abandon

abandon, 23 stycznia 2020

Przeznaczenie

Nie dawaj wiary słowom bez znaczenia,
którymi hojnie chłonną duszę karmisz;
pomimo smutków, zgryzot i męczarni
nie utoń z żalu w nocnych urojeniach.
 
Zbyt pewna siebie – jednak zagubiona,
niesforne myśli grą pozorów skrywasz,
wypowiadając, jaka to szczęśliwa
jesteś zamknięta w nierealnych dłoniach.
 
Na dźwięk aulosu rozpościerasz skrzydła,
by przed Euterpe korzyć się w pokłonie,
nim za herezję jak na stosie spłoniesz
przed samą sobą – dumna i bezwstydna.
 
Chociażbyś chciała pozę diabłu sprzedać,
ukrytą w masce z kwiecistego słowa,
pamiętaj, żeby wczoraj nie żałować,
szukając w jutrze wschodzącego nieba.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

yakub

yakub, 23 stycznia 2020

Spleen

Szarpany łomotem wzruszenia
jechałem czerwonym tramwajem,
a myśl o kruchości istnienia
szła za mną, z nią razem jechałem.
 
Na Patriarszych to było Prudach,
gdzie Berlioz pod koła się wtoczył.
Stał twardo na nogach i upadł,
jak nie być tu pełnym rozpaczy.
Linoskoczek między wieżami
o którym mówił Zaratustra,
szedł wolno przebierał nogami
w połowie niestety nie ustał.
 
Poniosło mnie z sobą współczucie,
gdzie sączy się szczęście z butelki
i mieli siedzący tam ludzie,
też egzystencjalne rozterki.
 
poczułem spojrzenie kelnera
przyniół od razu butelki dwie
zza pleców szept do mnie docierał
- postaw coś koleś, bo chlać się chce


liczba komentarzy: 4 | punkty: 1 | szczegóły

yakub

yakub, 23 stycznia 2020

Związek z metalurgią

z twoim wnętrzem
wypełnionym sakramentami
tyle problemów
ciągłe wątpliwości
przesuwają linię frontu
w chłodną kalkulację
obniżają temperaturę uczuć
z predkością większą
od krytycznej
zapewne Iron Man uległby
kruchości na niebiesko
ja rozsypałem się

nie odchodź

teraz wiem że w rozstaniu
istnieje tylko koniunkcja
na zewnątrz jestem wolny
w środku czuję zapach
eutanazji


liczba komentarzy: 3 | punkty: 1 | szczegóły

yakub

yakub, 23 stycznia 2020

Marnotrawstwo

 
temat zamachów terrorystycznych ciągle aktualny
media pełne złowrogich informacji jak koszyk
w okupowanej Polsce granatów
euro utrzymuje się na tej samej wysokości
a dolar gwałtownie osłabł
reklamy polecają garnek do wszystkiego
pogoda wyraźnie poprawia się
w centrum deszcze ale na zachodzie
już słoneczko
 
muszę zmienić miejsce bo natarczywe muchy
nie pozwalają oglądać telewizji
przyroda nie akceptuje marnotrawstwa


liczba komentarzy: 3 | punkty: 1 | szczegóły

anna tadjuideen pakulska

anna tadjuideen pakulska, 23 stycznia 2020

Uroczy świat

Słońce wschodzi i zachodzi
Bociek w bagnie sobie brodzi
Ryba pływa, ptaszek śpiewa
Kwiaty kwitną, szumią drzewa
Wietrzyk wieje, kłos dojrzewa
Piesek szczeka, płynie rzeka
Deszczyk pada, mgła opada
Rybak wędkę w wodzie moczy
Zobacz jaki świat uroczy


liczba komentarzy: 3 | punkty: 1 | szczegóły

anna tadjuideen pakulska

anna tadjuideen pakulska, 23 stycznia 2020

cud istnienia

Każdą chwilą
i ciągle od nowa
napawam się cudem istnienia


liczba komentarzy: 2 | punkty: 1 | szczegóły

jesienna70

jesienna70, 23 stycznia 2020

jestem (zimowo)

w igiełkach szronu
osiadłych na wąsach
pręgowanych kotów

jestem we fraktalach
malowanch na szybach
mroźnymi nocami

w skrzydłach wiatru
gwiżdżącego w kominie
zimowe ballady

jestem na wyciągnięcie ręki
w zadumie przyprószonych
śniegiem lasów
w sennym nurcie rzeki
skutej srebrnym lodem


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

anna tadjuideen pakulska

anna tadjuideen pakulska, 23 stycznia 2020

Nowy dzien

Poranek
Budzi się nowy dzien
Pełen niespodzianek


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 stycznia 2020

Odwracanie kota ogonem

Kot, ogon i odwracanie...
a ludzie są przeświadczeni,
że samo komentowanie
niczego w kraju nie zmieni.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

abandon

abandon, 23 stycznia 2020

Szkice węglem

Dzisiaj namaluję obraz twojej twarzy,
szkic z pamięci zrobię, podkreślając cechy
charakterystyczne, które mnie urzekły –
zanim echo wspomnień całkiem je zamaże.
 
W tajemniczych rysach doszukam się piękna,
w głębi czarnych oczu – zatopionej duszy,
która już od dawna próbuje mnie skusić,
bym podążył za nią nawet i do piekła.
 
Uwydatnię usta lekko rozchylone,
żeby mogły szeptem wypowiadać – całuj,
nim w przypływie uczuć jak magnezja spłonę
 
refleksami świateł, co we włosach grają –
tintą na portrecie. Przystrojona pąsem
spojrzysz pożądliwie, chociaż i nieśmiało.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 3 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1