Sztelak Marcin, 16 października 2019
Ręce zginają mi się w przeciwnych kierunkach,
jeśli wziąść pod uwagę wskazówki zegarów,
więc nie pisuję już listów, nie ślinię znaczków.
Nawet mój listonosz mawiał: to straszne faux pas
naklejać znaczki w odwrotną stronę.
Zresztą sam to rozumiałem, popadając jak on
w pogodową melancholię.
Szczególnie w pełnym słońcu, nachalnie ostrzącym
kontury przedmiotów, które powinny pozostać w cieniu,
przynajmniej na czas wypraw na pocztę i innych
szaleństw.
I nie, nie były to wiersze, miłości, pijaństwa, nawet jeśli
to nieuzasadniona kolejność, a nawet czyste kłamstwo.
Zresztą zawsze istnieje możliwość opętania doręczyciela,
na zbyt chłodnej klatce schodowej, tuż przed drzwiami.
PS:
zakończenie powinno być jedno,
jednak w tym wypadku lepsze będzie milczenie splątane
słowami. O niewielkim znaczeniu.
Yaro, 16 października 2019
krok po kroku
odchodzi lato
jest co powspominać
zwiedziłem kilka miejsc
jesień się gości
spadają liście zwiędłe
sucha z delikatnym w słowach wiatrem
pozbieram kilka kasztanów
rozrzucone po dębem żołędzie
ucztą dla dzikiej zwierzyny
muchomory jakże piękne nie do zjedzenia
cieszy się źrenica oka
koloru nabiera złota łąka
ptaki odleciały będą głosić światu
nowiny o polskim kraju
gniazdujemy w tym samym miejscu
może wyjechać się uda
do świata marzeń kolorowych snów
złota jesień niesie niezapomniane chwile
zawsze jest różnie nigdy tak samo
pory roku mieszają się jak szczęście w życiu
potrzebuję zmiany
potrzebuję miłości
delikatnych spojrzeń
ust dotyku
spokój dookoła cztery ściany
zamykam się o zmroku
w okno zerka księżyc
jasna otoka pięknej jasnej nocy
szelest liści kroki jesiennej pory
Yaro, 16 października 2019
w kilku słowach
ubrana w barwy
pachnie jesienią
głęboko w oczach niebieskich
niebo nad nami
rozkłada słoneczne zasłony
wiatr przegania chmury
wyczuwam w sobie wolność
jaki spokój
złoty czas
liście mienią kolorami
pod stopami szeleści
biały śnieg przyprószy
zajęcze uszy
przy miedzy ziemię zmrozi
rolnik kosi pożółkłą trawę
z jaką gracją
jakby taki się urodził
małe stopy Zosi na piasku
skrycie czaszi wiatrem zaciera
pachnie lasem grzybami
idziemy razem
obok jakby życie
kieruje życiem los
historia i twarz
na oschłym kwiatku motyl
czeka by usnąć
na drzewie pomiędzy gałązkami
pająk tka pajęczą sieć
babie lato na krzaczkach
rozwieszone piękno nietrwałe
zapisuję kartę w myślach
na oczach powieki jak zasłony
opadły gdy ujrzałem miłość
spokojnie bez obaw
płynę stawem gdy życia braknie
marzeniami w snach usypiam
topię się w nich
wypływam
Yaro, 15 października 2019
w ogrodzie rozkwitły kwiaty
maciejka cztery jasnofioletowe płatki
zapach zniewala
zakochałem się
szalenie bez opanowania
wierzyłem że między nami
nie układają się kłody które burzą uczucie
całymi dniami rozmawiamy
noce nazbyt krótkie nie dla nas
my się kochamy
gdy błądzisz pomiędzy małpoludami
świat materialny przeważa rozsądek
nieważna miłość nic się nie liczy
gdy na forsę świat się przekłada
wszystko umarło w szarym dniu
serce pęka więdnie maciejka
ogród jak rdza co oplata ciernie
nad rzeką fale na grzbietach niosły piosenkę
w eterze słowa że zawsze trzeba mieć nadzieję
