Janusz Józef Adamczyk, 22 września 2019
Napisać o tym,
czego nie można zrozumieć -
oto jest wyzwanie:
pada kilka słów - absolutnie służbowych,
jakiś pojedynczy gest - zgodnie z procedurą,
ale to wszystko jakby nieważne,
jakby tylko okazją,
jakby gdzieś wysoko ktoś kręcił film,
ale przecież nie jesteśmy aktorami,
i nikt nikogo do niczego nie zmusza,
a coś się dzieje,
jakby inny świat na oczach tego świata,
on istnieje, i to bardziej, niż ten,
i ma o wiele głębszy sens,
chociaż dzisiaj
nie potrafię odpowiedzieć
na pytanie - dlaczego tak jest?
Janusz Józef Adamczyk
Yaro, 22 września 2019
ujrzeć głębię
w oczętach zakochanych
spoglądać w przyszłość
wspólne dni marzeniami splecione
całkiem rano przy kawie
papieros gaśnie prawie
całować usta malinowe
spijać słowa
zapamiętywać szczególne
kochać piękne chwile
czekać na spotkanie
w sercu byłaś ikoną
wokół samotność
zaciska spokój
pokój wypełnia niepokój
nie nachodzisz
pociąg nie przyjeżdża
umieram gdy
nie dotyka ciało ciała
krzycząc na ulicy
światła błyszczą
miłość trwa na do końca
w moim sercu na zawsze
Krzysztof Konrad Kurc, 21 września 2019
Prośba
na nic mi anioły , ich siedzenie na moim ramieniu
ciągłe podszepty
pospadają, wcześniej czy później, dużo niżej niż ja
całe dno światów
wyściełane piórami nielotów, pustymi obietnicami
życia po śmierciach
mnie i moje teraz dane słowa, wygarnij z popielnika
do słoja po ogórkach
Sztelak Marcin, 21 września 2019
Najlepiej byłoby napisać gówniany wiersz z podtekstami,
w pięknych okolicznościach przyrody.
Jednak nic z tego skoro za oknem pustynia,
a ja od nowa wymyślam kości. Pierwszych ludzi.
Aby nam nie zabrakło pogrzebów, na których żałobnicy
poszukują wina. Albo winy, wielkiej winy
bliźnich. I rozpamiętują blizny na twarzach
posągów. Tych zdobiących ogrody, bezwstydnych
w swojej nagości.
Dobrze, że zbliża się noc, poprzykrywa wszystkie
nieciągłe godziny. Nawet tu, na skraju
trzeżwości i zapomnienia.
Najlepiej byłoby pozostać przy pierwszym zdaniu
i nie mieszać do tego miłości, ani żadnych innych słów.
Niezrozumiałych.
Marek Gajowniczek, 21 września 2019
Przekonanie o nieomylności
może sięgnąć do granic śmieszności.
Odlot grozi przelicytowaniem.
Warto czasem zmienić zdanie.
Pewność siebie często źródłem jest kłopotów.
Jak z guzikiem niewciśniętym samolotu.
Jak z awarią - przepychaniem dennej rury.
Czy zatopić ją, czy unosić do góry?
Ktoś, kto ma decydujący głos,
a przy tym zadziera zawsze nos,
nie okaże odrobiny skruchy.
Musi ukryć, że ma w nosie muchy?
Jeśli w moście samodzielnym jest filarem,
chce umacniać przekonania stare
o swojej niezawodności
i hasłem wiarygodności
skrywa swoje możliwości -
pod ciężarem przechylone ponad miarę.
Opozycja osobowość tę poznała.
Przewidziała i wykorzystała
destrukcyjne snując plany
i w sposób powszechnie znany
zaprogramuje człowieka.
Potem już na wynik czeka.
Może udawać chorego.
Żaden Salon nie odpowie ci dlaczego?
Każdy ekspert i światowiec
oglądał "Milczenie owiec"
i poznał "zamianę ról".
Korwin słyszy d... ból
wielu partyjnych idoli,
gdy go własny tyłek boli
zbytnio eksploatowany
podpieraniem chwiejnej ściany
postaw nieugruntowanych,
wartych nadal funta kłaków.
Ogłupiają wciąż rodaków,
podziwiane, znane twarze,
obdzierając ludzi z marzeń
żartem "wszystko, albo nic!"
