doremi, 7 grudnia 2019
stawiał ją na tle jeziora,
kwiatów
i nazywał - nimfą wodną
albo motylem...
po latach,
powierzał rolę
starej wiedźmy,
na moczarach i bagnach.
widział ją tylko
w rolach
pierwszoplanowych
doremi, 7 grudnia 2019
Tęsknota - pozostawia ślady na dróżkach,
drogach naszego dzieciństwa, młodości...
Zostawia ślady na bliskich nam przedmiotach
oraz niezwykłych - mentalnie - miejscach.
Wracamy do :
starego domu,
przydrożnych kapliczek,
zaniedbanego cmentarzyska,
ukwieconych skwerów,
pierwszego hiacynta - pod szopą,
ogródków,
finezyjnych motyli...
i całej gamy innych "obrazków"...
Choć wszystko utkane pajęczyną
wzrusza, porusza,
przyśpiesza bicie serca
i
mimo, ze próbujemy
uciszyć
wciąż odżywa.
doremi, 7 grudnia 2019
Jezioro miało magiczne właściwości,
doba wydawała się minutą,
malowniczość krajobrazu dostarczała rozmarzenia,
a przyroda – przenosiła w inny wymiar.
Obrazy, w lustrze jeziora, zajmowały wyobraźnię i myśli
gdy czarodziejska tafla wody szlifowała odbicia.
Zmierzchało - ciszę zakłócał tylko śpiew ptaków,
wieczór zaskakiwał zachodami słońca,
czułością,
wtedy - staliśmy się bogatsi o bliskość,
ŚWIT wydawał się
wyjątkowy.
smokjerzy, 7 grudnia 2019
dzisiaj jestem słoniem moja trąba
niebotycznych rozmiarów wąż dotyka
chmury o kształcie nie do opisania
ale kiedyś się tego podejmę choć bez
entuzjazmu dzisiaj jestem słoniem
samotnym jak słoń bez innych słoni
albo jak dłoń bez drugiej dłoni to dla
wielbicieli swobodnego rymowania
idę przez pustynię ale równie dobrze
może to być kartka papieru wyrwana
z zeszytu który kupiłem w roku już
nie pamiętam którym ale pamiętam
że jedynym słowem zapisanym
w na tej kartce było słowo słoń i właśnie
dzisiaj słowo ciałem się stało z wielką
trąbą wzniesioną jak miecz aczkolwiek
zbyt tępy by komuś mogła stać się krzywda
więc czuję ulgę tak samo nie do opisania
jak wyżej (nie)opisana chmura która już
już prawie wymknęła się z nieszczelnej
wyobraźni na szczęście w ostatniej chwili
złapałem ją za ogon a ma ich pięć a nawet
siedem jeśli brać pod uwagę niewidoczną
stronę w tym miejscu skończę ponieważ
znudziło mi się być słoniem kto wytrwał
do końca nie uszkodził czoła i nie
zasnął ten dziwak jeszcze dziwniejszy
niż chmura słoń ta kartka papieru i wszystko
co się jeszcze może na niej wydarzyć
ale się nie wydarzy bo żeby było do rymu
mam dość tej podróży i tego dymu uff albo
jak mawiał jeden z moich przyjaciół kotów
nie wszystko da się wyrazić ruchem ogona
jednak prawie wszystko to już na pewno tak
a co dopiero trąbą która połyka chmury
Marek Gajowniczek, 6 grudnia 2019
Anarchia - matką porządku!
We wszystkim! Nie ma wyjątku!
Przez palce władza przecieka,
a geniusz wodzowski czeka?
.
Oczekiwanie w Adwencie
zabrania kłótni przy Święcie.
Jutrzenka to Aurora,
a wystrzał ma autora.
.
Gdy w miejsca najbardziej czułe
wyrokiem trafia nas TSUE,
w Pałacu i Belwederze
nadzieja jest w dobrej wierze.
.
Jest chłodno. Zbliża się zima.
A rząd obietnicy dotrzyma
ozimej a także jarej
i Maje powrócą stare!
.
I sztandar wyciągną z szafy.
Tym razem bez żadnej gafy...
Bez veta - rzecz oczywista...
Z dopiskiem " lub czasopisma".
.
A Naród będzie się chlubił.
Za spokój wodza polubi,
bo zmiana przeszła bezkrwawo
i nadzwyczajne jest prawo!
.
Zatroszczy się oligarchia.
Porządek tworzy anarchia
sprzeciwem, buntem i pałą
i gazem, jeśli pał mało...
Scenariusz czarny się ziścił.
Powstają neomarksiści
i żartem, niby dla hecy -
strzelają palcami w plecy,
jak Unii salonów fighter -
usłużny wciąż gestarbeiter.
Krzysztof Konrad Kurc, 6 grudnia 2019
Camera obscura
gdy mówisz o piekle zaczynam głuchnąć
w poukładanej miłości do światów
wydłubuję wizjer w przeszłość i czekam
przez chwilę obraz jest nadto jasny
później zwykle muszę stawać na głowie
Marek Gajowniczek, 6 grudnia 2019
Prawo na lewo
szło za potrzebą -
naglącą, pilną i lepką.
Zakryła w trawie
system w naprawie
dłoń z plastikową torebką.
Tam, gdzie z powagą
znaczono flagą
nieszczęsne losu wyroki.
Sejm się zatroszczył -
prawo zaostrzył,
a Senat wziął się pod boki.
Wiedzą zaszczyty
czym są nieżyty
i nagłe stany zapalne,
gdy mącą głowę
ślady węglowe
oraz minimum socjalne.
Z tego poziomu
nie skryje sromu
prawników władcza czereda,
bo człowiek szary
zna jej zamiary,
gdy starych przyciśnie bieda.
Dziś polityka
szuka śmietnika
i na prowincji w olszynie
o prawie prawi,
sprawę zostawi,
jak pewien sędzia w Olsztynie.
Było - minęło.
Wisłą spłynęło.
Ściekło z ratusza i miasta.
W papieru rolce
plan o demolce
ukrywa wybrańców kasta.
Siły nierówne
ślęczą nad g..nem,
a media ślą inwektywy,
że jest śladowe
Wsparcie Jarkowe,
a nie ma plusów prawdziwych!
supełek.z.mgnień, 6 grudnia 2019
Na skraju brzydkiej wsi, sepiowe futro matki czekającej
na poranny autobus, podkreśla jej nieobecność. Ojciec,
niby stary poeta, patrzy na rower, i jeśli świat w nim
rozpada się w całym blasku śniegu,
zniknąłby gdyby ją objął. I wieje, wieje tak długo, aż tracą
sens, nie zgadzają się imiona. Nie ma much, które mogłyby
krążyć nad głowami, niczym rozmodlone tłumy.
Okoliczne dzieci wyglądają, jakby próbowały ich ocalić,
sikając na przejeżdżające pociągi.
z cyklu: stare fotografie
doremi, 6 grudnia 2019
i moje dzieciństwo
słodkie
pachnące beztroską radością
marzeniami
szczęściem
ciepłym chlebem
i czułym dotykiem matki
pełne świeżości lekkości
i eteryczności
tak samo ulotne...
doremi, 6 grudnia 2019
Cieszę się życiem – prawie jak dziecko
lecz jak mam się z tym pogodzić,
że tylko dusza targana wiatrem,
a coraz wolniej się chodzi…
i chociaż drzemie we mnie dzierlatka
to wcale tego nie cenię…,
gdy trzyma mnie - jak rzep psiego ogona
„młodzieńcze roztargnienie”
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.