bo wiara w człowieka mieszka u Boga
nasza droga jest zbyt krótka
miłość nie więdnie to nie kwiat to wieczność
RENATA, 15 października 2019
ciężka walka wciąż trwa
król liliput rządzi z tylnego siedzenia
zdemaskowany a jednak
obiecuje wiąże myśli
zionie ogniem nienawiści
ujawniająć jedynie mglisty
obraz ofiar manipulacji
perfidnie i metodycznie
rzucając ochłap plebsowi
my mówimy artystycznie nie
demokracja przecież jest
lecz król ma szeroki gest
i wysokie plany
polityczno-ojczyżniane
daje guzik z pętelką
małe i duże dzieci się cieszą
a dziura rośnie w budżecie
z głośnym krzykiem i wilczym apetytem
chcieliśmy zrzucić przeciwnika
z tronu mieszając fakty
z fikcją zbierając plony
przegraliśmy z kretesem
powiedziała opozycja
starając się zabić kaczkę
kraj zamartwiał
dziś kolacji nie będzie
będzie dyktatura
powiedziała karykatura
pod dyktando
Yaro, 15 października 2019
nie zadawaj pytania
gdzie będę następnego dnia
to za tysiąc lat
nasza miłość parę zdartych płyt
nie słucham ich
podzieleni murem słów
sztorm myśli w głowie
uspokajam się po alkoholu
mówisz że dobrze nie wierzę słowom
uciekam w cień szarych bram
słońce dla nas nie zaświeci
rzuca cień naszych ciał ku ziemi
wskazuje miejsce skąd i dokąd wędruje serce
w duszy muzyka kładzie pokotem
ciemne strony księżyca
smokjerzy, 15 października 2019
dupa
to słowo
jako jedyne
przetrwało na pustyni języka
i ledwie żywe
upomina się właśnie
o prawo wstępu do wiersza
RENATA, 14 października 2019
cichy wróg zaczaił się wśród
życia biegu taktu czasu ciała
początkowo rzucił szary cień
między bliskich i zrobił ołowiane
nogi metalowe oczy i wyszeptał
nie oddam już cię
czekając na zdrowie słychać
uciekający czas jestem
jedną wielką tabletką
a krew wodą jest
opadają ręce już nic nie chcę
żyć żyć pośród zieleni
słońca i szumu wiatru
nadzieja odchodzi ostatnia
już w matni
ciągle zmęczone ciało
odpoczywa i odpocząć nie może
modlitwy niepomagająjak możęsz Bożę
zapaść przyjdzie w sen tajemny ostatni
w białej sali trupią twrarzą strasząć
zapachem perfum nie zmiażdżysz
potu i zgnilizny anioł
odpiął skrzydła i choć wokół wszyscy
cię kochają i Boga proszą
musisz odejść na zawsze odpocząć
Misiek, 14 października 2019
Zimny jesienny
wiatr ostatnie zrywa plakaty
jeszcze na słupach łopocą
nazwiska i hasła
na zdjęciach się uśmiechają
zamykam oczy i przewracam stronę
mojego pamiętnika
ścieżki pozostaną
tylko usłane
mokrymi liśćmi
te które nie opadły
na ziemię
deszcz przykleił do szyby
zwyczajny szary dzień
taki jak co roku
jak co roku w październiku
wszystko to samo wokoło
godzina prawie przesunięta
na starym zegarze
pachnące jabłka w koszyku
dobry Bóg
z nieba dzisiaj patrzy
on przez całe nasze życie
nowy czas przynosi w darze
aby prostować to co krzywe
ktoś postawił na cześć zła
bo zawsze i wszędzie wygrywa
i wybiera pośród wszystkich dróg
tę właściwą
dziękuję dobrym aniołom
za nowe światy
za lżejsze brzemię
które wciąż czuje ciało zgarbione
nadziei ułożyłem reklamę
tylko z samego rana
gęsta i blada mgła
siostra października
zagląda przez przybrudzone okna
jak przyszła cichaczem nocą
pora na zimę zasuszyć grzyby
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.