Najbardziej uważny widz
ufa propagandy sile,
której brzemię drzemie "W tyle..."
Nie braknie nam Ossowieckich -
prorosyjskich, proniemieckich,
ale nie słychać z Człuchowa -
Kto na scenie się uchowa?
Yaro, 20 września 2019
na marginesie piszą się wiersze
głębsze myśli są na uwięzi
lecz wymykają się
nocą po kilku głębszych
jak emocje gorące czasem chłodne
są uczucia jest natchnienie
ostatni wiersz
ostatnia wódka
wybacz
pisać nie muszę
inaczej brakuje tchu
ręce trzęsą piórem
papier zapisany
pomięty
szary dzień
hejt po co nerwy
Marek Gajowniczek, 20 września 2019
Metoda min bywa zgubna.
Powracamy więc do gumna,
a na gumnie, jak na gumnie,
można miny stroić dumnie.
.
Zbyt wyrazista mimika
deklasuje przeciwnika
i dobitnie świadczy o tem,
że biorą go za idiotę.
.
Wybitnym artystom sceny
za ten PO-PiS dziękujemy.
Zwłaszcza ZASP-u Prezesowi,
który chyba wie, co robi?
.
Czas nas zmienia. Niegdyś sławni,
dzisiaj są niepełnosprawni
i nie mają z czego żyć.
To nie powód, by z nich kpić.
eyesOFsoul, 20 września 2019
trudno zdrabać z siebie
obecność
jakby wrosła w skórę
i zapuściła korzenie
ukryta w ciele
zakaża wszystkie tkanki
pęknięcia przy oczach
suną w dół
budując kolejne rysy
czasu nie da się oszukać
Marek Gajowniczek, 20 września 2019
Kultura na zamówienie
zawsze skupia się na cenie,
jaką zapłaci rodzina.
Zaskoczenia głupia mina
najwyraźniej obrazuje,
jak tę cenę akceptujesz?
Jaka twym ambicjom szkodzi?
.
W czasie twórczych szamb powodzi,
na niską - trudno się zgodzić,
tak, jak na wysoką liczyć.
Nie wystarczy głośno krzyczeć,
że głupcy z głupich się śmieją!
Wiedząc, że zapłacą breją.
Czas pożegnać się z nadzieją.
.
To nieodpowiednia chwila,
by odgrywać imbecyla
i wykrzywiać głodne pyski
nad widokiem pustej miski
podanej z państwowej kasy.
Grymas woła: Więcej nasyp!
I nie świruj! Nie masz z czego?
"Boś kretynem! Boś lebiegą!"
.
Kto w kampanii łudzi ludzi,
oburzenia nie ostudzi,
a znacznie większe wywoła!
Zaprośmy także chochoła!
Poloneza preformansem
zastąpimy kontredanse
Ministerstwa Dziwnych Kroków.
a wzruszenia łezka w oku
patrioty - żyda, goja...
w wiersz "Lichwo! Ojczyzno moja!" -
spłynie ciszą w internecie,
świat wykrzywiając poecie.
Yaro, 19 września 2019
świat nazywam nieboskim
wypełniony farbą pejzaż
pełny trosk obraz dnia za dniem
noc bywa długą niekończącą się opowieścią
w trudzie zdobyty chleb
płacz
rzadko śmiech
zmęczenie niekończącym bólem
mówisz że jest dobrze
chyba jak psu na łańcuchu
trzymają nas krótko
skrępowani odczuwamy niepokój
wolność odpływa
wolność kojarzy mi się
gdy byliśmy dziećmi beztroscy
wciąż głodni wiedzy
szkoła wskazała miejsce w ławce
teraz wieczorem rozmyślam na murku
człowiek potomek aniołów lub bogów
którzy zeszli z nieba na ziemię
jak podają pisma
nie wiem
jestem skutkiem
przed umieraniem żyli korzystali
nie pozostał żaden
co wiedział jak uwolnić
z jarzma ludzkiej nienawiści zazdrości
niegdyś pewnie
świat był lepszy wieczny
cywilizacja kładzie się ku ziemi
jak zboża po silnym wietrze
niewolnicy pracują
ja się trudzę
zamykam rozdział zamykam oczy
amen
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.