dodatek111, 27 listopada 2019
zaduma szepcząca modlitwą witraży
rozmywa obawy w kamiennej harmonii
gdy patrząc barwnymi szybkami do nawy
dogmatem podsyca gasnący wciąż płomyk
milczenie jest treścią a cisza to myśli
drzemiące wśród kurzu niezmienne od wieków
chłód spojrzeń obrazów cytuje sens biblii
by zawsze pamiętać o śmierci i grzechu
te same uczucia zastygłe w rutynie
malują ekstazę na twarzach posągów
i chociaż próbują budować świątynię
targują wciąż cenę za spokój i odpust
nimb świecy drżąc ogniem mamrocze litanię
a złoto bezmyślnie na blask odpowiada
tu słowa i gesty to zawsze sakrament
a w nim jest szlachetność i prawdy odwaga
Deadbat, 27 listopada 2019
Kiedyś byłem dumny
z polskiej gościnności
dopóki nie spotkałem gościnności koreańskiej
Kiedyś byłem dumny
z bycia człowiekiem
Dopóki nie zobaczyłem co dziś robią ludzie ludziom
i dlaczego
(Kiedyś byłem rycerzem w lśniącej zbroi
Pełnym szczytnych idei
wtedy nie marzyłem sobie nawet rodzących
w brudzie i smrodzie kobiet na skraju drogi
i płakałem kiedy ujrzałem płaczącą kobietę
czy głodne dziecko
Kiedyś czułem się pełniejszy
wypełniony i potężny poczuciem słuszności
cieszyłem się dobrym samopoczuciem jakie mi zapewniały
Dzisiaj wiem że wolnym można być tylko w tej jednej chwili
W której zaprę się siebie
Lecz po co mi taka wolność
Dlatego jak i ty jestem niewolnikiem)
Być człowiekiem to mieć odwagę wciąż wierzyć we własne człowieczeństwo
naprzekór skórzanym niemieckim abażurom i wojskowemu mydłu
naprzekór ciągłym totalitarnym na ludzkiej duszy eksperymentom
w przeszłych i obecnych obozach masowej zagłady
naprzekór ludzkim nieludzkim testom
ponad rozdarte niebiosa wykrzyczanemu
nowej ludzkiej jakości zezwierzęceniu
które ze zwierzętami dawno już nie ma nic wspólnego
osiągnowszy niebo samego piekła
poza ostatecznym celom
(Oto jak daleko zaszliśmy oto co czyni nas innymi)
naprzekór zjedzonym całym pokoleniom
...
ponad Piekłem na ziemi które uwolnisz
gdy zwolnisz z najmrocznierjszych otchłani Tartaru Głód Śmierć Wojnę czy Zarazę
ponad złem ludzkim o którym już milknę
które samą o nim wiedzą
wydaje się czynić tobie krzywdę kolejną
czyniąc przy tym samym Piekłu przepyszną ofiarę
Wierzę
Musi gdzieś poza tym obłędem i żądz rozpasaniem
kiedyś wznieść się ku niebu jakieś rozświetlone czoło jakiś zdrowy rozsądek
nawet jeśli zostanie za to rozstrzelany
jakiś kolejny bezimienny naiwny "szubrawiec"
Marek Gajowniczek, 26 listopada 2019
W dobrobycie - nie płacz Ewka!
Polska to nie Anatewka!
Weźmiesz kredyt. Spłacisz raty.
Przeżyjesz w kraju bogatym.
Nie bierz wszystkiego do siebie.
Nawet taki mleczarz Tewie
nie martwi się przecież o to.
Nie ma biedy, gdy jest złoto!
Nawet takie - na rezerwy.
Tym ci media szarpią nerwy?
Świat zachłysnął się podziwem.
Czy to złoto nieprawdziwe?
Boli serce w poniewierce,
że się szczycą Złotym Cielcem,
a los pomijanych dziadków
dostrzegają na ostatku.
Nie płacz Ewka z dobrobytu,
a ten jeden procent z PIT-u
przeznacz na Szlachetną Paczkę,
a nie wyjdziesz na Dziwaczkę,
jak ta znana wszystkim kaczka,
co wyciska sok z buraczka.
Yaro, 26 listopada 2019
bez ciebie noc to szok
ciemno przytłacza
noc zbyt długa
ogromny księżyc
stykamy się czołami
zasnąć nie potrafię trafia mnie
budzę się między snami
w pamięci twój zapach
smak ust muśnięcie włosów
brakuje wszystkiego
tego czego nam tak brak
szczęściem że pociąg ze mną odjedzie
następnego dnia
pożegnam szary peron
w dłoni bilet zamiast dotyku twojej dłoni
to miasto ciasne
wokół depresja
osusza dusze z pustką w sercach
zawijam się bez żalu
uciekam w pośpiechu
byle nie zostawić niczego
nie wrócić w to piekło
Atanazy Pernat, 26 listopada 2019
to kraj w którym nawet okna
mają kształ krzyży
w którym wszyscy pamiętają powstanie
kraj gdzie wycierają sobie twoją twarzą
buty
kraj w którym poezja jest smutna jak życie
to kraj w którym opuszczają mnie wszystkie
kobiety
a kiedy upadną mi dwa papierosy
znów układają się w krzyże
kraj gdzie pijacy słaniają się na każdym rogu
ulicy
gdzie wszyscy mają dla mnie dużo
dobrych rad
to kraj którego niegdy nie kochałem
nie pytaj co ten kraj może zrobić dla ciebie
nie pytaj czemu jeszcze nie spierdoliłeś
zapytaj raczej
który krzyż jest twój
ApisTaur, 26 listopada 2019
przyśmietnikowy trzepak - forum
niewirtualni przyjaciele
czarter kanapek bez wyboru
większość w sytuacji mam niewiele
ApisTaur, 26 listopada 2019
Za oknem skroplony pejzaż, nie poprawia świadomości istnienia słońca.
Tych dołów nie da się spłukać alkoholem, on tylko powoduje załamanie światła,
które coraz bardziej gaśnie w oczach beznadziejnych istnień.
Jutro nie przyniesie kumulacji szczęścia, lecz to nie przeszkadza nam w obstawianiu.
Marek Gajowniczek, 26 listopada 2019
Śmiech na sali. Tony złota.
Znów wygrali, a hołota
Co ma mniej niż tysiąc złotych -
Niech się weźmie do roboty!
Taki program i kultura.
Herb, monogram, pawie pióra.
Chłopski rozum - puste słowa.
Na karku - żydowska głowa.
Na karku ludziom przygiętym
Znosić brzemię kazał Święty
To wspólnych elit ciężary,
A bezczelność nie ma miary.
Krótka pamięć profesury
I mizerota postury
Rozłożone gestem ręce.
Fundacja brać może więcej.
Boli przymus dobrej woli,
A że biedak nie wydoli
To nikomu nie uwłacza.
Los w tym, widać, palce maczał.
Liczy się tylko Wiktoria.
Narodowa euforia.
Bank ma skarbiec pełen złota.
A ty nie masz? Boś niemota!
Próżna wszelka twa mitręga.
Blask na wizji - to potęga!
Yaro, 26 listopada 2019
wiersz bywa przynętą
zakładasz słowo na haczyk
zarzucasz w sieci
wyczekujesz długo nic
podpływa rybka
połyka słowo
spławik w dół do połowy
zacinasz
wyciągasz ją na ląd
wystawia komentarz
lajkujesz
wypuść jeśli niewymiarowa
niech spływa w wodny świat
i omija sieci
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.