsie od uderzeń -
wszyscy na agenta Tomka!?
To przez niego chleba kromka
spadła masełkiem do spodu
i z Narodu dwóch narodów
posypały się podziały
na gmin - Gminy i Kahały.
Bójka wkoło.
Wyjdź lub dołącz!
Niewesoło...
Niewesoło!
Słoma wyłazi chochołom.
Sądy, roszczenia i długi...
Nigdy "jedni przeciw drugim"?
Korupcyjnych afer serie.
Boże!
Noże?
Wstrząs. Brewerie.
Sądzą koterię prawniczą
i na sprawiedliwość liczą?
Znany syndrom filipiński
zmutował i wirus chiński
rozpalił gorączką skronie.
Z wycieczką Tinanic tonie!
Czy na powierzchnię wyniesie
kamizelka po Prezesie
nowego Zenka w koronie?
Nie wiemy.
Głosujmy!
K o n i e c
harry, 11 lutego 2020
Przyjść nie opuszczając ciała
Pić do kogoś pić do rana
Newly – every every
Wyjdzie z siebie
Trunek uderza w głowę ryczącą
Gdzie twój kIELICH Królu
Gdzie twoja maaagia.
Marek Gajowniczek, 11 lutego 2020
Tych butów nikt już nie pamięta
i sporów o astronomicznej cenie.
Inwigilować Prezydenta?
To skandal, a nie przekroczenie!
Kelnerów przekupi ochrona.
Kolacja będzie przystrojona
mikrofonami w ośmiorniczkach,
a śledztwo po ślepych uliczkach
błądzić do dzisiaj nie przestało.
Niewiernych Tomków przypomniało
i kulejącą nogę Bolka.
Było - minęło... Nie płacz Jolka!
Polityka - Oddział Zamknięty.
W walce o władzę nie ma świętych
i w porcie we Władysławowie
pofolgowano nieco sobie.
A w mediach łakoci zatrutych,
potrafią wciąż psom uszyć buty.
Krzysztof Konrad Kurc, 11 lutego 2020
Dzieci ogrodnika
ech braciszku, te dwa zegarki na twoim ręku
grają, w różnym rytmie
przemierzasz zakręty ulic, narożne istnienia
i kolejne reinkarnacje
na krzyżach, śpią niewierni mesjasze, cudów
wygranych na loteriach
nikt nie komentuje, serii kolejnych potknięć
zwykle nie da się minąć
w czasach szczęścia, też tych podwojonych
szansach na przeżycie
masz ostatnią chwilę, by zaistnieć bez morału
odejdź, po drugim śnie
myślałem, że żyjemy na prawym brzegu rzeki, z tobą
nic złego nie może nam się przydarzyć
z bogiem, przecież mieliśmy do domów bardzo blisko
nawet nie było potrzeby budowy mostu
nad szemraną rzeczywistością, dojrzeliśmy do prawdy
i przyszło nam dla siebie i innych zniknąć
w trakcie poszukiwań śladów grzechu pierworodnego
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.